Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 31
Czytam sobie dalej Benatara i porównuje on posiadanie dzieci do syndromu sztokholmskiego. Słodkie cytryny, o których nawet sam wspomina. To jest właśnie to. Skuteczne dziecioroby nie mogą już cofnąć swojej decyzji. Jak ktoś został rodzicem to zostaje nim do końca życia jego potomstwa czyli najczęściej do końca swojego życia. Więc często nie zostaje już takim ludziom nic innego niż racjonalizacja. Ale to, że ofiara wspiera oprawcę w wyniku syndromu sztokholmskiego, nie może być żadnym argumentem na to że porywanie i więzienie ludzi jest dobre czy oczekiwane. A to właśnie robią rozpłodowcy - starają się wmawiać innym że skazywanie nowego bytu na życie jest dobre. Tolerowanie tej postawy jest złe, bo prowadzi do oczekiwań części rodziców, że prokreacja będzie obowiązkiem albo przynajmniej powinnością ("kiedy mogę spodziewać się wnuków?" i podobne pranie mózgu), co tworzy presję u ludzi którzy nie chcą brać w tym udziału. To tak jakby tolerować porywanie i więzienie ludzi tylko dlatego że niektóre ofiary z czasem to popierają. Dlatego też takie szkodliwe zapędy trzeba tępić bez zawahania.
#antynatalizm
  • 49
zaglądam tu czasem, głównie dla zabawy


@konrado12: Pamiętaj! Ty jesteś ofiarą swoich rodziców a Twoje dzieci są Twoją ofiarą. To że nigdy nie czułeś, że stała Ci się przez to krzywda nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Antynataliści lepiej wiedzą czy Twoi rodzice Cię skrzywdzili czy nie - Twoje zdanie jest nieistotne bo jesteś nieobiektywny przez syndrom sztokholmski. Obiektywny fakt jest taki, że zostałeś skrzywdzony a reszta świata tego nie widzi w
Typowy błąd poznawczy, który Benatar obala i to nieraz ¯_(ツ)_/¯ ludzie nie oceniają swojego życia w sposób obiektywny. Poruszanie tematu, czy był ojcem czy nie jest na tyle głupie, że przyjąłem że musi wynikać z absolutnego niezrozumienia czym antynatalizm w ogóle jest i co później znalazło potwierdzenie - ty go kompletnie nie ogarniesz. Jest też duża szansa że udajesz i tak jak już wspomniałem - racjonalizujesz swoją sytuację przed samym sobą i
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@konrado12: znów typowo rodzicielski wysryw.

Takiego #!$%@? nie potwierdzają ani badania ani praktyka. Koleś wywnioskował to "na chłopski rozum"

xD jego książka to nie jest kilku czy kilkunastostronna broszura. "Chłopski rozum" to ostatnie czego można się tam spodziewać, z wszystkim rozprawia się za pomocą logiki. Chłopski rozum to właśnie czuć od początku od ciebie i tobie podobnych i to, że nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jest to słabe, jest godne
@garrincha94: słabe odwracanie kota ogonem. Jakbyś poczytał, w jaki sposób autor dokonuje wartościowania tego, co dobre a co złe, to byś takich głupot nie pisał. Ale jeszcze byś za bardzo zmądrzał przez co nie mógł pajacować na wykopie ¯\_(ツ)_/¯
@tamagotchi Nie mam pojęcia czy pan Benatar jest geniuszem i o czym tam sobie pisze i co wartościuje. Ale jeśli z tego wynika, że zdrowemu dorosłemu człowiekowi możemy wmawiać że jest ofiarą swoich rodziców bo go poczęli mimo że on żadnej krzywdy nie czuje, to ja nie będę się do tego odnosił na serio.
Ja sam mam dwójkę a jakbym był młodszy chętnie zdecydowałbym się na jeszcze jedno


@konrado12: Gdybym (a raczej gdybyśmy) miał te 10 lat mniej to do swojej trójki z chęcią dołożyłbym jeszcze 2 albo 3... Ech... Tak, jak piszesz - nie zrozumie, kto nie doświadczył.
czyli narzucanie potrzeb, mmm klasyka. Jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim zrozumiecie że brak potrzeb jest lepszy niż ich generowanie. O ile kiedykolwiek.


@tamagotchi: Brak potrzeb oznacza brak życia. Dosłownie. Każdy żyjący jakieś potrzeby ma. A reszty komentować nie zamierzam, bo każdy żyje, jak uważa. Śmieszy mnie jedynie ta cała pseudofilozofia zaprezentowana w pierwszym wpisie. Ale pośmiałem się i wystarczy. Teraz idę pograć w memo z moją czteroletnią córką. Miłego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Hi_Lo_Hi:

Brak potrzeb oznacza brak życia. Dosłownie.

