Aktywne Wpisy
Minieri +968
Najgorszy piątkowy ruch już za mną. Wydaje się że wszyscy już napojeni i najedzeni bo od godziny jest spokój. Doczytałem książkę, zrobiłem sobie kawę i czekam na poranny ruch, głównie taksówkarzy. Nie będę wspominał o pijanych chamach bo doskonale już wiecie że takich nie brakuje, a wydaje mi się że nieco zakłamują ogólny profil nocnych klientów stacji którzy w większości są jednak bardzo przyjaźni.
Tak jak się spodziewałem nastąpił wysyp studentów. Sam pamiętam swoje pierwsze tygodnie na studiach, masę poznanych ludzi i wypitego z nimi alkoholu, nie dziwi mnie więc że dziś co drugi klient miał na oko ze 20 lat. Kilku nawet spytałem o dowód, jakaś ta młodzież teraz taka niewyrośnięta :) Najzabawniejsze że większość z nich nie miała nawet pomysłu na to co chcieliby spożyć. Prawie każdy oczekiwał jakiejś propozycji, dziesiątki pytań o to czy te Garage to dobre p--o albo czy po 200ml najtańszego koloru będą mieli kaca czy lepiej wziąć czystą i coś do popicia. Przede wszystkim proponowałem coś do zjedzenia na ciepło i wcale nie dlatego że mam premie ze sprzedaży, tylko dlatego że trzeba uczyć przyszłość narodu że na pusty żołądek się nie pije. Najlepiej uczyć że w ogóle się nie pije, ale młodość ma przecież swoje prawa, a tym zapisanym w nieformalnej konstytucji jest to że musi się przecież wyszumieć.
W pewnym momencie zaskoczyłem sam siebie. Do okienka podeszło 2 Hiszpanów, albo innych Latynosów, tak czy owak operowali między sobą narzeczem obecnych mistrzów Europy w piłce nożnej. Dosłyszałem słowo "cerveza" i na pewniaka wystrzeliłem "cuanto cervezas?". Zaskoczeni zaczęli jakby nigdy nic mówić do mnie jakbym ich rozumiał a tak naprawdę rozumiałem jedynie "un poco" co starałem się im uświadomić. Pamiętałem jeszcze że szkoły wystarczająco tyle żeby wyłapać niemal wszystkie pojedyncze słówka, gorzej z ułożeniem ich w głowie w sensowne zdania lub kiedy sam chciałem coś skleić, ale to pewnie zupełnie normalne po długiej przerwie od używania języka. No i zgadnijcie jakie piwa wzięli? Corony xD Może jestem dziwny, ale wolałbym spróbować czegoś innego, lokalnego, chociaż na dobrą sprawę nie wiem co bym zaproponował bo u mnie w sumie tylko koncerniaki. Pewnie po prostu Perełkę.
W
Tak jak się spodziewałem nastąpił wysyp studentów. Sam pamiętam swoje pierwsze tygodnie na studiach, masę poznanych ludzi i wypitego z nimi alkoholu, nie dziwi mnie więc że dziś co drugi klient miał na oko ze 20 lat. Kilku nawet spytałem o dowód, jakaś ta młodzież teraz taka niewyrośnięta :) Najzabawniejsze że większość z nich nie miała nawet pomysłu na to co chcieliby spożyć. Prawie każdy oczekiwał jakiejś propozycji, dziesiątki pytań o to czy te Garage to dobre p--o albo czy po 200ml najtańszego koloru będą mieli kaca czy lepiej wziąć czystą i coś do popicia. Przede wszystkim proponowałem coś do zjedzenia na ciepło i wcale nie dlatego że mam premie ze sprzedaży, tylko dlatego że trzeba uczyć przyszłość narodu że na pusty żołądek się nie pije. Najlepiej uczyć że w ogóle się nie pije, ale młodość ma przecież swoje prawa, a tym zapisanym w nieformalnej konstytucji jest to że musi się przecież wyszumieć.
W pewnym momencie zaskoczyłem sam siebie. Do okienka podeszło 2 Hiszpanów, albo innych Latynosów, tak czy owak operowali między sobą narzeczem obecnych mistrzów Europy w piłce nożnej. Dosłyszałem słowo "cerveza" i na pewniaka wystrzeliłem "cuanto cervezas?". Zaskoczeni zaczęli jakby nigdy nic mówić do mnie jakbym ich rozumiał a tak naprawdę rozumiałem jedynie "un poco" co starałem się im uświadomić. Pamiętałem jeszcze że szkoły wystarczająco tyle żeby wyłapać niemal wszystkie pojedyncze słówka, gorzej z ułożeniem ich w głowie w sensowne zdania lub kiedy sam chciałem coś skleić, ale to pewnie zupełnie normalne po długiej przerwie od używania języka. No i zgadnijcie jakie piwa wzięli? Corony xD Może jestem dziwny, ale wolałbym spróbować czegoś innego, lokalnego, chociaż na dobrą sprawę nie wiem co bym zaproponował bo u mnie w sumie tylko koncerniaki. Pewnie po prostu Perełkę.
