Wpis z mikrobloga

aha, a to co nazywasz toksyczną męskością (choćby ironicznie) bynajmniej nią nie jest i nikt też tak nie myśli. ba, feminizm nawet dopuszcza istnienie postaw i preferencji tradycjonalistycznych rodem z memów o samcu alfa i jego tradwife – chodzi jedynie o to, by to była opcja dla ludzi świadomych swoich wyborów, a nie standard narzucony przez historię i lenistwo.


@sadistikexekution: Sorry, ale to jest zaklinanie rzeczywistości. Ten feminizm, który nas
  • Odpowiedz
kwestią semantyczną.


@sadistikexekution: Wygląda jak zwykły gaslighting. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz, bo gdy klub jagielloński chciał omówić swój raport o dyskryminacji mężczyzn w PL to nagle się okazało, że nie można, bo środowiska lewicowe (aczkolwiek nie tylko feministki) protestują przeciwko takim spotkaniom. Wiadomo - nie dowiesz się o dyskryminacji mężczyzn jeżeli lewica zawsze będzie bojkotować dyskusję o dyskryminacji mężczyzn.

Puszczanie takich tekstów na obserwowanym przez wiele kobiet profilu na facebooku jest tak samo szkodliwe jak mówienie w telewizji, że prostytutki nie da się zgwałcić, a potem mówić, że to kwestia semantyki. Absolutnie obrzydliwe. Ciekawe ile kobiet zwróciło im na to
  • Odpowiedz
@malinq: nie, z reguły nie. powiem więcej – większość kobiet z mojego środowiska jest dość konsekwentna w swoich standardach relatywnie feministycznych (również gdy ma to być na korzyść mężczyzn), nawet gdy specjalnie się z tym ruchem nie utożsamiają.

natomiast zapewne są i takie feministki, które z konsekwencją czy umiarem są na bakier (wyleciałam z Dziewuch za konflikt z takową). to nieuniknione w przypadku grupy tak różnorodnej i na dobrą sprawę
  • Odpowiedz
@sadistikexekution:

celem feminizmu jest zlikwidowanie u podstaw systemu, który pojawianiu się owych badbojów sprzyja.


Uważam że żadna idea nie może w czystej postaci zostać zaaplikowana do społeczeństwa. Tak było np. z religiami i komunizmem. Wniosek? Nie będę radzieckim komunistą, będę żył własnym życiem i znosił niedoskonałości kapitalizmu, starając się mieć przynajmniej niewielki wpływ na społeczeństwo i być w porządku wobec ludzi, którym się nie powiodło, do tego wspierać inicjatywy i polityków, którzy mogą starać się wprowadzać zmiany na systemowym
  • Odpowiedz
@sadistikexekution: No i jest jeszcze kolejny problem. Nawet te kobiety o zupełnie nie tradwife'owym podejściu do życia, wolą takich "tradycyjnych alfa", silnych fizycznie pozytywnych seksistów (czy jak tam się tłumaczy benevolent sexism), a nie wrażliwych soyboyów o wiotkich łapkach. Dlaczego? Nie wiem, ale się domyślam.
  • Odpowiedz
@sadistikexekution: przede wszystkim feministki to niejednorodna grupa społeczna, cieszę się, że otaczają Cię raczej te bez podwójnych standardów - ja mam trochę inne doświadczenia. Z uwagi na to, że temat równouprawnienia jest mi znany z obu stron, często prowokuję dyskusję na temat czy wieku emerytalnego, czy kodeksu pracy i prawie zawsze kończy się krzykiem na mnie i dziwnymi sugestiami odnośnie mojego życia osobistego
  • Odpowiedz
No tak i jak to niby zaprzecza faktowi, że istnieje coś takiego jak patriarchat?


@szybki_zuk: No bo nie istnieje. Patriarchat polegał na tym, że mężczyznom stawiało się inne wymagania niż kobietom. Mężczyźni mieli być silni, odpowiedzialni i się poświęcać, a w zamian za to mieli władzę i szacunek, natomiast kobiety miały być uległe, tradycyjnie kobiece, a w zamian miały opiekę, bezpieczeństwo i oparcie.

Teraz ten drugi element zniknął, od kobiet
  • Odpowiedz
Jeżeli uważasz, że incelizm i depresja wśród mężczyzn nie jest skutkiem podejścia kobiet, to proszę wskaż inne rozwiązanie problemu i wyjaśnij czemu zmiany społeczne są widoczne tylko u mężczyzn.


