Wpis z mikrobloga

tu nie chodzi o żadną wyższość intelektualną ale o swobodę w formułowaniu zdań i słownictwo.


@KotBojowy: XD Tak tak. Jak ktoś chce być dobry w mówieniu to się uczy mówić - idzie na przemawianie publiczne; teatr; ew. do logopedy.

Czytanie zwiększa zasób słownictwa i polepsza zrozumienie składni zdań itp. Ale mowa a pismo to dwa różne języki - wie o tym każdy kto robił transkrypcje wywiadu z kimś.
Przeczytałem w życiu w cholerę książek, taka sama forma spędzania czasu jak oglądanie serialu.


@Patol0g Nieprawda. Zależy co czytasz. Są książki kierowane do waskiej grupy specjalistów, pasjonatów, ludzi o wysokim poziomie erudycji czy intelektu. Takich seriali nie ma, bo muszą zebrać jak najwyzsza, wielomilionową publike, żeby się zwrócić i zarobić. A co masowe, to poziomem musi równać w dół.

Przy książce z kolei sprzedasz tysiące i jesteś kontent. Dlatego możesz celować w
@ZyjacyPrzegrywem: To dlatego, że znajomość słownictwa i poprawnego formułowania zdań nie zastąpi zdolności towarzyskich i umiejętności podtrzymywania konwersacji. Mimo to czytanie pomaga, widzę to po sobie, po swoich kolegach z pracy u których po treści tworzonych przez nich dokumentów łatwo można rozpoznać kto jest "przyzwyczajony" do słowa pisanego, a także po ludziach którzy do nas przychodzą, w przypadku których ogromną część przerasta przeczytanie ze zrozumieniem prostego formularza (o wypełnieniu go już
@ImYourPastClaire:
Obecnie nie czytam już żadnych książek, mimo że bym chciała. W moim przypadku zamiennikiem są audiobooki, które bardzo lubię, ale słucham głównie literaturę piękną. Uznałam, że najpierw nadrobię powieści, które kiedyś napisano, a które przetrwały stulecia lub milenia.
Myślę, że jak się jest dorosłym to czytanie nawet dużej liczby książek rocznie nie przyniesie tych samych efektów, co ta sama czynność w okresie dorastania.
W gimnazjum byłam częstym gościem bibliotek, bardzo
@Patol0g: Typowy tekst - wymówka osoby która nic nigdy nie czytała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jest diametralna różnica w rozmowie z osobą która jest oczytana w klasykach literatury, albo generalnie lubi dobre książki a taką co czyta tylko Kinga czy Mroza. Tak samo jak jest spora różnica między kimś kto czyta nawet tego Mroza a nie czyta absolutnie nic poza shitpostami na wykopie ( ͡° ͜
Kilka książek filozoficznych historycznych czy reportażu może rozwinąć dużo bardziej niż stosy beletrystyki. Jeśli te ostatnie mają jakąś wartość dodatnią to na najprawdopodobniej dlatego bo przemycają elementy wyżej wymienionych