Wpis z mikrobloga

@WielkiNos: No głupoty gadasz
Wątroba przy wielu grzybach oberwie w taki sposób, że ciężko życiem nazwać oczekiwanie na przeszczep jako efekt wpieprzania grzybów
Jest jedna zasada: nie jesteś 100% pewny/pewna co do grzyba - zostaw go i nie ruszaj
Potem znowu będzie w mediach grzane przez 2 tygodnie, że kolejny raz jakiś dzieciak umarł, bo debil pomylił kanie ze sromotnikiem
@Igbt ale to była historia ze sromotnikowym z blaszkami o ile pamiętam. Nie słyszałam o takim przypadku z grzybem z gąbeczką. Dzieciom się w ogóle nie powinno dawać grzybów. A jak ktoś ma chorą wątrobę albo serce to też niech lepiej nie je. 100% pewności nie ma nigdy. Albo się zbiera i ryzykuje albo rezygnujesz z grzybobrania.
@WielkiNos: wiesz, że dzwoni ale nie wiesz gdzie. Grzyby dzieli się na jadalne, niejadalne i trujące. Jadalne to wiadomo. Niejadalne to takie, które są po prostu niedobre, czyli albo sa gorzkie, albo mają przykry zapach itp, ale jak je odpowiednio przyrządzisz i zjesz to w sumie nic się nie stanie. No i sa grzyby trujące, których zjedzenie stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. I nie ma tu różnicy czy to
@WielkiNos: Z rurkami to w Polsce masz takie trujące grzyby jak borowik szatan (dość podobny do borowika ceglastoporego) i pare innych borowikowatych (raczej rzadkie i występujące w dość specyficznych regionach np w Sudetach)
Na dodatek dorzucę, że w Polsce dość powszechnie występuje taki dość chamski grzyb zwany goryczakiem żółciowym, który sprawi, że poznasz smak chininy w wersji grzybowej