@Malkof: U kobiet też są widoczne, tylko w inny sposób. Wszystkie badania dobrostanu psychicznego u kobiet w państwach rozwiniętych (czyli tych, które pozbyły się patriarchatu i gdzie zaszły zmiany motywowane feminizmem) wskazują, że obecnie są mniej szczęśliwe niż kilkadziesiąt lat temu,
  • Odpowiedz
@CyfrowyD: tzn. jak nazwałam to kwestią semantyczną, to bynajmniej nie chciałam tego bagatelizować. zgadzam się w pełni, że ta wykładnia jest tendencyjna i ogłupiająca.

Feminizm wmawia kobietom, że tylko pierwsza jest poprawna.


no właśnie nie. tylko żeby kobiety mogły wybrać bycie tradwife'ami, muszą najpierw nie być defaultowo warunkowane do
  • Odpowiedz
@Jaca656565:

czy feministki, dla których miara postępu jest liczba wyruchanych Enrique


mylisz feministki z beneficjentkami wolności seksualnej, a to są dwa różne zbiory. podobnie niektórzy mężczyźni lubią się chwalić liczbą zaruchań – czy to się jakoś wiąże z ich preferencjami politycznymi?

i na tym myleniu opierasz również pozostałe przeświadczenia. nie mówię, wstęp do Twojej wypowiedzi był interesujący, ale dalej już wieje dogmatyzmem.
  • Odpowiedz
@sadistikexekution: Wszystko co dobre - zasługa feminizmu

Wszystko co złe - wina patriarchatu.


@Urajah: hehe przecież to tylko wyrazy - to mówi ruch, który dąży do kontrolowania co kto i jak może mówić ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co z tego, że jedno pochodzi od jednej połowy populacji, a drugie od drugiej. Ciekawe jakby reagowali na ruch, który to, co pozytywne określał jako białą siłę a złe jako czarną zarazę. Raczej by nie były tylko wyrazami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nawet te
  • Odpowiedz
typie ale ty sam sobie zaprzeczasz. Bo najpierw mówisz, że był patriarchat, ale teraz już zostały z niego tylko rzeczy niekorzystne dla mężczyzn, a potem stwierdzasz, ze to jednak nie on jest winien np. samobójstwom xD

Plus liczba skutecznych samobójstw nie jest dobrym wyznacznikiem, bo wynika to też, przynajmniej częściowo z wybieranych metod. Co do Azji - daj jakieś źródło, bo nawet nie do konca wiadomo o czym mowisz


@szybki_zuk: Nie zaprzeczam, tylko nie zrozumiałeś przekazu. Same wymagania rodem z patriarchatu są dla mężczyzn korzystne. Nawet obecnie. Tylko, że patriarchat działał jako system i te wymagania miały dla nich sens w tym systemie. W obecnym systemie, który jest, w zależności od optyki, albo patriarchatu karykaturą, albo jego wykrzywioną wersją, albo jakimś stanem przejściowym, albo jedynym systemem jaki może istnieć oprócz patriarchatu (nieistotne którą opcje wybierzemy), z perspektywy większości mężczyzn (którzy nie hołdują świadomie jakiejś tradycyjnej filozofii czy wizji męskości, jak np. katolicy) sensu nie mają, więc nie starają się według nich żyć, a to tylko wpędza ich w dalsze problemy. Trzymając się ich mają się gorzej niż w patriarchacie, ale wciąż lepiej, niż gdyby postępowali według zasad głoszących, że "mężczyzna nic nie musi" i może sobie grać w gierki do czterdziestki, nie biorąc za nic odpowiedzialności i nie osiągając niczego.

obawiam się, że jednak rozeznanie w feminizmie i jego faktycznym przekazie mam delikatnie większe. tak,
  • Odpowiedz
pokazał ciekawe statystyki z wyszukiwań googlowskich, które zdają się potwierdzać to co on pisze. Jesteś w stanie to odeprzeć i uzasadnić stanowisko, że feministki pochylające się nad problemami mężczyzn i toksycznej męskości to stara sprawa, a nie ostatnie kilka lat?


@Halbr: niczego nie dowodzi statystyka wyszukiwań dość nowego terminu, badania i zainteresowanie feminizmu tym problemem istnieje od dawna

https://jech.bmj.com/content/59/10/873

https://www.thegryphon.co.uk/2020/12/13/is-feminism-hurting-men/
  • Odpowiedz