Wpis z mikrobloga

Niby człowiek pomagał wpłacając kasę na zbiórki, ale dopiero jak spotkałem sie na żywo z tym, co oni przechodzą, to do mnie dotarło. Mieszkam w północnej wielkopolsce (wioska 80k mieszkańców) w mieście ktore raczej nie jest docelowym miejscem Ukraińców ktorzy przyjechali do Polski.Mamy galerię handlową ktora jest obok dworca, wychodzac z niej poszedłem sobie jeszcze zajarać fajkę na ławkę przed galerią, obok siedziała dziewczyna ktora coś krzyczała do telefonu i płakała na zmianę, słyszałem ze rozmawia po ukraińsku więc jak skończyła to zapytałem czy mogę jakos pomóc. Okazało się, ze dziewczyna oczywiście ucieka przed wojną, miala jechać do Zielonej Góry bo tam ma koleżankę, ale pomyliła pociagi i wylądowała u nas. Pokazywała mi zdjęcia z pozostałości po bloku w którym mieszkała, opowiadała że jej tata ma chore serce a i tak zaciągnął sie aby bronic miasta, mama została ale jej kazała jechać, az sie włos jeżył na glowie jak o tym opowiadała. Okazalo się, ze jej kolezanka bedzie dopiero za 4 godziny to zabrałem ją na kebaba (nic lepszego nie ma w okolicy) kupiłem coś do picia i tak sobie rozmawialiśmy o tym wszystkim, widac ze dziewczynie sie nie przelewa w życiu, pracowała w jakims ichniejszym januszeksie i za dużo nie zarabiala, serce się kraja słuchając tego wszystkiego na żywo.
#wojna #ukraina
JohnnyPomielony - Niby człowiek pomagał wpłacając kasę na zbiórki, ale dopiero jak sp...

źródło: comment_1646929079i7LUP02tVfCxWMA6BBT5VD.jpg

Pobierz
  • 34