Wpis z mikrobloga

Wolę samotność niż przebywanie z n0rmikami. To jest wybór mniejszego zła. Nie lubię ludzi, nigdy nie lubiłem. Większość z nich stoi w mojej głowie, w hierarchii niżej niż żaba stawna. 85% z nich nie trawię. Przebywanie wśród nich męczy, rozmowy z większością też męczą. Trzeba zawsze ubierać inną maskę odpowiednią do danego środowiska. Zwykle by osiągnąć określone korzyści. Można tak grać ale nie za długo.

Mówię tu o ogóle. Bo są też przyjemni ludzie, z którymi miło spędza się czas. Trudno jednak na takowych trafić. Dlatego z braku środowiska wybrałem życie w miarę możliwości poza społeczeństwem. Brak ludzi = brak problemów.

Samotność wykańcza, to jest fakt niezaprzeczalny. Ale przebywanie w toksycznym społeczeństwie również wykańcza. Fałszyfwi przyjaciele, puste relacje czy puste związki.

To jest też jedno z kryteriów, które musiałaby spełniać moja hipotetyczna partnerka. Nie przepadać za ludźmi, wykazywać się pewną aspołecznością i niezależnością emocjonalną. Wtedy w zamyśle relacja z 1 odpowiednią osobą, w zupełności by wystarczyła. No ale to jest bardzo mało prawdopodobne, więc pozostało gnić w samotności. N0rmik przylezie i powie "Wyjdź do ludzi przegrywie, jak jesteś samotny!" To nie zadziała jak nie lubisz ludzi. A na siłę nie ma sensu się "przełamywać", bo więcej z tego negatywnych skutków przyjdzie niż pozytywnych.

Tak więc samotność w moim jak i w części z was przypadku jest zwyczajnie wyborem mniejszego zła. Co nie oznacza, że jest czymś dobrym. Tego n0rmicki element nie jest w stanie pojąć. Nikt na dłużej nie jest w stanie być kompletnie sam. Każdy potrzebuje choćby tej 1 odpowiedniej osoby, by zachować pewną normalność psychiczną. Kilka lat temu samotność była dla mnie przyjemna. Teraz w połączeniu z wegetacją, jest męczarnią. To dotyka każdego z nas. Nie da się oszukać swojego umysłu. Można go jedynie tymczasowo zdusić. Co i tak w przyszłości niesie za sobą przykre konsekwencje.
#przegryw #samotnosc
Van-der-Ledre - Wolę samotność niż przebywanie z n0rmikami. To jest wybór mniejszego ...

źródło: Alone

Pobierz
  • 45
@Van-der-Ledre: Tak #!$%@?, że masz ich niżej w hierarchii niż żabę, a pewnie płaszczysz się przed nimi w rozmowach i chcesz "dobrze wypaść", że to raczej oni mają Cię za robaka.

Świadczy i tym to, że piszesz, że "musisz zakładać maski". Gdyby było inaczej, miałbyś #!$%@? na nich i ich opinie o Tobie, byłby na maksa chłodny, nie przejmował się nimi i rzeczywiście byliby oni dla Ciebie "niżej od żaby".
@Van-der-Ledre
uczucie nakładania maski i syndrom oszusta to jednostki dookreślające symptomy neuroróżnorodności, poczucie bycia lepszym od "normików", również. Gratulacje, czas na pierwszą wizytę u terapeuty xD
Polecam stronkę hepedy.pl można sobie wybrać z kim się chce konsultacje, czy jednorazową, czy częściej, a jak nie masz siana, to raz na miesiąc przysługuje psycholog na NFZ. Jeśli potrzebujesz częściej wystarczy powiedzieć w poradni, że się jest DDA i potrzebuje się pomocy.
@Van-der-Ledre: też tak mam, jak byłam nastolatką to marzyłam żeby zaszyć się w lesie, miałam zwykle jakieś koleżanki ale takie fasadowe tylko po to żeby wszyscy się odwalili ode mnie, teraz praktycznie nie mam żadnych znajomych, mało jest ludzi których obecność mnie nie męczy
Z tą różnicą, że nie uważam ich za gorszych, po prostu tak mam
@Van-der-Ledre: widzę, że jednak ten portal idzie w kierunku ludzi delikatnie mówiąc totalnie odklejonych od społeczeństwa, generalnie nie przeszkadza mi to kontekście oczekiwań względem wykopu, ale jednak ten stan społeczeństwa nie może nie niepokoić, współczuję Wam i radzę jakoś ratować się xD
@Van-der-Ledre
Nie ma to jak dorobić sobie ideologię do tego że nikt cie nie lubi i nie chce z tobą przebywać, spoko też tak kiedyś miałem z tego sie wyrasta i w końcu zaakceptujesz swoje miejsce we wszechświecie. dzięki Bogu ja znalazłem pannę która jest równie #!$%@? jak ja i tak sobie siedzimy we dwójkę, czasem ktoś nas gdzieś zaprosi ale bardzo rzadko. Osobiście bym wolał być rozchwytywana dusza towarzystwa która z