Wpis z mikrobloga

Zawsze mnie śmieszy jak widzę na wykopie wpisy w stylu: 24 lvl, mieszkam z rodzicami w Brzesku, dom 190m2, nie mam dziewczyny, nie zarabiam zbyt wiele, ale na wszystko mi spokojnie wystarcza i jeszcze nawet zostaje, wyprowadzka na wynajem to byłaby głupota. I owszem, ostatnie stwierdzenie można uznać za prawdziwe, ale na pewno nie to, że obecnie takiej osobie wystarcza spokojnie na wszystko. Szybkie wyliczenia całorocznych wydatków w ujęciu miesięcznym:

Jedzenie – 750zł
Paliwo – 380zł
Samochód (serwis, OC, BT) – 200zł
Odkładanie na zmianę samochodu (by za 3 lata obecnego Seata Leona 2003 móc zmienić na przynajmniej Seata Leona 2008) – 300zł
Ogrzewanie domu (gaz) – 200zł
Media i opłaty (prąd, woda, śmieci, rtv, telefon, internet, kablówka/netflix) – 230zł
Środki czystości (mydło, papier toaletowy, proszek, szampon itd.) – 60zł
Odzież i obuwie – 60zł
Rozrywka (kino, gry, kręgle, wypad na p--o na mieście, w góry itd.) – 160zł
Tygodniowe wakacje – 150zł
Fryzjer – 30zł
Lekarze – 30zł
Odkładanie na nowy telefon co 3 lata – 30zł
Prezenty (dzień matki/ojca/urodziny/rocznice itd.) - 20zł

Razem – 2600zł

I taki ktoś zarabia, powiedzmy jako magazynier, 3200zł netto (jak na standardy powiatowego Brzeska plasuje go w okolicach średniej dla osób w jego wieku). Powiecie – przecież co miesiąc zostaje mu 600zł – tak, ale powyższe wydatki to tylko podstawy podstaw i w razie pojawienia się dodatkowych jego życie to w zasadzie "od pierwszego do pierwszego". Co, jeśli w końcu chciałby jeździć czymś świeższym niż 20-letnim seatem? Co, jeśli chciałby się dołożyć rodzicom do bieżących napraw typu zepsuta pralka/lodówka czy modernizacji domu typu docieplenie? Co jeśli zechciałby w końcu wymienić swoją 15-letnią wersalkę na nowe łóżko z wygodnym materacem? Co z nieplanowanymi większymi wydatkami typu leczenie kanałowe zębów czy poważniejsza awaria samochodu? Co jeśli znalazłby dziewczynę, chciałby założyć rodzinę, wyprowadzić się z domu rodzinnego?

Brzmi to brutalnie, ale w obecnej sytuacji jaką mamy w Polsce odsetek „biedujących” jest bardzo duży i dotyka już coraz szersze kręgi osób, a to dopiero początek prawdziwego kryzysu, który nadejdzie po nowym Roku.

#budzetdomowy #oszczedzanie #finanse #zycie #inflacja #dom #pieniadze #zarobki #rodzina #oszczednosci #ekonomia #praca #gospodarka #zakupy
lunar4 - Zawsze mnie śmieszy jak widzę na wykopie wpisy w stylu: 24 lvl, mieszkam z r...

źródło: comment_1663451435XAaDMCtTcSvEidSnOn4xXo.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lunar4: ja to nie wiem jak wy gospodarujecie swoim życiem, ale jeszcze 5 lat temu pracowałem na etacie za 3000 netto i starczało mi spokojnie na wszystko i to wynajmując mieszkanie za 1500 zł.
  • Odpowiedz
@alahakbar: no nie xD miarą bogactwa i biedy nie jest liczba posiadanych pieniędzy a właśnie różnic w tym co może zrobić i kupić jeden a co drugi. Gdyby każdy z nas zarabiał milion to wszyscy bylibyśmy biedni bo nikomu nie chciałoby się pracować za niższe kwoty, więc z automatu ceny najzwyklejszych usług poszybowałby do góry.

Dlatego uważam, że jeśli żyjesz w kraju gdzie minimalna pensja wystarcza ci na podstawową egzystencję
  • Odpowiedz
@rakiwo: Co twój komentarz odnośnie relacji zarobków do kosztów utrzymania w Polsce w 2017 roku (i to bez podania żadnych szczegółów) ma wspólnego z moim wpisem na temat sytuacji we wrześniu 2022 roku? Jesteś świadom, że choćby w 2017 roku kupno 12-letniego seata leona to był wydatek rzędu 15000zł a teraz potrzeba na to przynajmniej 21000zł?
  • Odpowiedz
Połowa z tego to rzeczy albo przesadzone, albo wprost wyciągnięte z d--y, jak większość postów tego typu.


