Wpis z mikrobloga

@dildo-vaggins: Wiesz co, ja tego nie robiłem, teściowie robią, wiem, że gotowali te porzeczki z cukrem i potem nad wanna przez jakieś szmaty sączyli. Wychodził z tego taki syrop - bo woda odparowała i był cukier. Robili i z czarnych i z czerwonych i chyba z mixu. I o różnym poziomie słodyczy. Najbardziej lubiłem z czerwonych takie mniej słodkie. Było to dość kwaśne. Wodą gazowaną zalewałem i mega.