Jakim egoistą trzeba być żeby narzucać na drugą osobę takie ryzyka jak choroby, wypadki, wybuch wojny, katastrofy, prześladowanie, brak pracy, brak mieszkania i milion innych mniej lub bardziej tragicznych wydarzeń które mogą spotkać wasze dziecko. I to wszystko niby dla szczęścia które nawiasem mówiąc nieistniejące dziecko ma gdzieś i nie stanowi to dla niego żadnej wartości. Uszczęśliwianie na siłę... i tworzenie ofiar. Być może twoje dziecko nie dostanie kulki na wojnie, nie
Klusiu_
Klusiu_