Aktywne Wpisy
Sansiwiera +478
Może mi ktoś wyjaśnić fenomen Eurowizji? Serio nie macie nic lepszego do roboty w sobotni wieczór niż oglądanie tego paździerza?
Darson666 +174
Trochę mnie bawi, że #wykop kiedyś był uznawany za miejsce w jakiś sposób elitarne w polskim internecie, z resztą sam pamiętam jego początki i było tu naprawdę dużo wartościowych treści. A teraz ta elita internetu pełna jest fascynacji patostreamami, przegrywem, jakimś #!$%@? konkursem piosenki xD o szurach nie wspominając. I tak sobie myślę, że najgorsze, że nie tyczy się to tylko wykopu, to zidocenie widać po całym społeczeństwie.
#przemysleniazdupy
#przemysleniazdupy
Nie, to że złamiesz komuś rękę a potem będziesz się nim opiekować nie czyni z ciebie "dojrzałej i odpowiedzialnej osoby". Czyimś kosztem narzucasz na siebie obowiązki które próbujesz nieudolnie rozwiązywać, a których by nie było gdybyś się nie zdecydował. Gdzie tu odpowiedzialność? Gdzie odpowiedzialność wśród żebraków (oj jak mocne słowo, zaraz ktoś się oburzy) którzy zbierają kosmiczne sumy na leczenie swoich dzieci? Jak ich nie stać na nieprzewidziane wydatki mogące uratować życie swojego dziecka to jakim prawem nazywa się ich odpowiedzialnymi?
#antynatalizm
Teraz sam najłatwiejsze czasy do życia na ziemi dla człowieka od zarania dziejów.
Byśmy dawno wyginęli gdyby nie robić nowych ludzi i nie byłoby fajnych rzeczy.
Mówię to ja, bezdzietny.
xd
Antynatalizm jest spoko, każdy se może wybrać. Natomiast #!$%@? jest z tym, że gdyby kazdy tak podszedł do sprawy to nie byłoby aut, Playstation, kina, sportów, komputerów, nic by nie było. A ja te rzeczy lubię.
Życie jest ciężkie. A z resztą każdy może sobie skrócić męki. Dzisiaj to bezbolesnie.
Zastanawia mnie czemu antynatalisci od siebie nie zaczną?
Ja #!$%@?ę. Twoje zdjęcie w załączniku. Pełni nienawiści i egoizmu enpece.
Jeśli patrzeć to na to z twojej prymitywnej perspektywy to tak.
Zaczęliśmy od siebie i się nie rozmnażamy miernoto.
Zastanawia mnie czemu antynatalisci od siebie nie zaczną?
@kipowrot
XDD bardzo oryginalne, mam do bingo
to idiotyczne pytanie pojawia się tu pod co drugim postem i już większość nim rzyga. nie oczekuj, że znów ktoś będzie kulturalnie tłumaczył coś co zostało wytłumaczone 1000x na tagu, do was i tak nic nie dociera - spokojnie, rzeczowo czy agresywnie - jeden #!$%@? xd
Działać zobaczyć gdzie możemy zalecieć.
Najprawdopodobniej spędziłaś 3,5-5 lat na studiach oraz 12 lat w szkole gdzie uczyłaś się na tematy, które bardzo często miałaś w dupie (pojedyncze zagadnienia i całe
Nie istnieje coś takiego jak 100% pewna "metoda na unicestwienie", bo albo ma w sobie realne ryzyko niepowodzenia i kalectwa, albo samo wyobrażenie sobie jej powoduje dyskomfort u osobnika na tyle wysoki, że zaniecha
Przydałby się taki ruch na szerszą skalę (o eutanazji też mówili).
@Manumortis: Masz jakieś dobre statystyki o tym, bo raczej słyszałem w drugą stronę, że nawet wtedy ludzie nie chcą umierać. Masz to w sumie w Holandii gdzie masz eutanazję, a jest ich wykonywanych nieco ponad 6.000 (ok. 4% śmierci rocznie).
@kipowrot: Słownikowy przykład postępactwa.
To sobie leć, tylko nie zaciągaj na pokład na tą durnowatą odyseję tych którzy nie wyrazili na to zgody. Co ci się zdaje, że gdzieś we wszechświecie na wschodnim biegunie czarnej dziury jest złote jajko?
Gdy w wyniku "chęci dzieci" się rozmnażasz, to jest to przeciwieństwo super.
Twoje nieuciekanie nie sprawi, że nie staniesz się prędzej czy później nieporadny.
Ucieknięcie od rozpłodu poskutkuje natomiast niespowodowaniem kolejnej nieporadności będącej kwestią czasu.
Złe niespodzianki wymagają istnienia czujących istot mogących ich doświadczyć. Takie istoty nie będą istnieć na zawsze,
@Ero123: Logiczne reguły brzmią jasno: w rzeczywistości możliwość rozmnażania się dotyczy wszystkiego, co płodne, natomiast powinność nie dotyczy dosłownie niczego.
