Wpis z mikrobloga

no nie ma wyjątków, ale jak słyszę od 5 latki że juz ma problemy egzystencjalne, to czuje że ewolucja i pęd do przedłużania gatunku przestaje działać


@innigri: nie wiem jak Ty, ale ja i moi ówcześni koledzy też mieliśmy problemy egzystencjalne w tym wieku, może nawet większe niż teraz, nie mogliśmy zrozumieć po co jest ten świat itd
sumie robi wrażenie taki rodzaj refleksji u 5-latki


@innigri: > autysty to mnie niesamowicie zadziwiaja. Mam takich co jedyne mówią to "no nie", albo takich co w wieku 2 lat potrafili czytać.

@innigri: imo ci ludzie z autyzmem, którzy są samodzielni, nie potrzebują ciągłej opieki itd. to po prostu lepsi, etyczniejsi ludzie, mniej zwierzęcy od tzw. neurotypowych.

Badania pokazują, że autyści np. duzo częściej postępują etycznie, w sytuacjach, kiedy nikt
autysty to mnie niesamowicie zadziwiaja. Mam takich co jedyne mówią to "no nie", albo takich co w wieku 2 lat potrafili czytać.


@innigri: a to nie jest tak, że większość ma problem z tym by cokolwiek powiedzieć mając 5-6 lat? Przecież jednym z głównych objawów są problemy z mową.
@innigri: Myślisz, że ona sama sobie wykoncypowała coś na takim z punktu widzenia dziecka poziomie abstrakcyjności? Dzieciaki to świetne papugi. Powtarzają, ale nie wiedzą dokładnie co. Coś mi się zdaje, że gdzieś to po prostu zasłyszała i powtarza. Zasłyszała np. od dziadków albo kogoś takiego ¯_(ツ)_/¯


@niecodziennyszczon: oceniasz ją swoją marną miarą. Ja jak byłem dzieckiem to nie uznawałem żadnych autorytetów, ignorowałem co inni mówili (np nie powtarzałem tego co
dwójki dorosłych ludzi z całym ich bagażem doświadczenia, odnośnie posiadania trudnego potomstwa i im współczuć z tego tytułu.


@niecodziennyszczon: Myślę, że przesadzasz, ja jak miałem te 6-7 lat to marzyłem o systemie szkolnictwa w którym dzieci są odbierane rodzicom i trafiają do szkół z internatem gdzie mierzone są ich predyspozycje do pewnych zawodów/rozwoju. Głownie opierało to się z tego, że widziałem w szkole jak niektóre osoby marnowały czas mój i innych
@innigri: Kiedyś to wychodziło się na podwórko po szkole, wracało się zmęczonym jak się ściemniało, bo latało się z kolegami i koleżankami i rano do szkoły. Głupoty wtedy nie przychodziły do głowy i nie było dzieci z dyslekcjami, dysgrafiami, dysutopiami i innymi pierdołami.