Wpis z mikrobloga

@pawlos10rs: W sumie bezpośrednio na rowerze podczas jazdy, to nie przypominam sobie, żebym jakiegoś złapał mimu tylu kilometrów po zadupiach. Wszystko po jakimś haszczingu, przenoszeniu roweru przez zarośla, czy szukaniu zarośniętych atrakcji :) Ten akurat trafił się w tych trawach przy rakiecie.