Oczywiście. I to jest w tym najpiękniejsze. Człowiek jest biologiczną maszyną potrzeb i całe jego życie opiera się na zmaganiach w zaspokajaniu ich. A często jest to męczące, kłopotliwe lub w jakiś sposób upierdliwe. Nierzadko naznaczone wyrzeczeniami, bólem i cierpieniem.

Teraz idę pograć w memo z moją czteroletnią córką.

Komiczna zagrywka, już nie pierwszy raz się z nią spotykam. Ten tekst miał na celu
@tamagotchi: twój post dotyczył wysrywu z książki twojego guru że ludzie w rzeczywistości żałują rodzicielstwa więc nie wyskakuj mi tu z moralnością bo nie o tym rozmawiamy. Twój guru zasraniec stwierdził że większość w rzeczywistości żałuje, rozumiem że przytacza do tego przypis do odpowiednich badań na ten temat a nie pisze tylko swoich własnych wysrywów, przytacza prawda? To ja ci przytoczę badania robione na grupie reprezentatywnej, gdzie 92% rodziców nie żałuje
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@konrado12:

Twój guru zasraniec stwierdził że większość w rzeczywistości żałuje

Przecież to nie jest prawda, wręcz przeciwnie. Świadczy też o tym fragment który wrzuciłem.

ja ci przytoczę badania robione na grupie reprezentatywnej, gdzie 92% rodziców nie żałuje że ma dzieci (zachód), w Polsce 88% nie żałuje.

Stary, czy ty masz jakieś problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Te dane są nieistotne. Czy ja muszę się powtarzać że ludzie nie potrafią prawidłowo dokonywać
Ponadto nawet jeżeli przyjąć, że te dane o poczuciu szczęścia są miarodajne, to co z tym pozostałym procentem, który jest nieszczęśliwy? Sugerujesz, że bezkresny ból wielu ludzi z różnego rodzaju chorobami, kalectwem, w biedzie, wśród wojny etc. jest wart tego, żeby reszcie było dobrze?
@tamagotchi: I to jest fragment tej słynnej książki Benatara? o.O Bo widzę tutaj te same głupoty co na tagu tylko napisane ładniejszą polszczyzną a spodziałem się jakiejś ciekawej rozprawki etycznej...

"Fakt, że ktoś cieszy się życiem nie sprawia, że jego istnienie jest lepsze niż nieistnienie", "Sprowadzenie na świat nie skutkuje żadnymi faktycznymi korzyściami w porównaniu z nieistnieniem"


Jak dla gościa odczuwanie radości z życia człowieka nie jest faktyczną korzyścią dla niego
Ten tekst miał na celu jedynie egoistyczne wywyższanie się, pokazanie "ja mam coś czego ty nie masz, zobacz jaki jestem lepszy". Gówno prawda i w gruncie rzeczy to parszywe. Chwalenie się faktem posiadania zabawki i wartościowanie swojego życia z tego względu jest słabe. Jestem pewien że mam zabawki których ci brakuje, a przede wszystkim czas by się nimi bawić, którego nikt mi nie zabiera, ale się tym nie chwalę, bo to nic
@Hi_Lo_Hi:

człowieka może już nie być

Czyli nadajesz większą wartość rzeczom, które są bardziej tymczasowe, niż te, które są bardziej stałe? Nic nie jest permanentne, to jest tylko kwestia skali. To że ludziom sprawia większą satysfakcję obcowanie z rzeczami, o które muszą się bardziej postarać (to tak odnośnie trudności w zorganizowaniu spotkania z tym przyjacielem) nie znaczy że to ma większą wartość. Ludzie mają tendencję do mniejszego zadowolenia z rzeczy, które
Pobierz
źródło: comment_1667864234DmEGu2GAJ0telko5tN1BGZ.jpg
Dowód anegdotyczny.


@tamagotchi: Nie dowód anegdotyczny tylko kontrprzykład. Napisałeś ZAWSZE jest lepsze więc podałem przykład gdzie nie jest.

Tak znam tę tabelkę tylko ona nie uwzględnia żadnej skali "dobroci". Dla mnie nieobecność bólu nie jest tak samo dobra jak obecność przyjemności - skala binarna jest bardzo wygodna w tym przykładzie tylko tak nie za bardzo odzwierciedla rzeczywistość. Już pomijam fakt, że w ogóle nie bierze się pod uwagę prawdopodobieństw poszczególnych scenariuszy