Wpis z mikrobloga

Rosjanie rozważają sytuację na przyczółku chersońskim i na Zaporożu

Poniżej rozważania Rybara (pro-rosyjski bloger, blisko 800k obserwujących) na temat sytuacji na chersończyźnie i na Zaporożu

Czy Chersoń i Zaporoże się poddadzą?

To prawdopodobnie najbardziej popularne pytanie jakie zadajecie nam w wiadomościach prywatnych. Ponieważ, delikatnie mówiąc, męczy nas odpowiadanie każdemu na priv, powiemy jak jest tutaj, publicznie.

Od czasu wydarzeń w rejonie Charkowa wiele się zmieniło. Jeśli wycofanie wojsk z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego można było jeszcze oceniać z przymrużeniem oka, a ewakuację Wyspy Węży tłumaczyć koniecznością taktyczną, to z obwodem charkowskim wyszło znacznie gorzej.

Selfie żołnierzy ukraińskich na tle plakatów "Z Rosją razem na zawsze!", działania dywersyjne Ukraińców na tyłach i masakry "kolaborantów" oraz cała seria rusofobicznych kampanii informacyjnych - to wszystko już wiecie.

Dlatego teraz skupimy się na Chersoniu i Zaporożu.

Obiektywne powody, dla których nie ma planów oddania regionów.

Pieniądze

Trwa zmasowana kampania sprzedaży zarówno majątku państwowego, jak i prywatnego ukraińskich biznesmenów, którym nie spieszy się do wejścia na terytoria kontrolowane przez Rosję [chodzi o konfiskowanie przez Rosjan majątków ukraińskich, których właściciele uciekli na terytoria kontrolowane przez Kijów]. Trwa rozpisywanie przetargów na odbudowę osiedli i infrastruktury. Na projekty w obwodzie charkowskim nie wydano nawet dziesiątej części kwot przeznaczonych obecnie na południe [na Chersoń i Zaporoże].

Zaopatrzenie regionu w wojska

Formacje ochotnicze wchodzące w skład 3 Korpusu Armijnego już wzmacniają jednostki Rosyjskich Sił Zbrojnych trzymające frobt. Tak, to prawda Rosja nie ma wystarczających sił do prowadzenia ofensywy szerokim frontem. Ale w porównaniu z sytuacją na froncie jeszcze półtora miesiąca temu, gęstość koncentracji sił na niektórych sektorach wzrosła trzy-cztery razy.

Poza tym rozpoczął się już proces formowania i obsadzania 4 Korpusu Armijnego. Przynajmniej na papierze.

"Ani kroku w tył"

W ubiegłym tygodniu do wszystkich jednostek w Donbasie i na południu wyszedł rozkaz "Ani kroku w tył". Otrzymali rozkaz, by za wszelką cenę utrzymać linię frontu. Pozostaje mieć nadzieję, że głównym zadaniem jest teraz ograniczenie potencjału ofensywnego Sił Zbrojnych Ukrainy i próba przejęcia inicjatywy.

Jednostki cywilne, owszem, otrzymały polecenie przymusowej ewakuacji. Ale to normalna praktyka: niestety, w obwodzie charkowskim sprawy przybrały zły obrót.

Obiektywne powody, dla których regiony są wciąż zagrożone.

Przewaga liczebna Sił Zbrojnych Ukrainy i potencjał Zachodu.

Niestety, Ukrainę stać na to, aby zmobilizowanym "mięsem" obsadzić cały front, bez względu na ofiary. Jeśli pomnożyć to przez praktycznie nieograniczone dostawy broni, sprzętu i amunicji, można dojść do prostego wniosku: trwa wojna na wyniszczenie. No i jest jeszcze nasycenie zachodniego przemysłu obronnego zamówieniami na kolejne dekady.

Dla tej strony [Zachodu] wszystko co się dzieje [na Ukrainie] jest okazją do zarobienia na wojnie. I niestety, jeśli nie zostaną podjęte bardziej radykalne działania mobilizujące produkcję, gospodarkę i wojska w Rosji, to w pewnym momencie możemy zostać zalani tym "mięsem".

Karta przetargowa

Wyzwolone terytoria buforowe [tereny zajęte przez Rosję], jakkolwiek cynicznie to brzmi, mogą pozostać kartami przetargowymi dla polityków. Pytanie tylko, jak wysoka będzie stawka, gdy po jednej stronie pojawi się chęć "naprawienia" stanu rzeczy i zamrożenia frontu.

Nie będzie żadnych wniosków.

