Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Vegasik69: @Mete: u mnie żeby zaliczyć wf jeżeli się nie uczęszczało na zajęcia na koniec semestru trzeba było zrobić milion pompek/brzuszków/cokolwiek. Jeżeli nie okazywałeś oznak zmęczenia przy 30-40 powtórzeniu to zazwyczaj wuefista odpuszczał i zaliczał na słowo honoru.
A ocena niedostateczna z religii nie blokowała promocji do następnej klasy z tego co pamiętam
@entropy_: ja należe raczej do tych wysportowanych i na zawołołania 50 pompek/brzuszków/przysiadów raczej bez problemu zrobie ale chodzi mi o bezsens marnowania czasu... ja wiem jak wf wygladał w moich szkłołach i nie chcę czegoś takiego dla moich dzieci bo wolę zapłacić za kurs sztuk walki czy innego tańca współczesnego niż pozwolić jakiemuś domorosłemu szachiście rzucić piłkę na boisko i mata i grajta
@Vegasik69: Miałem takie akcje w piątki w 8 klasie podstawówki. Wpadaliśmy do sali, drzwi od kanciapy się uchylały i wypadała jedna piłka...Nauczyciel nic nie musiał mówić, ogólnie to tego akurat dnia nawet człowiek go czasami nie widział... Piątek, więc pewnie odpoczywał przed weekendem. Po lekcji na boisko i do wieczora piłeczka.
Rok później w 1 LO we wtorki mieliśmy WF jako pierwszą lekcję i to o 7:10... później mimo zmiany ubrań
@scietydrwal: ehh, ale nostalgłem po Twoim wpisie. Też pamietam swój ostatni wf w gimbazie. Najpiekniejsze lata życia. Na dworze gorąco, w szkole już totalny luzik, bo po testach gimnazjalnych, my na 3h wfie gierka na orliku, zero problemów. Po wfie siadamy w kółko i wfista dziękuje nam za 3 lata, a co większości z tych chłopaków, którzy tam siedzieli, już nigdy nie spotkałem. Piękne to były lata. Po wfie wrocilem do