Komentarz usunięty przez autora
Jeżeli widzą życie jako rzecz dobrą, to z ich punktu widzenia ma to sens. Ktoś kto dostrzega minusy będzie antynatalistą. Do tego dochodzi
Tak jak napisał @Zerero , wypadałoby pojeździć po kraju i spędzić trochę czasu na rozmowach z tymi ludźmi. Ja przez te 7+ lat byłem zapewne przy setkach zmielonych i wymęczonych życiem istnień, a byłem w zaledwie okolicach Portsmouth, Bristolu, Manchesterze, Newcastle i paru spiździałych wioskach na północy UK (często jako agencyjniak, więc co noc w róznych miejscach).
Wg. kolejnych statystyk, https://www.carehome.co.uk/advice/care-home-stats-number-of-settings-population-workforce osób podatnych na
W UK masz #!$%@? prawo na temat eutanazji i nawet jak wyjedziesz do Szwajcarii lub NL to
@Manumortis: Do tego jeszcze chcę się odnieść - jak pisałem:
Warto zastanowić nad tym, że tzw. "śmierć naturalna" to może być delikatnie mówiąc najgorsze doświadczenie danej osoby, o czym jednak z przyczyn oczywistych nikt się od tej osoby nie dowie. Poza powszechnym brakiem świadomości przebiegu "śmierci naturalnej" pojawia się też problem istynktownego braku możliwości świadomego podjęcia decyzji o eutanazji/samobójstwie, więc jak dla mnie to to dożycie
@TrzyZnaki: W wielu kulturach śmierć naturalna była dowodem dobrego życia w przeciwieństwie do śmierci nagłej/w wypadku i obawiano się raczej tej drugiej. Do tego przeżycia śmierci klinicznej oraz nowe badania pokazują, że w momencie śmierci ludzki organizm wydziela DMT (psychodelik) w najprawdopodobniej wystarczającej ilości do "przebicia się" do innego wymiaru.
Do tego naturalna śmierć pozwala na pożegnanie się z ukochanymi (no trzeba ich
@TrzyZnaki: Nie jestem aż tak oczytany w Antynatalizmie, ale pamiętam, że była kiedyś jakaś praca z tabelą istniejesz/nie istniejesz oraz przyjemność/cierpienie. Ogólnie Antynatalizm ma paradox stwórcy: nie możesz uzyskać zgody od kogoś kto nie istnieje oraz skupia się na istnieniu cierpienia. Natomiast, z tego co rozumiem nie ustosunkowuje się do kwestii thriving (po polsku Kwitnięcie? Rozkwit?) czyli potencjału ludzkiego do odczuwania i posiadania znaczenia poza kwestią odczuć
Nie skupiam się tylko na "momencie śmierci", ale na całym procesie, tym bardziej od chwili, w której jakakolwiek komunikacja przestaje być możliwa. Poza tym, nawet jeśli istnieje możliwość, że w niektórych przypadkach ten proces przebiega "ze znieczluleniem" (nie wiem co to dokładnie ma znaczyć, więc przyjmę, że jest on równy eutanazji), to znów jest to nieakceptowalne ryzyko. Sam wolałbym natychmiastowe, doszczętne zniszczenie mojego mózgu bez jakichkolwiek założen
Ogólnie raczej nie ma sensu rozmowa, bo przydałyby ci się doświadczenia z drugiej strony (wnioskuję optimism bias po tym całym "thriving", bo niby co realistycznego ma znaczyć "potencjału ludzkiego do odczuwania i posiadania znaczenia poza kwestią odczuć przyjemności oraz cierpienia").
Dokładnie: pomaga nam w tym syfie ktoś inny.
Nieistnienie nie skutkuje absolutnie żadnym bólem.
@Urajah: Ja nie.
@Melee_Creep: Przecież ty typie w ogóle nie rozumiesz tego co czytasz. Przecież o tym właśnie piszę, że samobój według antynatalizmu skutkowałby uniknięciem bólu, bo taka jest natura nieistnienia. Piszesz coś co wynika z mojej wypowiedzi bezpośrednio jako argument przeciw
To raczej ty nie dostrzegasz głębszego obrazu rzeczywistości ani nie rozumiesz też zbytnio tego, na co odpowiadasz.
"Samobój" to proces, który wiąże się z występowaniem ogromnej ilości bólu (szczególnie jeśli nie można liczyć na żadną pomoc), zaś nieistnienie jest dopiero następstem udanej próby. Decyzja o takiej próbie wiąże się też z potencjalnym wyrządzeniem krzywdy
@TrzyZnaki: Ten konkretny "wniosek" jest ze statystyk - nie wyprowadzam na niego dowodu... XD
@Manumortis: Troll by się bawił w nieskończoność, a nie kończył dyskusję XD Już prędzej poważny fizjolog.