Niech każdy wyciągnie je sam. Wierzymy w to, co najlepsze. I wiemy, że pewne zmiany [w rosyjskich siłach zbrojnych] po porażce pod Charkowem już się zaczęły. Urzędnicy zostali pociągnięci do odpowiedzialności.

Wiele raportów wciąż jest "bajką o tym, jak wszystko idzie dobrze [Rosji]". Ale coraz więcej pojawia się przypadków, w których dochodzi do konfrontacji [tych raportów] z obiektywną rzeczywistością tam na górze [w dowództwie]. I zaczynają się zmiany.


Co nam mówi ten raport? Już nawet sami Rosjanie zaczynają zauważać, że stracili inicjatywę na froncie. Ich działania skupiają się na próbach obrony zajętych już ziem. Jeszcze do niedawna Rosjanie (ale też wielu komentatorów) uważało, że po zajęciu Siewierodoniecka i Lisiczańska, Rosjanie przechodzą "tymczasową zadyszkę", która skończy się wraz z przybyciem na front ok. 30k ochotników, którzy latem zaczęli być werbowani w Rosji. Ostatnia porażka pod Charkowem i rzucenie tych ochotników w trybie pilnym do łatania frontu (elementy III Korpusu są już na Ukrainie), zrewidowały jednak te rosyjskie nadzieje. Rosjanie zauważają, że - jeśli tempo zachodnich dostaw zostanie utrzymane - to rosyjskiej armii będzie bardzo ciężko wygrać obecną fazę wojny - obecnie jest to wojna na wyniszczenie, z próbami przejęcia przez Ukraińców inicjatywy*.

*w zasadzie można się nawet pokusić o stwierdzenie, że Ukraińcy już przejęli inicjatywę w wojnie, bo to ich działania (grożenie zajęciem Chersonia) zmusiły Rosjan do zakończenia ofensywy w Donbasie i przegrupowania swoich sił.

Zdjęcie niepowiązane
_______________

Info z Ukrainy wrzucam na:
- stronę Puls Zagranicy
- Twittera
- #lagunacontent

Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem.

#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna
Pobierz
źródło: comment_1663507800WaHF6bDZi4SHQ5EhSjog14.jpg
  • 13
@JanLaguna: Trzeba też spojrzeć na ich pierwszy argument za nie oddawaniem Chersonia i regionu Zaporoskiego Wprost: nie zdążyliśmy jeszcze go rozkraść.

"Trwa zmasowana kampania sprzedaży zarówno majątku państwowego, jak i prywatnego ukraińskich biznesmenów, którym nie spieszy się do wejścia na terytoria kontrolowane przez Rosję [chodzi o konfiskowanie przez Rosjan majątków ukraińskich, których właściciele uciekli na terytoria kontrolowane przez Kijów]. "
@JanLaguna:

Trwa zmasowana kampania sprzedaży zarówno majątku państwowego, jak i prywatnego ukraińskich biznesmenów, którym nie spieszy się do wejścia na terytoria kontrolowane przez Rosję [chodzi o konfiskowanie przez Rosjan majątków ukraińskich, których właściciele uciekli na terytoria kontrolowane przez Kijów]. Trwa rozpisywanie przetargów na odbudowę osiedli i infrastruktury. Na projekty w obwodzie charkowskim nie wydano nawet dziesiątej części kwot przeznaczonych obecnie na południe [na Chersoń i Zaporoże].


Mam cel w życiu: znaleźć
@JanLaguna: Do Chersonia wysłano już na początku wojny siły porządkowe które miały zdusić wszelki opór w zarodku z Rosgwardi i Omonu a trzeba zwrócić uwagę że sprzeciw mieszkańców Chersonia był początkowo dość gwałtowny więc to pewnie znaczne siły. Poza wojskiem mamy też Kadyrowców i Wagnerowców. To przynajmniej kilka nie ufających sobie grup i każdy w zasadzie pilnuje każdego. Nawet gdyby wszyscy byli gotowi się poddać czy wycofać to nie są zdecydowani
Pobierz
źródło: comment_1663510675u46rJnE1dl9006N9BiX63j.jpg
@thorstein92: To też, ale co ważne nie chodzi tylko o kradzież tego co ukraińskie w Chersoniu (bo to biznes dla sołdatów) ale o wielkie kontrakty na "odbudowę" okupowanych terytoriów, które Kreml rozdaje swoim ludziom - tutaj można zarobić miliony.


@JanLaguna: Coś mi się tu kupy nie trzyma, przecież rosja może rozdawać kontrakty na odbudowę praktycznie każdego miejsca u siebie poza stolicą ( ͡° ͜ʖ ͡°)