Wpis z mikrobloga

4/20 Piękno, makabra i umysł obcego - w pałacu elfiego króla

W tej części razem z bohaterem średniowiecznego poematu Sir Orfeo wejdziemy do krainy elfów, obejrzymy pałac ich władcy i spróbujemy odgadnąć, czemu król elfów trzyma w korytarzu okaleczone ludzkie ciała.

Podziemne przejście

Natykając się na wspomniane w poprzednim wpisie polowanie z sokołami, Orfeo rozpoznaje w orszaku dam swoją żonę. Kiedy polowanie się kończy i damy powracają do Innego Świata, potajemnie podąża za nimi i tak dociera do wejścia do krainy elfów - wiedzie ono przez jaskinię w głąb skalistego wzgórza.

Świetlisty pałac i...

Jak wygląda kraina średniowiecznych elfów? Jak można się spodziewać, cudownie - mimo że teoretycznie znajduje się pod ziemią, jest w niej bardzo jasno:

Przybył do pięknego kraju, jasnego jak słońce na letnim niebie. Był równinny i gładki, i zielony, nie znać tam było ni wzgórza, ni doliny.

W krainie fey jest też jakiś rodzaj cyklu dnia i nocy - przynajmniej teoretycznie, bo elfy mają tak skuteczny system nocnego oświetlenia, że właściwie nie widać różnicy:

I cała ta kraina była zawsze w blasku skąpana, bo kiedy nadciągał zmierzch i noc, wnet z kamieni szlachetnych dobywało się światło tak jasne, jak światło słońca w południe.

Zamek elfów Orfeo porównuje do "rajskiego dworu" pełnego złota i kamieni szlachetnych:

I ujrzał pośrodku równiny zamek, po książęcemu dumny i wyniosły; otaczający go z zewnątrz mur był urobiony z lśniącego kryształu. Powyżej pięła się setka przemyślnie wzniesionych wież, wielce umocnionych, a każda przypora, strzelająca z fosy w górę śmiałym łukiem, była z bogatego czerwonego złota.

Sklepienie było rzeźbione i zdobione [przedstawieniami] zwierząt i ptaków i rogatych postaci; wewnątrz były korytarze i obszerne komnaty, całe z klejnotów i kamieni szlachetnych; i nawet najmniej ozdobny filar był zrobiony w całości z polerowanego złota.

Orfeo przedostaje się do pałacu mówiąc odźwiernemu, że jest ubogim minstrelem, który przybył wystąpić na dworze władcy. Odźwierny wpuszcza go do sal, w których rezyduje król elfów - i tu naszym oczom ukazuje się...

...galeria cierpienia

I ujrzał wewnątrz ludzi, którzy zostali tu na dół ściągnięci i byli opłakiwani jako martwi, choć martwi nie byli. I stali jedni pozbawieni głów, inni bez ramion i stóp; inni krwawili, a ich ciała były poznaczone ranami; inni dusili się podczas jedzenia; inni leżeli związani i w łańcuchach, bełkocząc; inni zostali utopieni w wodzie; inni marnieli w ogniu; inni na koniu, w pełnym rynsztunku; i kobiety tam też były, zległe w porodzie; i jedni byli szaleni, a inni [jak?] martwi.

Mamy więc galerię cierpiących, umierających śmiertelników zawieszonych (domyślnie, na wieczność) między życiem a śmiercią, wystawionych w pałacu jak eksponaty lub dzieła sztuki. Ale właściwie - dlaczego? Czemu piękne, świetliste elfy miałyby kolekcjonować udręczonych ludzi i utrwalać ich cierpienie? Nie wiemy. Narrator poematu milczy na ten temat.

Być może piękno śmiertelników nie jest jedynym, co lubi kolekcjonować król elfów - jak pamiętamy, wcześniej sam uprzejmie poinformował Heurodis, że jeśli nie pójdzie z nim po dobroci, zostanie rozdarta na strzępy i w takim stanie zabrana do świata fey. Może "zaproszenie" króla elfów to zawsze układ, w którym król tak czy inaczej zyskuje nowego śmiertelnika do kolekcji - na zasadzie "jeśli nie chcesz na moim dworze pięknie wyglądać, to będziesz tam równie pięknie cierpieć"?

Ciekawe, co by się działo w uniwersum #tolkien , gdyby Tolkienowskie elfy zachowały naturę swoich średniowiecznych pierwowzorów ( ) ...a dobra, może jednak lepiej o tym nie myśleć.

Ale wracamy do poematu: Heurodis na szczęście nie ma wśród udręczonych - nieopodal nieszczęśników z "galerii cierpienia" w korytarzach leżą ludzie uśpieni przez elfią magię. Orfeo znajduje wśród nich swoją żonę. Najwyraźniej kiedy porwani śmiertelnicy nie są akurat potrzebni jako żywe ozdoby lub towarzysze rozrywek, elfy zsyłają na nich czarodziejski sen, żeby nie plątali się pod nogami.

Gniazdo obcych

Elfi dwór to niepokojąca mieszanka niebiańskiego uroku i piekielnej makabry. Świetliste i piękne elfy w bieli - spacerujące wśród udręczonych, ni to żywych, ni to martwych ludzi. Lub, zależnie od kaprysu, porywające pięknych śmiertelników, ciągnące ich na tańce i na polowania, a potem układające ich do snu - jakby ludzie byli dla nich lalkami, które po skończonej zabawie odkłada się na półkę.

Średniowieczne elfy z poematu
Sir Orfeo to istoty mocno nieludzkie - nie do końca rozumują jak ludzie, nie do końca odczuwają jak ludzie, nie ogarniają konceptu empatii. Przy tym dysponują mocami dla człowieka niepojętymi, których używają przerażająco swobodnie. Przyciąga je ekstremalne ludzkie piękno, ale i ekstremalne ludzkie cierpienie. Porwani ludzie są dla nich... trudno powiedzieć, czym: trofeami, zabawkami, ciekawostkami - nie wiadomo i ta niepewność jeszcze bardziej potęguje wrażenie elfiej "inności".

Przenosząc to na grunt kultury współczesnej - można by (w uproszczeniu) powiedzieć, że Orfeo, wkraczając do pałacu elfów, by ocalić Heurodis, wkracza do średniowiecznego odpowiednika gniazda obcych. Znajomy motyw? Nie bez powodu - niektóre średniowieczne opowieści o istotach
fey wywodzą się zapewne z tego samego źródła, co współczesne historie o obcych: z ludzkich snów, złudzeń, wyobrażeń, doświadczeń, być może zbiorczo podpiętych pod to, co Jung nazywał nieświadomością zbiorową.

Ostatecznie, żeby ludzkość mogła samookreślać się jako "ludzie", potrzebuje jakichś "innych / obcych / nie-ludzi" jako punktu odniesienia - niezależnie od czasów i zmian kulturowych.

W następnej części dowiemy się, czy średniowieczne elfy mają jakieś słabe punkty, czy ich moc ma jakieś ograniczenia - i dlaczego przed konfrontacją z elfickim bossem warto zainwestować w inteligencję i umiejętności barda.

Ilustracja: Krukof,
Triptyque Feerique_

#apaturium #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #magia #elfy i trochę też #ksiazki #fantastyka #fantasy
Pobierz
źródło: comment_1637831692OCEaUcmIENgpim9g2FChoc.jpg
  • 9