Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 32
Czytam sobie dalej Benatara i porównuje on posiadanie dzieci do syndromu sztokholmskiego. Słodkie cytryny, o których nawet sam wspomina. To jest właśnie to. Skuteczne dziecioroby nie mogą już cofnąć swojej decyzji. Jak ktoś został rodzicem to zostaje nim do końca życia jego potomstwa czyli najczęściej do końca swojego życia. Więc często nie zostaje już takim ludziom nic innego niż racjonalizacja. Ale to, że ofiara wspiera oprawcę w wyniku syndromu sztokholmskiego, nie może być żadnym argumentem na to że porywanie i więzienie ludzi jest dobre czy oczekiwane. A to właśnie robią rozpłodowcy - starają się wmawiać innym że skazywanie nowego bytu na życie jest dobre. Tolerowanie tej postawy jest złe, bo prowadzi do oczekiwań części rodziców, że prokreacja będzie obowiązkiem albo przynajmniej powinnością ("kiedy mogę spodziewać się wnuków?" i podobne pranie mózgu), co tworzy presję u ludzi którzy nie chcą brać w tym udziału. To tak jakby tolerować porywanie i więzienie ludzi tylko dlatego że niektóre ofiary z czasem to popierają. Dlatego też takie szkodliwe zapędy trzeba tępić bez zawahania.
#antynatalizm
  • 49
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
Później pojawia się nawet trafniejsze porównanie do niewolnictwa. To że w wielu krajach było kiedyś czymś normalnym i że wielu niewolników ceniło sobie swój los (w wielu przypadkach nie miało wyjścia - słodkie cytryny) nie jest żadnym argumentem na zasadność prokreacji.
  • Odpowiedz
@tamagotchi: ale taguj #januszefilozofii ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak ja kocham te wasze wysrywy. Mogę się założyć że ten cały benetar nigdy nie został ojcem, prawda? To tak jakby gdzieś grupa prawiczków debatowała o wadach seksu, mistrzostwo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To teraz spalę tobie i twojemu guru styki: większość ludzi, która zdecydowała się na dziecko ma ich więcej. To wyjątkowo ciekawy syndrom,
  • Odpowiedz
@konrado12: jakby zebrać do kupy w pigułce wysrywy natali jako odpowiedź, to powstałby ten bełkot. Bełkot, który tak wiele razy się przewijał i tak wiele razy był obalany, że jakbym zaczął z tym dyskutować to jakbym próbował wymyślać koło na nowo. Zajrzyj w tag, którego użyłem, przejrzyj trochę dyskusji, mi szkoda na to czasu.

Dodam tylko że jeżeli ktoś na byciu rozpłodowcem opiera swój sens życia, to musi mieć naprawdę nudne
  • Odpowiedz
@tamagotchi: zaglądam tu czasem, głównie dla zabawy. Czasem jest śmiesznie, częściej żenująco. A tak serio to antynatalistów uważam za najgłupszą dużą grupę na wykopie. Gdyby była tu duża grupa płaskoziemców którzy z wypiekami na twarzy opowiadaliby o dowodach na płaską ziemię pewnie zaglądałbym tam. Ale takiej niestety nie ma więc zostają antynataliści ¯\_(ツ)_/¯

Dodam tylko że jeżeli ktoś na byciu rozpłodowcem opiera swój sens życia, to musi mieć naprawdę nudne życie.
  • Odpowiedz
nie widzą sensu życia


@konrado12: a jaki sens ma twoje zycie? 8 mld + 1? I to nazywasz obiektywnie dobrym sensem zycia? Robic dzieciaki, zeby nie miec czasu pomyslec jakie to wszystko jest bez znaczenia?
  • Odpowiedz
@qusqui21: spytaj się moich dzieci czy moje życie ma dla nich sens, spytaj mojej żony, mojej matki, mojego rodzeństwa, moich przyjaciół czy dla nich moje życie ma sens. Szukasz sensu od dupy strony to i gówno znajdujesz ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@konrado12: to ty sobie stworzyles jakis fikcyjny swiat, w ktorym masz jakies znaczenie. A prawda jest taka, ze za nawet te 150 lat zakladajac ze wnuki i prawnuki beda cie kojarzyc, bedzie jakbys nigdy nie istnial. Ale pewnie twoj mozg nie jest w stanie sie z tym pogodzic, wiec bedziesz wypieral.
  • Odpowiedz
@qusqui21: zgadza się, ale ja żyję tu i teraz a nie "za 150 lat". Jak chcesz żyć z "memento mori" na czole to twoja sprawa ale jak już pisałem szukasz sensu tam gdzie go nie znajdziesz.
  • Odpowiedz
@qusqui21: życie osób otoczonych kochającą rodziną i przyjaciółmi, posiadających pasje i zainteresowania nie jest bez sensu. Ja jestem szczęśliwy że rodzice dali mi szansę przeżyć życie. Taką samą szansę dałem swoim dzieciom. Patrząc na statystyki gdzie osoby szczęśliwe/zadowolone ze swojego życia stanowią od 70 do 95% w zależności od kraju, postawa antynatalistyczna czy też childfree jest niemoralna i egoistyczna, zwłaszcza w krajach rozwiniętych.
  • Odpowiedz
@konrado12: a coz to za statystyka? bo ja tez jestem szczesliwy, ale nie koniecznie zadowolony. Bo zgodnie z mysla buddy.

Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nie osiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha[4].

Pragnienie, które tworzy dalsze stawanie się – któremu towarzyszy namiętność i zachwyt, znajdujące
  • Odpowiedz
@konrado12: i brales pod uwage ta statystyke (chociaz nie mowi ona wcale o 70-95% "szczesliwych ludzi"), kiedy robiles sobie bombelki? Bo statystyka raczej nie jest po twojej stronie, jesli chodzi o pewniaczka ze beda szczesliwe. I kraje nordyckie maja filozofie rozdzielania szczescia od uczucia bycia "content" z obecnym stanem.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@konrado12:

spytaj się moich dzieci czy moje życie ma dla nich sens, spytaj mojej żony, mojej matki, mojego rodzeństwa, moich przyjaciół czy dla nich moje życie ma sens

Typowy błąd poznawczy, który Benatar obala i to nieraz ¯\_(ツ)_/¯ ludzie nie oceniają swojego życia w sposób obiektywny. Poruszanie tematu, czy był ojcem czy nie jest na tyle głupie, że przyjąłem że musi wynikać z absolutnego niezrozumienia czym antynatalizm w ogóle jest i
  • Odpowiedz