@Lubder: pociąg się nawet nie zatrzymał? Tak w ogóle, to nie żebym radził, ale ja to bym położył głowę na szynie. Głupi pomysł po prostu wskoczyć przed pociąg.
To wszystko brzmi jak bardzo ładnie napisana podpucha. Zwłaszcza przez takie poetyckie wyrażenia jak: "Przyjechała moja mama, pytała czy “jestem z siebie dumny”.
@rekinwpaski: mnie to w ogóle nie dziwi, toksyczni rodzice robią takie rzeczy. Szczególnie narcyzi. Ja jak miałem najgorszy etap depresji będąc nastolatkiem, to matka przychodziła mi do pokoju i potrafiła 2 godziny mówić jaki jestem beznadziejny i nikt mnie nie lubi. Później to tłumaczyła, że chciała mnie
@Lubder: może niewłaściwe pytanie, ale jak Ty się rzuciłeś pod pociąg, że Ci r-------o tylko nogę i dlaczego się nie położyłeś po prostu łbem na torach, żeby dokonało egzekucji?
Nie spodziewałem się takiego zainteresowania, ciągle wydaje mi się to zwyczajną, “typową” historią. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, wpłaty i plusy. Czuje się jakbym robił publiczny coming out, o wiele łatwiej ze świadomością, że sporo osób to akceptuje, lub co gorsza rozumie. Serio, lżej w głowie.
Mega śmiesznie czytać porównania do oskarka i normika.
@oddalenie pierwszy akapit mówi co ma wnieść ten wpis. Chciałbym napisać, że nie było warto, ale chociaż codziennie tęsknie
@Lubder: Współczuję, że zostałeś niepełnosprawnym :/. Ja mam swoje przemyślenia, może odwrotne do Twoich. Miałem poważne problemy, depresję i myśli samobójcze jako młody chłopak, ale nie aż tak duże żeby się targnąć, po prostu duże ale mój stan był lepszy ze względu na wsparcie rodziny. Minęło już bardzo bardzo wiele lat od tamtego czasu i jestem w stanie spojrzeć na to trochę z perspektywy czasu. Gdyby zignorować aspekt hipotetycznego cierpienia
@Lubder: Mirku, dobrze, że się z nami tym podzieliłeś. Weź sobie do serca słowa o tym, że masz tu jeszcze coś do zrobienia. Sądzę, że tak jest. Kiedy dojdziesz do siebie, możesz pomagać wolontaryjnie osobom, które stały się niepełnosprawne. Masz wiedzę, sporo przeszedłeś, poradziłeś sobie. Nie zmienisz przeszłości i tego co zrobiłeś, nie zmienisz też swojego dzieciństwa, ale możesz przepracować to wszystko terapeutycznie, żeby wyciągnąć z tego swoją siłę, żeby
@Lubder: oczywiście, że mam. Jest na około tyle pracy zdalnej że trzeba byc wybitnie lewym żeby niczego nie złapać. Porozglądaj się za copywritingiem, popatrz na linkedin, ucz się w międzyczasie programowania, grafiki, cokolwiek.
@Lubder: Czytając ten wpis mam wrażenie, że nie napisałeś wszystkiego. Brakuje mi w twojej historii punktu zapalnego, ale rozumiem, że wolisz zachować niektóre rzeczy dla siebie. Mimo wszystko, życzę zdrowia.
@pablofrs: Ja nawet powiem więcej, akceptujesz patologiczne zachowania partnerki i dobrze się czujesz w opcji psychiczny rollercoaster, bo to było w domu, a spokojna dziewczyna/chłopak wydają się wtedy nudni i nie są w stanie zapewnić nam emocji jakie mieliśmy w domu rodzinnym więc nie jesteśmy nimi absolutnie zainteresowani.
Druga sprawa, to nie wychodzi z tej historii jakikolwiek powód do samobójstwa, więc albo też tego nie napisałeś, albo czy masz borderline?
@rekinwpaski: mnie to w ogóle nie dziwi, toksyczni rodzice robią takie rzeczy. Szczególnie narcyzi. Ja jak miałem najgorszy etap depresji będąc nastolatkiem, to matka przychodziła mi do pokoju i potrafiła 2 godziny mówić jaki jestem beznadziejny i nikt mnie nie lubi. Później to tłumaczyła, że chciała mnie
Mega śmiesznie czytać porównania do oskarka i normika.
@oddalenie pierwszy akapit mówi co ma wnieść ten wpis. Chciałbym napisać, że nie było warto, ale chociaż codziennie tęsknie
Polecam przeczytać też historie z komentarzy. Wszystkiego dobrego!
https://www.reddit.com/r/HighStrangeness/comments/rtw8p0/something_strange_happened_to_me_in_1998_has/
Komentarz usunięty przez autora