Według rozporządzenia z 1987 roku minimalna liczba przyjęć na studia lekarskie wynosiła 3750 osób. Należy tu jednak wyjaśnić, że był to MINIMALNY limit przyjęć, dlatego też dokładna liczba studentów przyjętych w tamtym roku NIE JEST jasna. Inne źródło twierdzi, że w 1987 przyjęto nawet 6000 studentów na kierunek lekarski. Rok ten można nazwać przełomowym, ponieważ od tego czasu limity znacznie zmniejszano. Tłumaczono to emigracją lekarzy do krajów Układu Warszawskiego. Limit przyjęć z 1987 roku udało się przebić dopiero w 2012 roku, czyli po 25 latach!
Faktem jest ogromna redukcja przyjęć na niektóre uczelnie. Przykładem może być Poznań, który w 1987 roku kształcił 360, a już w 2003 tylko 180 przyszłych lekarzy. To 2x mniej! Limit przyjęć z 1987 roku w Poznaniu udało się wyrównać dopiero w 2017 roku, kiedy to przyjęto 372 studentów.
Na przestrzeni lat zmieniała się również liczba uczelni kształcących nowych lekarzy. W 2008 roku pierwszą „nową uczelnią” był Olsztyn. Prawdziwy „boom” na otwieranie nowych wydziałów rozpoczął się w 2015 roku. Od tego czasu kierunek lekarski uruchomiono na 12 nowych uczelniach.
A słyszałeś/aś o tym, jak lekarzy w latach 90. było za dużo? Zwróćmy jednak uwagę na kilka faktów. W tamtych latach prawie nie istniał prywatny system opieki zdrowotnej. Od tamtego czasu liczba procedur, zabiegów w medycynie się zwiększyła, przez co jeden lekarz nie jest już specjalistą od wszystkiego, a raczej specjalizuje się w danej poddziedzinie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na problem starzenia się naszego społeczeństwa, które w porównaniu do 1987 roku w przyszłości będzie potrzebowało większej ilości opieki lekarskiej.
Przedstawione dane dotyczą jedynie studentów studiujących w języku polskim. Zostały one stworzone na bazie oficjalnych rozporządzeń rządowych.
@dwa__fartuchy: Bardzo zły pomysł te uczelnie medyczne przy KULczy przy innych wyższych szkołach gotowania na gazie. Będzie dramatyczny spadek poziomu kształcenia i umiejętności, przy tym również kadry niezdolne do szybkiego doszkalania się 'na życzenie' (tradycyjne uniwersytety medyczne odsiewały studentów niezdolnych do przyswojenia znacznej ilości wiedzy w krótkim czasie). Niestety te osoby zdadzą całkiem nieźle lekarski egzamin końcowy, bo baza pytań jest w nim obecnie jawna i zdanie poniżej 85%
@mathmed: IMO praca internisty będzie wymagała mniejszego wykształcenia. Parę minut na pacjenta, masowość - praca ograniczy się do sprawnego obsługiwania baz wiedzy i szybkiej decyzji: proste leczenie, diagnostyka lub pokierowanie do specjalisty
@dwa__fartuchy: Obecnie medycyna to bezwartościowy kierunek, kilka lat i będziemy czytać artykuły "nabici w medycynę" albo "z dyplomem lekarza do McDonalda" . PS Te 5433 to chyba tylko na stacji i państwowe uczelnie. Miejsc na I rok było w 2022 ponad 9k.
@Cwelohik: Obecny rocznik kończący staż właśnie się o tym przekonuje, że gówno znaczy ich dyplom jak nie zrobią specjalizacj. "Elitarni" porostaną na jakiś czas, ci ktorzy zdążyli wejść na jakieś wąskie specki. A to na jak długo zależy tyło od tego jak szybko kolejne rządy zaczną jak i same studia, degradować specjalizacje.
@dr_Batman: jeszcze dla mnie jest abstrakcyjne coś takiego jak zaoczna medycyna, zajęcia masz tak samo jak dzienni ale #!$%@? matury z biol/chem nie potrafisz napisać na 70-75% i chcesz leczyć innych płacąc przy tym 20k rocznie?
