Wpis z mikrobloga

Pół roku temu wprowadziłeś się do swojego nowego wymarzonego mieszkania na warszawskich Bielanach, kredyt przyznany, niedawno była podwyżka, u żony tez, będzie git, żyje się fajnie. 23 lutego położyłeś się wcześniej, bo miał być ciężki dzień w pracy, trzeba się wyspać. Nie myślisz o tym co przed snem pokazywali w telewizji, ile można myśleć o tym straszeniu wojną. 5 rano, budzi Cię eksplozja gdzieś w stronę Łomianek. Słychać wycie syren, coś się dzieje. Podbiegasz do okna, bo w autach włączył się alarm, pies piętro wyżej zaczął szczekać, małe dziecko sąsiada zza ściany się rozpłakało. Kolejne dwie eksplozje, niebo zrobiło się pomarańczowe.

Odpalasz telewizję - Putin wydał rozkaz wjechania do Polski, jednak nie straszył. Bombardowania w dzielnicach mieszkalnych Elbląga, Białegostoku i Suwałk. Do Warszawy idzie front z Białorusi. Deszcz powiadomień na telefonie, znajomi panikują, piszą że rakieta spadła komuś na uliczkę pod blokiem. Powiadomienie ze strony z wiadomościami - wprowadzono stan wojenny, sytuacja jest dynamiczna, nic nie wiadomo, ale ludzie rzucają się do ucieczki. Szef pisze, żebyś nie przychodził do pracy, tylko kierował się do najbliższego schronu, on jest w metrze. Nie chcesz przezywać tego, co Twój kuzyn, który stracił nogę i nabawił się PTSD po walkach z separatystami na wschodzie Polski. Pakujesz kilka walizek, biegniecie do auta, ruszacie byle na zachód.

Decydujecie się uciec do Niemiec, aby przeczekać, przecież to nie potrwa długo, zabieracie to co się da. Przejście graniczne w Slubicach. Google Maps pokazuje 5 godzin, ale 4+godzinny korek zaczyna się już za Świebodzinem. Wszystkie samochody na polskich numerach. Ludzie przerażeni, ciagle sprawdzają w korku wiadomości w telefonie, płaczą z bezsilności, dzwonią do rodziców, którzy byli zbyt schorowani, aby uciekać. Niektórzy zabrali psy, koty, papugi. Zawieszenia w samochodach się uginają od bagażu. Różne auta, starsze, gruchoty, nowiutkie Skody, nowiutkie Mercedesy, przecież ta wojna uderzyła w każdego.

Korek się nie posuwa przez godzinę. Jest już noc z 24 na 25 lutego. Czytasz, że bomby spadły blisko Twojego bloku, widzisz zdjęcia na Twitterze, jak sklep, w którym wczoraj kupowałeś jedzenie na kolacje jest w gruzach, obok leżą przykryte zwłoki. Z bezsilności chcesz wyć, zaraz paliwo Ci się skończy, gdyby nie ten przyjacielski człowiek z sąsiedniego auta z kanistrem, pewnie byś nie dojechał nawet do granicy. Mija kolejny dzień, ludzie robią prowizoryczne obozowiska i cos gotują, choć ciezko jeść od takiej dawki stresu. Ostatecznie przekraczasz granice 26 lutego o 3:00 w nocy, wyczerpany, nieumyty, mięśnie bola od nerwów, boisz się co z domem, czy na pewno zamknąłeś mieszkanie, czy okupant nie będzie go szabrowal jak za czasów II Wojny, co wspominala kiedyś babcia. No nie - zapomniałeś zabrać cennej pamiątki po ojcu i nie domknąłeś chyba lodówki. Już sam nie wiesz, za szybko się to działo.

Dojeżdżasz do przedmieści Berlina w poranek 26 lutego. Ludzie Ci pomagają, trafiasz do sali gimnastycznej, gdzie nocujesz na łóżkach polowych. Dostajesz jedzenie, ruszenie jest pokrzepiające. Mija kolejny dzień. Dowiadujesz się, że rakieta uderzyła w Twoje blokowisko. Z wściekłości chce ci się rzygac, krzyczeć, wyć, bluzgać bez opamiętania. Na Twitterze widać dobitnie - to Twój blok, Twoja klatka, nie ma, rozerwana ściana, spalona elewacja, wszędzie leżą kawałki cegieł, okien i czyiś telewizor, który wypadł na zewnątrz. W środku ponoć byli ludzie. Godzinę później odbierasz telefon. Twój sasiad, który pomagał Ci przy remoncie i świętował z Tobą parapetówkę w październiku, zginął od ataku. Wykrwawił się na smierć gdy ściana spadła mu na nogi. Jego żona jest ciezko ranna. Z osiedla wywieziono kilkanaście ciał. Nie ma ładnej uliczki, wiaty na rowery, wszystko zniszczone. Kolejne zdjęcia na Twitterze, widzisz, jak Twoja kuchnia straciła ścianę i kawałek podłogi. Nie masz gdzie wracać. Twój szef poszedł na front, koledzy z pracy tylko niektorzy zdążyli uciec, większość trafiła na front z powodu mobilizacji. Twoja praca może tez przestać istnieć - firma zawiesiła działalność przez wojnę.

