Wpis z mikrobloga

@pastibox: a dziwisz się? Bank dba o płynność swoich aktywów, jakim są w tym przypadku kredyty. Jeśli kredyciarzowi pali się dupa, to bank chętnie pomoże mu sprzedać mieszkanie. Tak się zarządza ryzykiem hipotek, lepiej pozbyć się problemu wcześniej niż później się z nim #!$%@?ć.
  • Odpowiedz
@pastibox: ze strony banku to bardzo racjonalne rozwiązanie dla osób mających problem z płynnością. Prewencja przed sporym problemem i kosztem dla banku jakim jest przejmowanie zabezpieczenia w formie nieruchomosci.
  • Odpowiedz
@pastibox: O problemach trzeba informować klienta. Jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż licytacja przez komornika. Bank daje szanse na wyjście z długu oraz potencjalnie kredytobiorca dostanie kasę.

W 2018 roku jak kupowałem jedną z nieruchomości z zadłużeniem to sprzedający dostał 3k (xd) gdzie spłacał kredyt chyba 8 lat (nie pamiętam dobrze).
  • Odpowiedz
@pastibox: A wystarczyłoby, że przepisy obligowałyby bank do zamknięcia linii kredytowej w zamian za klucze do lokum. A tak bierzesz 500k, z czego 100k wkład własny, kredyt rośnie do 900k czy tam cholera wie ile, mieszkanie niechbyś puścił jakimś magicznym sposobem nawet za 700, to finalnie nie dość, że nie masz mieszkania, to jeszcze 200k w plecy. Gdyby można było oddać klucze, to bank i tak by swoje zarobił, a człowiek
  • Odpowiedz
bierzesz 500k,z czego 100k wkład własny, kredyt rośnie do 900k czy tam cholera wie ile, mieszkanie niechbyś puścił jakimś magicznym sposobem nawet za 700, to finalnie nie dość, że nie masz mieszkania, to jeszcze 200k w plecy.


@NyanNyan: co? przecież jak spłacasz od razu, to nie płacisz pozostałych odsetek(a to "tylko" one urosły)
  • Odpowiedz
bierzesz 500k, z czego 100k wkład własny, kredyt rośnie do 900k czy tam cholera wie ile, mieszkanie niechbyś puścił jakimś magicznym sposobem nawet za 700, to finalnie nie dość, że nie masz mieszkania, to jeszcze 200k w plecy.


@NyanNyan: widzę, że mamy nowego eksperta od kredytów na mirko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@pastibox: Warto zwrócić uwagę na ostatni punkt. W USA jeśli polegniesz ze spłatą kredytu mieszkaniowego, to bank bierze nieruchomość, i to czy nieruchomość jest warta więcej niż kwota niespłaconego kredytu, to tylko sprawa banku. A w Polsce... no cóż.
  • Odpowiedz
@MamCieNaHita @u-kill-u-homo

Przyznaję, że przykład trochę skrajny (i trochę źle go opisałem), bo zakłada że na ostatniej prostej spadasz z rowerka - spłaciłeś większą część kredytu, blisko 900k (de facto 800k, bo wkład), ale coś się podziało i musisz się mieszkania pozbyć.

Cofnę się nieco. Sytuacja ta sama, ale jest się w 2/3 drogi. 100k nasze, bank daje 400, do spłaty 800, spłacone 600, zostało 200. I teraz trzeba się lokum pozbyć,
  • Odpowiedz
wystarczyłoby, że przepisy obligowałyby bank do zamknięcia linii kredytowej w zamian za klucze do lokum. A tak bierzesz 500k, z czego 100k wkład własny, kredyt rośnie do 900k czy tam cholera wie ile, mieszkanie niechbyś puścił jakimś magicznym sposobem nawet za 700, to finalnie nie dość, że nie masz mieszkania, to jeszcze 200k w plecy. Gdyby można było oddać klucze, to bank i tak by swoje zarobił, a człowiek przynajmniej nie byłby
  • Odpowiedz