@Cwelohik: Taaa to też jest dobre, w Krakowie juz za moich czasów płatni mieli osobno zajęcia i osobne kolokwia, fajniejsze niż ci na darmowych. Już jak byłam na stażu to miałam znajomych wykładających na prywatnych uczelniach, te 80% to nic, studenci medycyny nie umieli nauczyć się przebiegu małego i dużego krwiobiegu.
@dr_Batman: Kaczyński już obiecuje gawiedzi, że utnie te dobre zarobki po medycynie. Inni partyjniacy mówią o zapisaniu górnego limitu zarobków w ochronie zdrowia. Rozwiązanie z pomnożeniem liczby studentów kończących medycynę i uzyskujących pwz obniży zarobki w drodze rynkowej konkurecji. A odrzuty spróbują pojechać za granicę przy okazji reklamując nasze umiejętności z "najlepszej" strony.
Już jak byłam na stażu to miałam znajomych wykładających na prywatnych uczelniach, te 80% to nic, studenci medycyny nie umieli nauczyć się przebiegu małego i dużego krwiobiegu.
@dr_Batman: Jakoś potem zostają lekarzami i normalnie leczą ludzi. Może jednak medycyna nie jest tak elitarna jak to by się niektórym leśnym dziadkom wydawało i wcale nie trzeba być jakimś wielkim mózgiem, żeby być dobrym lekarzem ;)
@TrueReligion: Normalnie? Jak rozmawiam z nowymi stażystami, czy niektorzy po stażu leczą gabinet obok to nie wiem czy sie śmiać czy płakać. Takie to leczenie jak w dokdok antybiotyk i na wszystko skierowanie do specjalisty. Medycyna nie jest elitarna, reprezentowanie sobą cokolwiek już tak. A mnie poziom perspektywy trochę przeraża bo byłam największym obibokiem na roku, ale patrząc na wielu obecnie po studiach to jest zapaść. I zarówno gówno uczelnie sie
Zupełnie nie rozumiem tego "#!$%@?" o ilość studentów. Przecież większość z nich i tak wejdzie na rynek za minimum 6 lat, a do tego czasu wiele może się wydarzyć. U mnie przynajmniej połowa rocznika twardo deklaruje wyjazd w kierunki skandynawsko-zachodnie.
@dr_Batman często masz rację, ale tu akurat piszesz totalne bzdury o niestacjo na UJ - sprawdź sobie fora i grupy lekarskie albo nawet wątki na popularnych portalach rekrutacyjnych na studia medyczne (pewnie
@246trinitrotoluen: To cieszę się że przestali #!$%@?ć w #!$%@?, bo te 10 lat temu to właśnie tak było. Osobne grupy, osobne kolokwia,.
A na ktorym roki jesteś? Poczytaj sobie jak skończyło siento w Hiszpani, jak wyglądało to w latach 90. To nie są moje wymysły, beton, to są liczby. Policz sobie ilu będzie absolwentów w twoim roczniku. Takie same liczby pokazywały, że już wtedy, jak studiowałam, przyjęć było za dużo żeby
To cieszę się że przestali #!$%@?ć w #!$%@?, bo te 10 lat temu to właśnie tak było. Osobne grupy, osobne kolokwia,.
@dr_Batman: odkąd pamiętam to słyszałem, że stacjo mają zajecia z niestacjo i na ćwiczeniach to nawet nie wiedzą kto z jakich jest bo wszystko jest pomieszane
@dr_Batman: A ilu studentów da się wykształcić porządnie? Przecież przy obecnym stanie kadr lekarzy, to dydaktyków zawsze będzie brakować. Nie mów mi, że 10 lat temu mieliście na klinikach jednego lekarza na 2-3 studentów (tylko taki układ wydaje się mieć sens z perspektywy studenta imo). Co zrobić żeby było więcej nauczycieli-lekarzy? Kształcić więcej studentów. I tak błędne koło się zatacza.