Mijają dwa tygodnie. Nie wysypiasz się w sali gimnastycznej ani razu. Ciagle budzi cię płacz, telefony, gadanie, koszmary innych. Wolontariusze, którzy dostarczali jedzenie, musieli wracać do swoich prac. Nie chcesz być pasożytem, musisz mieć za co żyć, może nie wrócisz do Polski nigdy, a tak się w niej urządzałeś. Odpalasz Facebooka, pierwsza lepsza grupa, „Arbeit in Potsdam - praca w Poczeamie”.

Nie znasz niemieckiego, no ale nie planowałeś się tu znaleźć. „Szukam pracy, cokolwiek, jestem inżynierem, ale wezmę cokolwiek, potrzebuje pieniędzy.” Dodaj. O, są pierwsze komentarze po 20 minutach.

WON NA FRONT TCHÓRZU, NIEMIECKIEGO NIE ZNASZ?

POLACTWO CORAZ BARDZIEJ BEZCZELNE, PRACE NAM CHCECIE ZABIERAĆ?

MAM JUŻ TEGO DOŚĆ, ZA DUŻO TYCH POLAKÓW WSZĘDZIE, WSZĘDZIE POLSKI SŁYSZĘ

WY TU UCIEKACIE PRZED WOJNA CZY CHCECIE NAS KOLONIZOWAĆ? WON DO SIEBIE

JA NIC NIGDY ZA DARMO NIE DOSTAŁEM, A WY POLACY MACIE WSZYSTKO I JESZCZE WAM MAŁO

POMOC TAK, A NIE PRZYWILEJE!!!

Kolejnego dnia widzisz zdjęcie swojej Skody zaparkowanej w mieście, która wziąłeś w leasing w zeszłym roku, na jakimś niemieckim portalu z obrazkami. PATRZCIE, TAKIMI FURAMI ROZBIJAJĄ SIĘ POLACY. TAKA TO U NICH BIEDA TAK? A AUTA NOWE TO MAJĄ?

Następnego dnia dostajesz informacje, że Twoi kuzyni zginęli w ostrzale konwoju humanitarnego, gdy uciekali z otoczonego i bombardowanego Legionowa. Rosjanie niszczą sklepy, ulice, wszystko - najbardziej bolą widoki zrujnowanych, wyremontowanych miejsc, które tak starannie odnawiano, żeby nasz kraj był piękniejszy i nowocześniejszy. Nie ma nic.

Idziesz do sklepu, bo musisz wreszcie zrobić jakieś zapasy, masz dość poczucia winy, że wszystko dostajesz. W kasie dowiadujesz się z kartki po polsku, że masz rabat 20%. W sumie to masz oszczędności, wiec nie umrzesz z głodu długo, ale kobieta przed tobą widać, że uciekła z niczym i żyła w biedzie. Cieszy się, że za bezwartościowe złotówki wymienione na euro chociaz trochę mniej będzie myślała wydać. CHOLERNE POLACTWO, JAKIM PRAWEM MAJA WSZYSTKO POD NOSEM? ONI ŻYJĄ JAK PĄCZKI W MAŚLE, ZOBACZYCIE NIEMCY, JESZCZE PRZYJMOWANIE TEGO POLACTWA WAM WYJDZIE BOKIEM, DLACZEGO ONI DOSTAJĄ PRZYWILEJE? - czytasz wpis po wklejeniu go w translatora.

Mijają 23 dni. Dalej nie widać końca wojny. Słyszysz, jak wczoraj w Bundestagu deputowany AFD wezwał do zaprzestania przyznawania przywilejów polskim pasożytom i ostrzegł przed przesiedleniem mas ludzkich z Polski. Tymczasem kolejne bomby niszczą coraz wieksze połacie Twojej ojczyzny. Koszmar trwa.


#wojna #ukraina #rosja #polska #niemcy #bekazprawakow #bekaznarodowcow #bekazkonfederacji #bekazszurow #neuropa #4konserwy #uchodzcy #putin #warszawa #p0lak #konfederacja #korwin #braun
KazachzAlmaty - Pół roku temu wprowadziłeś się do swojego nowego wymarzonego mieszkan...

