Wpis z mikrobloga

@Staraagrafka: Mnie zawsze bardziej dziwiło to jak mało wiedzą o mugolach. Mają w Ministerstwie Magii specjalny wydział do spraw mugolskich, wielu czarodziejów pochodzi z mugolskich rodzin ale np. pan Weasley nie wie do czego służy gumowa kaczka i jak wyglądają mugolskie monety, Wood nie wie co to jest koszykówka. Serio? Ma w swoim domu kolegów z rodzin mugoli i nie wie? Pan Weasley pracuje nad niewłaściwym użyciem produktów mugolskich i nie
@Anjinsan87: Niby to UK, gdzie koszykówka nie jest popularna ale... bez przesady. Poza tym Dean Thomas był fanem West Ham czyli, jak zakładam dzieciaki wiedziały, co to jest piłka nożna ale już co to jest koszykówka nie wiedziały. Dodatkowo Wood używał na pierwszym treningu Harrego piłek do tenisa czy golfa( już nie pamiętam) czyli chyba wiedział o mugolskim sporcie chociaż minimum. To się kupy nie trzyma.
To się kupy nie trzyma


@DocentMarzanek: seria HP jest spoko jak masz te 11-15 lat i nie zagłębiasz się w szczegóły. Fajnie się czyta, prosty, czarno biały świat, postacie z kartonu, bez żadnej głębi, szybka akcja, trochę zagadek tu i tam. No ogólnie spoko jako literatura młodzieżowa. Ale potem dorastasz i okazuje się że ten cały świat jest dziurawy jak sito. Nie ma co rozkminiać, bo chyba sama autorka nie wie
@bardzospokojnyczlowiek: Lubię HP ale te dziury mnie wkurzają. tym bardziej teraz, gdy czytamy te książki z synem. Nawet mój dziewięcioletni syn się śmieje z tego, że pan Weasley nie wie jak działa bramka w metrze bo przecież jest dorosły i pracuje w Ministerstwie Magii. Ale tak, masz rację, że chyba sama Rowling zrozumiała, że ten świat ma luki i niektóre rzeczy są, delikatnie mówiąc, dziwne.
@DocentMarzanek: myślę, że sama Rowling nie wiedziała w jaką stronę to wszystko będzie ewoluować. Bo przecież pierwsza część to taki małe słodkie czytadło - ot jest sobie biedny chłopiec, który mieszka pod schodami, ale pewnego dnia odkrywa że ma wielkie moce. Ta pierwsza część to taka bajeczka oparta na znanych motywach w literaturze. A potem świat się zaczął rozrastać i z bajki dla dzieci zaczął aspirować do poważnego, wykreowanego świata. No
@bardzospokojnyczlowiek: Czyli zabrakło podstaw. Do dziś pamiętam, jak czytałem książkę a w zasadzie książeczkę o pisaniu scenariuszy i tam wyjaśniano, że każdą historię należy wymyślić od początku do końca i rozpisać w drabince każde wydarzenie. Następnie rozrysować sobie np. w formie "komiksu" całą historię i wynotować szczegóły. Wszystko musi się maksymalnie trzymać kupy.
Wystarczy spojrzeć jak wygląda to u Tolkiena, gdzie każdy szczegół ma wyjaśnienie a każde wydarzenia można rozłożyć na