Nie wiem ile będzie absolwentów w moim roczniku w kontekście miejsc
@dr_Batman: Nie wiem skąd to info masz, 10 lat temu różnice w progach na dzienne i stacjonarne to było dosłownie kilka punktów. Obecnie na te wszystkie prywatne akademie to chyba nie ma progu minimalnego tylko płacisz za semestr i studiujesz.
nie pójdę więcej na siłownie, dzisiaj poszłam poćwiczyć brzuch na ławce. Najpierw jakiś chłop ciągle się podejrzanie gapił, potem drugi i widziałam jak śmieje się pod nosem. Wróciłam do domu i od razu się rozbeczałam #sport #silownia
Faktem jest ogromna redukcja przyjęć na niektóre uczelnie. Przykładem może być Poznań, który w 1987 roku kształcił 360, a już w 2003 tylko 180 przyszłych lekarzy. To 2x mniej! Limit przyjęć z 1987 roku w Poznaniu udało się wyrównać dopiero w 2017 roku, kiedy to przyjęto 372 studentów.
Na przestrzeni lat zmieniała się również liczba uczelni kształcących nowych lekarzy. W 2008 roku pierwszą „nową uczelnią” był Olsztyn. Prawdziwy „boom” na otwieranie nowych wydziałów rozpoczął się w 2015 roku. Od tego czasu kierunek lekarski uruchomiono na 12 nowych uczelniach.
A słyszałeś/aś o tym, jak lekarzy w latach 90. było za dużo? Zwróćmy jednak uwagę na kilka faktów. W tamtych latach prawie nie istniał prywatny system opieki zdrowotnej. Od tamtego czasu liczba procedur, zabiegów w medycynie się zwiększyła, przez co jeden lekarz nie jest już specjalistą od wszystkiego, a raczej specjalizuje się w danej poddziedzinie. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na problem starzenia się naszego społeczeństwa, które w porównaniu do 1987 roku w przyszłości będzie potrzebowało większej ilości opieki lekarskiej.
Przedstawione dane dotyczą jedynie studentów studiujących w języku polskim. Zostały one stworzone na bazie oficjalnych rozporządzeń rządowych.
Więcej ciekawostek na: https://www.instagram.com/dwa__fartuchy/
#dwafartuchywaptece #medycyna #ciekawostki #zdrowie #gruparatowaniapoziomu #lekarz #studia #studbaza #infografika
Niestety te osoby zdadzą całkiem nieźle lekarski egzamin końcowy, bo baza pytań jest w nim obecnie jawna i zdanie poniżej 85%
PS Te 5433 to chyba tylko na stacji i państwowe uczelnie. Miejsc na I rok było w 2022 ponad 9k.
Strata kasy i czasu
Rozwiązanie z pomnożeniem liczby studentów kończących medycynę i uzyskujących pwz obniży zarobki w drodze rynkowej konkurecji. A odrzuty spróbują pojechać za granicę przy okazji reklamując nasze umiejętności z "najlepszej" strony.
@dr_Batman: Jakoś potem zostają lekarzami i normalnie leczą ludzi. Może jednak medycyna nie jest tak elitarna jak to by się niektórym leśnym dziadkom wydawało i wcale nie trzeba być jakimś wielkim mózgiem, żeby być dobrym lekarzem ;)
Komentarz usunięty przez autora
@dr_Batman często masz rację, ale tu akurat piszesz totalne bzdury o niestacjo na UJ - sprawdź sobie fora i grupy lekarskie albo nawet wątki na popularnych portalach rekrutacyjnych na studia medyczne (pewnie
A na ktorym roki jesteś? Poczytaj sobie jak skończyło siento w Hiszpani, jak wyglądało to w latach 90. To nie są moje wymysły, beton, to są liczby. Policz sobie ilu będzie absolwentów w twoim roczniku. Takie same liczby pokazywały, że już wtedy, jak studiowałam, przyjęć było za dużo żeby
@dr_Batman: odkąd pamiętam to słyszałem, że stacjo mają zajecia z niestacjo i na ćwiczeniach to nawet nie wiedzą kto z jakich jest bo wszystko jest pomieszane
Nie wiem ile będzie absolwentów w moim roczniku w kontekście miejsc