Wpis z mikrobloga

@MlodyWilk: jest tyle niewiadomych w tym filmiku... na przykład, czy to w ogóle była normalna ulica, czy nie strefa zamieszkania, albo czy ten typ ma wszystkie klepki. No ale wykopkowe dresiarstwo już wydało wyrok: po co podchodzić do typa i zapytać co odwala? od razu lecimy z pięściami we dwóch i #!$%@? typa od tyłu, żeby #!$%@?ł niespodziewanie o krawężnik. Taaak jakby rozwalił se łeb i stracił przytomność, to na pewno
analogia z dupy. Kierowca ma uprawnienia poświadczone państwowym egzaminem, wiec świadomie wie gdzie wolno parkować a gdzie nie. Pieszy nie musi mieć uprawnień. Wysłuchajmy tez drugiej strony, bo można tylko gdybać co tu się stało. Pomijając ze może być głuchy, mogą być np. problemy z mobilnością i nie mógł skręcić w prawo (problemy z biodrem) by zejść z drogi, mógł mieć skok cukru. Przede wszystkim jesteśmy ludźmi, dopiero potem kierowcami.


@straz_konsumencka:
@dr-proktor: Tak. Zignorować, zaraz sobie pójdzie. To lepsze, niż ryzykować życie jakiegoś obcego człowieka, ryzykować swoją przyszłość, bo ktoś utrudnia komuś przejazd.