Jak ja tęsknię za czasami R10 w Barcelonie. Człowiek za małolata z przysłowiowym #!$%@? w ręce czekał na każdy mecz, kogo Ronaldinho ośmieszy, komu założy siatkę, na kim zrobi elastico i ile bramek strzeli. Nawet Messi tyle emocji u mnie nie wzbudzał co Dinho, mój pierwszy obejrzany mecz Barcy to jego debiut z Sevilla, pierwsza koszulka też jego, ehh prawdziwy magik. Fajnie to powspominać i na chwilę zapomnieć o tym, co się
JohnnyPomielony
JohnnyPomielony