źródło: comment_1647598405q9UxsK6qNTXbYzbwjZ7hrI.jpg

Pobierz
  • 148
  • Odpowiedz
@dioxyna: No jasne, że może. Przez tyle lat Chruszczow i Breżniew z o wiele potężniejszym militarnie ZSRR i całym Układem Warszawskim nie wywołali wojny przeciwko NATO, to Putin nagle wywoła sam, jedynie z Białorusią u boku, ze zdezelowanym sprzętem i zniszczonym po wojnie z Ukrainą (wiesz, ile trwa jego odbudowa?) przeciwko NATO silniejszemu niż przed 1989? I wiesz w ogóle, czym dysponuje NATO oraz jaka jest idea tego sojuszu? I w
  • Odpowiedz
@Majk_: Tu się akurat zgodzę, bo sam jestem wolontariuszem medykiem w jednym z większych punktów rejestracyjnych w Polsce i de facto leki, opatrunki itp dostarczamy sami sobie albo z własnej kieszeni, albo z dobroci ludzi, którzy nam zakupią trochę środków
  • Odpowiedz
Po pierwsze to widzę że dla Polaka socjal to po prostu socjal. Dla Ukraińca to metafizyka, spotkanie z obcą walutą.


@Priya: Nie, dla Ukraińca jest to pomoc w sytuacji kryzysowej, a nie regularne dopłaty w ramach kupowania głosów/poprawiania poziomu życia.

Programy socjalne mają konkretny cel, którym najczęściej jest wyrównywanie poziomu życia w społeczeństwie lub (np w teorii 500+) zwiększenie dzietności w społeczeństwie. Uchodźcy nie są częścią społeczeństwa bo przyjeżdżają tu chwilowo
  • Odpowiedz
I w ramach tej ucieczki muszą podróżować.


Autostradami? Innych dróg w tym kraju nie ma?

Nie daje. Daje specustawa, którą sam zacytowałeś.


I właśnie ta specustawa powoduje, że dzięki numerowi PESEL otrzymają uprawnienia. Więc tak, numer PESEL nadaje Ukraińcom uprawnienia. To co napisałem jest w 100% prawdą, a Ty robisz głupie fikołki i starasz się sprowadzić dyskusję do absurdu. PiS mógłby równie dobrze stworzyć osobny system ewidencji, dawać osobom w nim zarejestrowanym
  • Odpowiedz
Autostradami? Innych dróg w tym kraju nie ma?


@Priya: Celem jest przetransportowanie tych ludzi najprostszym sposobem po kraju, by nie tłoczyli się w paru miejscach. Gonienie ich by mieli wystarczająco kasy by opłacić autostradę (albo wymuszanie na nich, by telepali się po innych drogach) nie pomaga w jego osiągnięciu.

I właśnie ta specustawa powoduje, że dzięki numerowi PESEL otrzymają uprawnienia. Więc tak, numer PESEL nadaje Ukraińcom uprawnienia.


Numer PESEL tak nadaje
  • Odpowiedz
Celem jest przetransportowanie tych ludzi najprostszym sposobem po kraju, by nie tłoczyli się w paru miejscach.


Yhym. Szczególnie, że mogą równie dobrze poruszać się drogami krajowymi, a większość uchodźców przyjechało pociągami. Bronienie pomysłu darmowych autostrad w sytuacji, kiedy uchodźcy mogą bez najmniejszego problemu podróżować drogami krajowymi, a wielu ludzi na to nie stać, to jakaś specyficzna forma mentalnego masochizmu

Numer PESEL tak nadaje uprawnienia, jak numer telefonu daje ci nielimitowane rozmowy -
  • Odpowiedz
Jak to czytałem to dostałem ciarek na rękach. Każdy z konfederacji powinien to dostać do przeczytania.


No tak, bo każdy Konfederat to nazista tak jak Ukrainiec. Propaganda Rosyjska działa na was od lat

@package0x01:Konfederacja nie neguje pomocy Ukraińcom i zwraca uwagę na formę pomocy. To kryzys całej Europy, a przynajmniej powinien być, ale cały ciężar został przeniesiony na Polskę, która i tak już dzieki RuPiSowi jest zadłużona ponad korek.

Nie dziwie
  • Odpowiedz
Numer PESEL jest nadawany na 18 miesięcy. Co jeżeli pojadą dalej na zachód albo wojna skończy i zaczną wracać do kraju? Odbierzemy im numery PESEL? Czy będą tu przyjeżdżać na darmowe leczenie i przez ponad rok pobierać zasiłki?


@Priya: Numer PESEL nie upoważnia nikogo do darmowej opieki medycznej. Ja mam numer PESEL od urodzenia, ale że mieszkam już 5 lat poza Polską i nie odprowadzam składek w Polsce, muszę płacić za
  • Odpowiedz
muszę płacić za lekarza jak jestem w kraju


@szyy: Najprawdopodobniej NIE MUSISZ, tylko zaniedbałeś papiery. Kraj, w którym płacisz składki i w którym poprosiłeś o kartę europejską, zwraca ci wg swoich stawek. Bieżące wydatki pokrywane są z ubezpieczenia podróżnego.

PS Czy twój kraj bombardują?
  • Odpowiedz