Wpis z mikrobloga

Dopadło mnie chyba to mityczne wypalenie zawodowe.

Od dobrych kilku miesięcy mdli mnie na samą myśl, że muszę iść do pracy. Rzygam tym, co robię i jak tylko mogę, unikam brania na siebie czegoś większego, co z drugiej strony powoduje moje ciągłe #!$%@?, bo robię wiele małych pierdół, których też nie cierpię. Obecnie uchodzi mi to jeszcze na sucho, ale coraz częściej moje taski są o byle czym z marnym efektem, coraz częściej zwyczajnie ignoruje spotkania, na których jestem, a zapytany o coś miotam się, bo nawet nie próbuję słuchać i się na nich skupiać. Kiedyś miałem dobry kontakt z ludźmi z zespołu, teraz natomiast najlepiej jakby nie istnieli, nie chce mieć z nimi nic wspólnego, mimo że personalnie lubię ich jako ludzi. Zacząłem też traktować siebie jako fajtłapę, która nic nie potrafi i że do niczego się nie nadaje, mimo że podświadomie wiem, że to nieprawda. Przestałem się jakkolwiek starać.
Pierwszy raz czułem się podobnie jakieś 2-2.5 roku temu, zmieniłem wtedy pracę, myślałem, że przejdzie. Okazało się, że było jeszcze gorzej, wytrzymałem kilka miesięcy i wróciłem do poprzedniej-obecnej firmy do ciepłego #!$%@?łka. Jestem non stop wyczerpany psychicznie i fizycznie, co niestety odbija się na mojej rodzinie.
Zrzucałem to na różne rzeczy, a to niewysypanie się, a to stres poza pracą, a to coś innego, ale jeden po drugim eliminuję te "powody", a z tygodnia na tydzień jest tylko gorzej.
Próbowałem różnych rzeczy, jedni piszą, że czasem pomaga wyjazd na urlop, inni, że swój projekt stworzony po godzinach. Jeszcze inni, że jakieś hobby niezwiązane z pracą. Próbowałem tego wszystkiego, nic a nic nie pomogło.

I zaczynam się powoli poddawać, że tak już będzie cały czas, że już zawsze będę się tak czuł w pracy, bo mając rodzinę, nie mogę zrobić kilkumiesięcznej przerwy od pracy. Ale tym postem próbuję się jakoś przełamać.

inb4: "popracowałbyś fizycznie, to by ci przeszło". Tak się składa, że pracowałem przed trafieniem do IT, nic to nie daje. Ja wiem, że w innych tematach można się tak samo wypalić, tylko być zbyt biednym, żeby coś z tym zrobić. Tylko nie o to z tym wszystkim chodzi. To, że ktoś ma gorzej, nie znaczy, że nie można szukać pomocy w swoim problemie.

Może ktoś z Was przeszedł wypalenie zawodowe? Jak je pokonaliście?

#praca #pracbaza #pracait #wypaleniezawodowe #psychologia #programista15k
  • 18
  • Odpowiedz
@CytrynowySorbet: nowe środowisko, osobiście robię to dość regularnie co 2-3 lata bo nie mogę siedzienie w tym samym miejscu powoduje u mnie szybkie znudzenie, a tak to człowiek się przynajmniej uczy nowych rzeczy
  • Odpowiedz
@CytrynowySorbet: jak na umowie o prace jestes, to mozesz 6 miesiecy od psychloga dostac "urlop". Moze zastesknisz za praca, moze przemyslisz i ci wyjdzie ze wyjazd do japonii i zbieranie pomidorow cie uszczesliwi. Szkoda sie meczyc.
  • Odpowiedz
unikam brania na siebie czegoś większego


@CytrynowySorbet: jeśli za proaktywność jesteś wynagradzany dosłownie niczym albo jeszcze gorzej - jesteś "wynagradzany" braniem dodatkowych tasków odgórnie bo jesteś zdolny i ogarnięty to jest prosta droga do demotywacji i wypalenia. Nie może tak być, że za proaktywność nie masz premii czy jakiegokolwiek uznania. Jeśli tak jest u Ciebie to wcale się nie dziwie, że nie chcesz brać nic większego.
  • Odpowiedz
@CytrynowySorbet: mie dopadało lekkie znużenie ale paradoksalnie pomogła pandemia - zmieniłem środowisko, przeszedłem na pracę zdalną, trochę się pozmieniało i baterie się podładowały. Jeszcze rok temu na ludzi reagowałem agresywnie a teraz jest spoko.
Pracowałem też z ludźmi których dopadało ale ich to już solidnie- 2 kolegów poszło na półroczne urlopy, dopiero po takiej przerwie wrócili do pracy ale już w innych firmach czy projektach. Jeden gość zrobił miesięczny urlop
  • Odpowiedz
@CytrynowySorbet: kurde właśnie uświadomiłem sobie że mnie właśnie mocno dopadło. Odpalam IDE i czasem to jedyne co zrobię. Nie jestem w stanie się skupić ani nic zrobić.
Niby rozwojowa praca, hajs gigantyczny jak na Polskę, praca zdalna super elastyczna a chęci umarły. Dopiero pol roku tu pracuje wiec za wcześnie na zmianę bo to chyba u mnie nie działa.
  • Odpowiedz
@IlIlIlIlIllll: no, to dokładnie to samo co i ja czuję. Co do zmiany pracy, to nie wiem czy to na mnie zadziała, ale że już dawno skończyły mi się pomysły, ale i obecny projekt mnie mocno denerwuje, to myślę, że gorzej raczej nie będzie.

W każdym razie, powodzenia. Mam nadzieję, że uda Ci się pokonać to gówno i znowu poczuć radość z pracy! ()
  • Odpowiedz