#anonimowemirkowyznania Ostatnia afera przypomniała mi paranoję moich starych, z której zawsze będąc młodszym miałem bekę i częściowo mnie dziwiła, a częściowo uważałem za upierdliwą, ale teraz już ją rozumiem, gdy pomyślę w jakich czasach żyli rodzice. Nigdy nie byli wielkimi bogaczami, ale ojciec był na wysokim technicznym stanowisku i bardzo dobrze zarabiał. Często jeździł na zagraniczne wyjazdy, dzięki którym rodzice kupili wtedy mieszkanie i generalnie dobrze nam się powodziło.
Moi starzy mieli paranoję, żeby b--ń boże nikomu nie mówić ile mamy pieniędzy, nic droższego nie kupować co mogłoby kusić bandytów i pouczali nas, że zarobki ojca są tajemnicą i by nikomu się nie chwalić i by przed rówieśnikami udawać, że jesteśmy przeciętnie zarabiającą rodziną, bo jakby ktoś wiedział ile mamy pieniędzy to by mogli kogoś z naszej rodziny porwać. Miałem z tego bekę, bo to brzmiało niedorzecznie. W gotówce mieli około 300 tysięcy, a zachowywali się jakbyśmy byli rodziną miliarderów i zawsze wydawało mi się, że mieli nierówno pod sufitem. Dziadkowie tak samo twierdzili, że trzeba te pieniądze trzymać w sekrecie, bo jeszcze kogoś porwą. Uważałem, że przesadzają, bo jak przecież żyją lekarze i inni bogatsi ludzie, którzy normalnie kupują domy za większe kwoty i nie mają podobnej paranoi.
Później będąc nieco starszym dowiedziałem się, że kiedyś taty znajoma została napadnięta i porwali jej dziecko 4 letnie dla okupu. Szczegółów nie znam poza tym, że dziecko było przetrzymywane gdzieś dwa tygodnie i sprawcy żądali 200 tysięcy złotych. Wiem, że odzyskali dziecko, ale czy zapłacili i czy policja złapała sprawców już nie wiem, bo rodzice jej nie dopytywali. Rodzice przez to, że mieli wielu znajomych znali pełno strasznych historii i często się przesadnie bali o mnie i rodzeństwo co wówczas mocno nas denerwowało. Syn koleżanki matki pojechał ze znajomymi na kemping pod namioty i w nocy okoliczne łobuzy wybiły mu szczękę i był w szpitalu z połamaną czaszką. Córka innej koleżanki wracała zimą z pracy jak było ciemno i zboczeniec ją złapał, ale na szczęście zawsze była silną fizycznie dziewuchą przy kości i udało jej się wyrwać i uciec. Historie o skrojeniach, dziesionach i pouczenia od rodziców, że jak bandyta będzie chciał nam zabrać przedmioty to najważniejsze jest zdrowie, bo ktoś im znany został napadnięty i sprawcy chcieli tylko portfel, ale zaczął się z nimi bić przez co wylądował w śpiączce i ma nieodwracalne zmiany w mózgu.
W takich klimatach wychowywali nas rodzice i przez długi czas miałem im za złe, że niszczą mi psychikę i buntowałem się przeciwko ich lękom. Obecnie będąc samemu dorosłym rozumiem, że zależało im na naszym bezpieczeństwie, a wszystkie ich obawy wynikały z doświadczeń ludzi, których osobiście znali. Jak sami mieli się znajomą, której psychopatyczne oprychy więziły przedszkolaka w zamian za pieniądze w cenie nowego BMW to nic dziwnego, że zachowywali się wobec nas tak jak się zachowywali.
Swoją drogą ciekawe jak długo przetrwaliby w tamtych realiach youtuberzy znani z chwalenia się hajsem. Na koniec wspomnę o miejskiej legendzie z czasów, gdy byłem młodszy, że podobno przestępcy śledzili kto wygrywał w Totolotka i zwycięzcy musieli liczyć się z wizytą bandytów i podziałem nagrody. To mógł być mit, bo nigdy nie słyszałem z pierwszej ręki o nikim kto by wygrał, więc nie wiem jak z tym było. Tak czy siak miejska legenda pasowała do atmosfery tamtych czasów, że jakiekolwiek pieniądze ściągają na ludzi nieszczęścia.
Lata 90 to był kosmos jak teraz o tym tak czytam, jestem ciekawy czy przy dzisiejszej cyfryzacji takie oprychy dalej miałaby możliwość takiego działania żeby po prostu wchodzić do lokali i wymuszać haracz.
@AnonimoweMirkoWyznania: dwójka znajomych moich rodziców wygrała w totka. Jeden przewalił hajs na Lanosa i imprezy, drugi poszedł do pubu się pochwalić, postawił wszystkim a-----l na cały wieczór a potem dostał w------l i wystawili go nieprzytomnego na tory. Ot, Polska lat 90
@Need jasne, poczytaj o grupie mokotowskiej z 2014 r. Nie tak dawno a kamery już wszędzie były
@AnonimoweMirkoWyznania: Kiedy to było? Jeśli lata 90-2000 to wydaje mi się, że 300k w gotówce to raczej było dużo i mało kto miał tyle w skarpecie, w czasach gdzie większość rodzin żyła od 10 do 10. Nie ma się im co dziwić, patologii wtedy nie brakowało, a dzieciak jak to dzieciak mógł akurat chwalić się w niesprzyjającym towarzystwie.
