Wpis z mikrobloga

@xandra: Jestem antykot, no nienawidzę kotów po prostu, jednak kiedyś mnie taki młodziak zaczepił, leciał za mną jak wracałem do domu. Przygarnąłem gnoja na parę dni do czasu odnalezienia właściciela. Łaziłem przez te kilka dni z nim na ramieniu, no mały #!$%@? se siedział na ramieniu a ja 2-3km robiłem a ten nic xD
@KrzaczekPl: Ogólnie wiele razy, szczególnie po pijaku, wracałem do domu i przede wszystkim obce psy mnie odprowadzały, ale koteł to jeden jedyny raz. Zazwyczaj się boją i mnie dziwi, że jakiś obcy kot podchodzi do kogoś. Kiedyś do kolegi lis podszedł, taki grzeczny, no ale lis = wścieklizna, jak to się propaguje, zaliczył podobno mini space program xD Sam kiedyś lałem w krzakach i wyleciał lis xD Ja z fujarą na
@hormon666: u nas historia taka, że jako dogadani z produkcji z starej firmy, 2 razy do roku wyjazd wiosna i jesień. Ale wiesz wyjść w górę, bimbru się opić i złazimy i mi się przyplątało to, tylko serio, on był kitełek wielkości mojej dłoni, na wsi i chłopaki poszły, a ja biegałem po wsi, czyje to. A że wieś na końcu świata, Beskid, chopa skońcu znalazłem, a on powiedział, ja wiem,