@armacoder: Wiedziałem, że będzie wpis tego typu, nie spodziewałem się, że już po 3 minutach - słucham w takim razie, która pozycja z powyższych jest przesadzona lub wyciągnięta "z d--y"?
  • Odpowiedz
@lunar4: To ma, że zarówno w jednym jak i drugim przypadku zarabiając okolice najniższej krajowej żyjesz jak obywatel z tego poziomu. To znaczy, stać cię na podstawowe potrzeby i codzienne funkcjonowanie i tylko tyle. Jeśli sądzisz, że z takiej pensji jesteś w stanie odłożyć sobie co miesiąc 15% pensji na rozrywki i wakacje to już jest kwestia twojej naiwności a nie tego, że poziom życia się pogorszył. I tak to
  • Odpowiedz
To ma, że zarówno w jednym jak i drugim przypadku zarabiając okolice najniższej krajowej żyjesz jak obywatel z tego poziomu. To znaczy, stać cię na podstawowe potrzeby i codzienne funkcjonowanie i tylko tyle. Jeśli sądzisz, że z takiej pensji jesteś w stanie odłożyć sobie co miesiąc 15% pensji na rozrywki i wakacje to już jest kwestia twojej naiwności a nie tego, że poziom życia się pogorszył


@rakiwo: Jakie okolice, przecież
  • Odpowiedz
@lunar4: Kolego mieszkałeś kiedyś za granicą wiesz o czym piszesz? Zdajesz sobie sprawę jakie są ceny usług w tych krajach, jakie są ceny najmu?

Wiesz o tym, że np. w takiej Barcelonie większość osób pracujących w usługach zarabia w granicach 1000 euro jednocześnie najem nawet podrzędnego mieszkania w tym mieście często zjada 80% tej kwoty?
Dlatego są to często osoby, które mieszkają wiele km dalej po małych wioskach i ich godziny pracy nie trwają 8 a z dojazdem często 10-11h?
Zdajesz sobie, że w takim Berlinie praktycznie nie istnieje coś takiego jak własność mieszkalna, że wszyscy wynajmują mieszkania bo nikogo nie stać na zakup
  • Odpowiedz
Reasumując, tak w krajach bardziej od nas rozwiniętych osoby zarabiające okolice najniższej krajowej mają "odrobinę" lepiej ale dalej ich poziom życia jest dość nędzny i w wielu aspektach muszą się ograniczać.


@rakiwo: Jest jednak różnica, kiedy na koniec miesiąca zostanie Ci 500 złotych a 500 Euro ;)
  • Odpowiedz
@wetorek2: to zależy czy wyjście do fryzjera kosztuje 30zl czy 20 euro, a bilet do kina 25zl czy 20euro,wtedy nagle sie okazuje ze wcale tak wiele więcej nie masz bo jedna i druga pensja co najwyżej starcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb bez większych rozrywek.
  • Odpowiedz
@rakiwo: Nie zrozumiałeś mojego wpisu - osoba, która ma dopiero 24 lata, nie ma żony (a nawet dziewczyny), dzieci, mieszka w dość małym mieście powiatowym w domu rodzinnym i zarabia o 35% więcej niż minimalna krajowa powinna mieć zaspokojone wszystkie podstawowe potrzeby + zostawać jej nadwyżka (nie 1500zł, ale też nie 200zł), którą będzie gromadziła na poduszkę finansową lub, jeśli nie myśli do przodu, roztrwoni na lepszy samochód/ubrania itd. W
  • Odpowiedz
W przypadku seata Leona też dość kulawa matematyka, zakładając, że w 2017r. minimalna pensja wynosiła 1900 zł a obecnie 2400 zł, to w 2017r. wydałeś na niego 8 pensji a obecnie wydajesz 8,5 pensji zakładając, że twoje rachunki są słuszne i ich nie przekłamałeś bo tego nie sprawdziłem, więc abstrahując od szalejącej inflacji niewiele się w tej kwestii zmieniło.


@rakiwo: Przeoczyłem jeszcze ten wpis - tę kwotę 21000zł za 12-letniego
  • Odpowiedz
A co ty k---a myślałeś? Ze zarabiając minimum i żyjąc w pojedynkę jak singiel bedziesz żył jak paczek w maśle? Nigdy tak nie było i pewnie nie będzie. Na c--j ci auto jak żyjesz w jakimś pierdziszewie i mieszkasz ze starymi? :D to nie jest problem ze teraz żyje sie gorzej bo żyje się dużo lepiej tylko problemem jest podejscie młodych i ciagle rozezszerzanie podstawowych potrzeb o jakieś głupoty które wam sie
  • Odpowiedz
jeszcze troszkę i Polacy znów się przeproszą z ogórkami u Helmuta


@NamietnyDzwigowy: czekam na rozwój sytuacji po 01.10, kiedy w DE wchodzi w życie nowa stawka minimalna 12 EUR/h brutto, ale już teraz można przypuszczać, że ruchy migracyjne zbliżą się do poziomu z lat 2004-2009

Na c--j ci auto jak żyjesz w jakimś pierdziszewie i mieszkasz ze starymi?

Może gdyby Polacy jak idioci nie kopiowali amerykańskiego stylu życia to by było
  • Odpowiedz
@lunar4: jeśli czyimś szczytem ambicji jest praca jako magazynier za 3200 netto w Brzesku i mieszkanie z rodzicami to tylko można współczuć, raczej nie ma przed sobą wielu perspektyw zawodowych.
  • Odpowiedz