@AnonimoweMirkoWyznania: 300k w latach 90' to kupa szmalu. Dzisiaj to jest dużo przy średniej krajowej 4300zł, a 30lat temu zarabiało się średnio 1200-1500zł.
Panie i Panowie, mamy nowy rekord niskiego poziomu Wisły w Warszawie od czasów pomiarów. Według prognoz trend ten w najbliższych dniach się utrzyma i będą bite kolejne rekordy. #wisla #warszawa #susza #rzeki #bulwary
Ostatnia afera przypomniała mi paranoję moich starych, z której zawsze będąc młodszym miałem bekę i częściowo mnie dziwiła, a częściowo uważałem za upierdliwą, ale teraz już ją rozumiem, gdy pomyślę w jakich czasach żyli rodzice. Nigdy nie byli wielkimi bogaczami, ale ojciec był na wysokim technicznym stanowisku i bardzo dobrze zarabiał. Często jeździł na zagraniczne wyjazdy, dzięki którym rodzice kupili wtedy mieszkanie i generalnie dobrze nam się powodziło.
Moi starzy mieli paranoję, żeby b--ń boże nikomu nie mówić ile mamy pieniędzy, nic droższego nie kupować co mogłoby kusić bandytów i pouczali nas, że zarobki ojca są tajemnicą i by nikomu się nie chwalić i by przed rówieśnikami udawać, że jesteśmy przeciętnie zarabiającą rodziną, bo jakby ktoś wiedział ile mamy pieniędzy to by mogli kogoś z naszej rodziny porwać. Miałem z tego bekę, bo to brzmiało niedorzecznie. W gotówce mieli około 300 tysięcy, a zachowywali się jakbyśmy byli rodziną miliarderów i zawsze wydawało mi się, że mieli nierówno pod sufitem. Dziadkowie tak samo twierdzili, że trzeba te pieniądze trzymać w sekrecie, bo jeszcze kogoś porwą. Uważałem, że przesadzają, bo jak przecież żyją lekarze i inni bogatsi ludzie, którzy normalnie kupują domy za większe kwoty i nie mają podobnej paranoi.
Później będąc nieco starszym dowiedziałem się, że kiedyś taty znajoma została napadnięta i porwali jej dziecko 4 letnie dla okupu. Szczegółów nie znam poza tym, że dziecko było przetrzymywane gdzieś dwa tygodnie i sprawcy żądali 200 tysięcy złotych. Wiem, że odzyskali dziecko, ale czy zapłacili i czy policja złapała sprawców już nie wiem, bo rodzice jej nie dopytywali. Rodzice przez to, że mieli wielu znajomych znali pełno strasznych historii i często się przesadnie bali o mnie i rodzeństwo co wówczas mocno nas denerwowało. Syn koleżanki matki pojechał ze znajomymi na kemping pod namioty i w nocy okoliczne łobuzy wybiły mu szczękę i był w szpitalu z połamaną czaszką. Córka innej koleżanki wracała zimą z pracy jak było ciemno i zboczeniec ją złapał, ale na szczęście zawsze była silną fizycznie dziewuchą przy kości i udało jej się wyrwać i uciec. Historie o skrojeniach, dziesionach i pouczenia od rodziców, że jak bandyta będzie chciał nam zabrać przedmioty to najważniejsze jest zdrowie, bo ktoś im znany został napadnięty i sprawcy chcieli tylko portfel, ale zaczął się z nimi bić przez co wylądował w śpiączce i ma nieodwracalne zmiany w mózgu.
W takich klimatach wychowywali nas rodzice i przez długi czas miałem im za złe, że niszczą mi psychikę i buntowałem się przeciwko ich lękom. Obecnie będąc samemu dorosłym rozumiem, że zależało im na naszym bezpieczeństwie, a wszystkie ich obawy wynikały z doświadczeń ludzi, których osobiście znali. Jak sami mieli się znajomą, której psychopatyczne oprychy więziły przedszkolaka w zamian za pieniądze w cenie nowego BMW to nic dziwnego, że zachowywali się wobec nas tak jak się zachowywali.
Swoją drogą ciekawe jak długo przetrwaliby w tamtych realiach youtuberzy znani z chwalenia się hajsem. Na koniec wspomnę o miejskiej legendzie z czasów, gdy byłem młodszy, że podobno przestępcy śledzili kto wygrywał w Totolotka i zwycięzcy musieli liczyć się z wizytą bandytów i podziałem nagrody. To mógł być mit, bo nigdy nie słyszałem z pierwszej ręki o nikim kto by wygrał, więc nie wiem jak z tym było. Tak czy siak miejska legenda pasowała do atmosfery tamtych czasów, że jakiekolwiek pieniądze ściągają na ludzi nieszczęścia.
#lata90 #rodzicielstwo #wspomnienia #rodzina #rozkmina #mmavip #slowik #przemyslenia #patologiazmiasta #nostalgia #polska #bekazpodludzi #kanalsportowy
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61deeb8d0d34f4000a126ca1
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
Lata 90 to był kosmos jak teraz o tym tak czytam, jestem ciekawy czy przy dzisiejszej cyfryzacji takie oprychy dalej miałaby możliwość takiego działania żeby po prostu wchodzić do lokali i wymuszać haracz.
@Need jasne, poczytaj o grupie mokotowskiej z 2014 r. Nie tak dawno a kamery już wszędzie były