W
wlamsiedomozgu +364
Jako, że w moim pierwszym wpisie (a jakże) pojawiły się komentarze, że powiązania rodzinne nie mają za wiele wspólnego z karierą, publikuje drugi post z cyklu "Resortowe dzieci". Przybliżę trochę sylwetki osób, które zawdzięczają karierę swoim rodzicom, którzy budowali zbrodniczy, komunistyczny reżim w Polsce.
Tym razem na celowniku Piotr Kraśko,dziennikarz TVN.
Pan Piotr Kraśko karierę dziennikarską w TVP rozpoczął w wieku nastoletnim przy prowadzeniu własnego programu, a już jako 20 latek "wygrał plebiscyt" (niczym wybory na Białorusi) i został etatowym pracownikiem Telewizji Polskiej. Przypomnijmy, że w 1991 roku nie było raczej zbyt dużego wyboru mediów. Byliśmy świeżo po transformacji ustrojowej, a liczbę kanałów telewizyjnych dało się zapewne policzyć na palcach jednej ręki. Dopiero kilka lat później zaczęły rozwijać się co raz to nowe stacje.
Mimo to Piotr Kraśko przebił się bez większego problemu do telewizji i bardzo szybko zrobił w niej karierę.Komu może ją zawdzięczać? Odpowiedź jest prosta. Na pewno ojcu, Tadeuszowi Kraśce:
Ale nie tylko, bo dziadek też miał ciekawą karierę i to on utorował drogę dla swojego syna i wnuka:
A poniżej zdjęcie z festiwalu "Woodstock", gdzie Piotr Kraśko, jako przykładowy FAJNOPOLAK, rozmawiał z postępową młodzieżą o miłości, tolerancji, demokracji i innych wartościach, które jego rodzina całe życie miała w pompie XD. Szczytem hipokryzji jest, że w Polsce takie osoby uchodzą za liberalne autorytety, choć całą karierę zawdzięczają komunizmowi i układom budowanym na ludzkiej krzywdzie.
Jak widać po dzisiejszej pracy, Piotruś Pan był bardzo pilnym uczniem i nauczył się wiele od swoich przodków (dziadek poza działalnością partyjną także był dziennikarzem). III RP to raj dla postkomunistycznych przebierańców i ich dzieci, którzy mieli całe życie z górki. Dlaczego mieli z górki? No cóż, trzeba było wiele istot skrzywdzić, żeby utorować autostradę do sukcesu dla swoich pociech, które dzisiaj mówią nam, co jest dobre, a co złe. I ludzie to łykają, bez jakiegokolwiek rozeznania.
#bekazlewactwa #historia #bekaztvn #4konserwy #warszawa #niebieskiepaski #dziennikarstwo #prl #komunizm #takaprawda #polakicebulaki #bekazpodludzi
Dej se luz i czekamy na kolejne wpisy
1.Ojciec Kaczyńskiego jest owiany sporą tajemnicą. Jeszcze go nikt dobrze nie zdemaskował. Zapewne bracia zadbali o to, by jego prawdziwa przeszłość nigdy nie wyszła. Willi na Żoliborzu nie dostaje się za frajer.
2.Wolski nie był dzieckiem resortowym, bo sam pokierował swoją karierą od PZPR do kręgu PiS. To znaczy, że jest po prostu przydupasem partyjnym, ale nie resortowym dzieckiem. Mogę stworzyć osobny cykl, bo do tego nie
@Sok_Mandarynkowy: ja p------ę, tekst na x linijek, a Ty w pierwszym zdaniu robisz błąd rodem z podstawówki i najwyraźniej rzucasz się z motyką na Słońce z tymi swoimi felietonami. xD
I tak i nie.
Miał łatwiej w życiu - Ale to nie jest ważne, ważne jest jak to wykorzystał? Ano jeździł 6 lat bez prawka.
Czy to jest dziwne?
tak, teraz prawo jazdy jest jak matura z angielskiego albo karta rowerowa czy majtki na dupie - prawie
@Sok_Mandarynkowy: Nigdy nie stawia się przecinka w "jako że". Wstyd trochę, bo tekst fajny.
nie zbrodniczy i właśnie nie budowali a niszczyli, dodatkowo się uwłaszczając wraz z utworzeniem 3 RP
https://instytut-marksa.org/?p=1023
https://instytut-marksa.org/?p=1026
Zapraszam do kolejengo wpisu