Wpis z mikrobloga

Śpieszmy się korzystać z kredytów "0%", tak szybko odchodzą... :)

A tak na serio, przy obecnej inflacji i tym, co robi NBP takie kredyty wydaje się, że istnieją jeszcze tylko siłą bezwładu, bo w oczywisty sposób są obecnie niekorzystne dla banków. I tak, w sumie zawsze były, ale były tak skalkulowane, że bank zarabiał swoje na całkiem pokaźnym odsetku klientów, którym się obsunęła płatność raty i na mocy umowy dostawali bardzo drogie upomnienie, a jeśli ono nie pomagało, darmowy kredyt stawał się jednym z droższych kredytów na rynku, ale mam wrażenie, że przy obecnych stopach procentowych i obecnym poziomie inflacji nawet to nie pomoże. Więc, tego... jeśli ktoś planował w najbliższym czasie kupić pralkę, lodówkę czy telewizor, to sugerowałbym robić to już, teraz, a najwyżej kredyt "0%" brać taki z terminem pierwszej raty odroczonym o pół roku, jeszcze są takie, ale podejrzewam, że to już ich ostatnie chwile.

#finanse #kredyt
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Jarek_P: to chyba nie do końca tak działa ;) Te kredyty to tak naprawdę w dużej mierze gówniany portfel, który słabo się spłaca. Udzielane często na oświadczenie, bez żadnej weryfikacji. No i bankom nigdy nie opłacało się udzielanie takich kredytów, bo jeżeli coś nic nie kosztuje, a trzeba to obsługiwać, no to były na minusie w każdym jednym przypadku ;)

Tutaj bardziej chodzi o budowanie bazy klientów. Tzn. bank może
  • Odpowiedz
No i bankom nigdy nie opłacało się udzielanie takich kredytów,


@Tomaszku: specem nie jestem, ale biorąc takie kredyty dość regularnie zawsze zwracam uwagę na tabelę opłat i wydaje mi się, że tu właśnie tkwi pomysł na to, by taki kredyt mógł być opłacalny. Każda obsuwa w płatności raty, każde brakujące 5 groszy powoduje, że kredyt co prawda nadal ma RRSO 0%, ale jego obsługa staje się droga.
  • Odpowiedz