Wpis z mikrobloga

Większość mojego życia spędziłam we własnej wyobraźni, tworząc odrealnione, lecz cudowne historie z udziałem ulubionych bohaterów z książek, seriali, filmów, kreskówek, tym samym tworząc sobie strefę niezależnego komfortu. Dziwna jest ta nostalgiczna pustka spowodowana tęsknotą do czegoś - nazywając rzeczy po imieniu - urojonego. Z jednej strony jest to eskapizm, z drugiej radzenie sobie z rozczarowującym życiem...

#doomer #feels #samotnosc ##!$%@?
Pobierz
źródło: comment_1660510644wTZme58AflsIZfUMGAuBN0.jpg
  • 19
@czornaptaszyna: w sumie to mam podobnie, ale bez tej części kreatywnej xD Nigdy siebie nie umieszczałem w takich światach, ale zawsze je jakoś na swój sposób chłonąłem i przeżywałem. Wyalienowanie i oderwanie od rzeczywistości jest czasem tak duże, że mam wrażenie jakiegoś upośledzenia (,)
@czornaptaszyna: Nie spodziewałem się, że ktoś inny myśli tak jak ja, bo to dość niecodzienna rzecz. Dziwnie się z tym czuję. U mnie to tak jest że przez to że przez większość życia miałem lub mam problemy z psychiką i jestem cały czas samotny, więc tak żyje wyobrażonymi światami gdzie wkładam ulubionych bohaterów z różnych dzieł popkultury. Często są to prozaiczne rzeczy i odczucia, bo wielu rzeczy nie przeżyłem jeszcze w
@Obi-Lan_Kretyni: Zawsze można redagować i przepisywać, aż stanie się klarowne, spisać pomysły, a potem próbować ułożyć z tego spójną całość. Nie chodzi o to, żeby napisać świetną powieść od ręki. Przelewać na papier można też myśli które nas dręczą, trochę to pomaga pokładać sprawy w głowie, można to robić w postaci porannego dziennika bądź w ciągu dnia, jak mamy taką możliwość, a coś się nas czepiło.
@AKFobia @Obi-Lan_Kretyni
Owszem, niejednokrotnie próbowałam przelewać swoje myśli na papier, w formie rysunku lub właśnie wspomnianego pamiętnika/dziennika (nadal to robię). Daje to uczucie ulgi, lecz tylko na moment. Tutaj chodzi o coś głębszego, co zostaje w serduchu; taka emocjonalna asymptota - nie ważne jak fantastyczne scenariusze sobie wymyśla(ła)m, one nigdy się nie zdarzą, ponieważ są to jedynie marzenia. Taka złudna naiwna nadzieja na coś nierealnego. Podobne podejście mam niejako do wszelakich religii
@czornaptaszyna: Po tym co napisałaś odnoszę wrażenie, że masz tendencję do przekładania tych wszystkich pozytywnych fantazji, marzeń ponad dzień dzisiejszy i otulającą go mgłą szarością rzeczywistości, przesiąkniętą goryczą niespełnienia swoich pragnień i materialnych i emocjonalnych. Nieustanna ucieczka w marzenia czy karmienie zmysłów, będzie nasilać te negatywne odczucia gdy znów ze świtem będzie trzeba się wtopić w szarość codzienności. Możliwe, że brak Ci sprecyzowanego celu, płynącego z głębi Twojej duszy. Możliwe, że