Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tl;dr
Różowa przeprowadziła się do mnie i obniżył się jej standard życia bo mniej zarabia. Nie może znaleźć lepszej pracy i ciągle się przez to kłócimy

Jestem z #rozowypasek od 5 lat. Na początku roku stwierdziliśmy że jak nie zamieszkamy razem to koniec (mieszkaliśmy 100km od siebie). Namówiłem ją żeby przeprowadziła się do mnie choć bardzo tego nie chciała i w maju dziewczyna rzuciła pracę w mieście powiatowym za 4k na rękę (plus premia co kwartał ok. 1k) i zamieszkała ze mną. Jako, że nie mogła znaleźć pracy podobnej co u siebie zatrudniła się gdziekolwiek i zarabia teraz najniższą krajową. Mieliśmy kupić mieszkanie, ja miałem dać 200k a różowa wziąć kredyt na 150k plus swoje oszczędności 50k. Teraz różowa nie dostanie kredytu, bo za mało zarabia.
Irytuje mnie cała ta sytuacja. Nie jestem w stanie pojąć jak nie może znaleźć pracy w mieście wojewódzkim na takim samym poziomie (albo i lepszym, w końcu tu więcej możliwości) niż w mieście powiatowym.
Muszę ją teraz utrzymywać, bo na nic jej nie stać po zapłaceniu 1,5k za mieszkanie. Mamy teraz przenieść się do Kawalerki żeby mniej płacić za mieszkanie. Ale ja nie chcę. Jak żyliśmy osobno mam wrażenie że było nam lepiej. Jeździliśmy na wakacje za granicę, często gdzieś wychodziliśmy, a teraz to życie od wypłaty do wypłaty, bo ona nie chce żebym wszystko sponsorował. Ale jej nie stać na nic.
Sqm już nie wiem co myśleć. Kocham ją i chciałem zamieszkać razem żeby założyć z nią rodzinę. Zaczęła mnie namawiać do zamieszkania w mieście powiatowym, ale tydzień temu okazało się że na jej miejsce już kogoś znaleźli więc powrotu do starej pracy już nie ma, a pewnie i tam nic lepszego już nie znajdzie. Z resztą ja tam nie chciałbym za nic mieszkać.
Serio tak trudno znaleźć normalną pracę? Wysyłam jej różne oferty ale ciągle cos jej nie pasuje, a to dojazd na drugi koniec miasta, a to ma za słabe kwalifikacje na to stanowisko (a nawet nie próbuje). Wysyła tylko cv na ogłoszenia podobne do tych co wcześniej wykonywała a takich ogłoszeń jest bardzo mało. Chodzi czasem na jakieś rozmowy ale od marca (kiedy zaczęła szukać pracy tutaj) nic nie znalazła.
Ciągle narzeka, że się się tu czuje, że za duże miasto, że nic jej nie wychodzi. Mam tego dość. Nie wiem jak do niej dotrzeć żeby się ogarnęła. Życie intymne też na tym cierpi. Mam wrażenie że coraz bardziej zamyka się w sobie.
Nie wiem co robić. Jak jej pomóc. Kiedy rozpoczynam rozmowę o pracy ona odbiera to jako atak na siebie. Przecież nie znajdę jej pracy.
#zwiazki
#anonimowemirkowyznania
#niebieskipasek #rozowypasek

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #630473964b667fab5f9fb764
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 9
EzoterycznaKochanka: @Xuzoun nie przeprowadzę się z miasta gdzie mam wszystko pod nosem na miasto w którym nie ma żadnych możliwości. Mam tu rodzinę, znajomych, dobrze płatną pracę, jest tu jak spędzać czas wolny, a tam gdzie ona mieszkała nie ma nic (centra handlowego, jakichś restauracji czy kina, cokolwiek, to mała miejscowość). Ona rodziców nie ma, a jej brat mieszka za granicą, ze znajomymi nie widuje się codziennie jak ja więc tak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: w sumie rozumiem sytuację, musisz trochę delikatniej podchodzić do tego - zrzuć presję z niej. Ona przeprowadziła się do Ciebie, zrezygnowała z dobrej pracy, porzuciła całe otoczenie, w którym się obracała. Teraz jest w powiedzmy obcym mieście z #!$%@?ą robotą, przez co na nic jej nie stać, niebieski ją pewnie strofuje o zmianę pracy na każdym kroku. Nie dziwię się, że jej źle i narzeka, bo nic się nie układa