Wpis z mikrobloga

ŁaŁ" właśnie dostałem telefon od HR-korpo niewiasty

HR:Dzień dobry! (prawie mi krzyknęła w słuchawkę) Czy rozmawiam z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem (nie przypominam sobie abym pił z nią wódkę, ale ok...)
GB:Tak, w czym mogę pomóc?
HR: Nazywam się XXX i dzwonie z firmy XYZ bo ja znalazłam Pana (ooo jednak niewiasta przypomniała sobie że nie jesteśmy na "Ty") bo znalazłam Pana profil na "LynkedYn" i chciałam zaproponować Ci (no i skończyło się "rumakowanie" #pdk) udział w rekrutacji.
GB:Dziękuj że Pani się zainteresowała moją osobą...

Tutaj niewiasta nie dała mi dokończyć zdania i zaczęła dalej nawijać jaka ich korpo jest super,lecz po chwili zadała mi "magiczne" pytanie...

HR:Ile chciałby Pan zarabiać?
GB:Sądzę że 100 000 PLN
w słuchawce "słyszę" typowe WTF?!
HR:ale jak to 100 000 PLN ???
GB:Zadała Pani pytanie na które każda odpowiedź jest dobra. To może ja zadam pytanko ile można u Państwa zarobić na podanym stanowisku?
HR:Niestety na tym etapie rekrutacji nie możemy udzielić takich informacji. – powiedziane z wielkim "fochem"
GB:W takim wypadku ja także nie mogę udzielić takich informacji na tym etapie rekrutacji.
HR:Jesteś śmieszny! i się rozłączyła
GB:*zaniemówiłem*

Także pozdrawiam Panią która znalazła mnie na "LynkedYn" i życzę miłego dnia.

#it #pracait #rekrutacja #humorinformatykow
  • 107
@ulke: Serio. Nie zaczynam rozmowy z obcym od "hello mordo", tak samo razi mnie jak podchodzi do ciebie siksa 20 lat młodsza i mówi "Ello, może wpadniesz na pogadankę mamy dla ciebie robótkę za pieniążki". I rekruterzy powinni to wiedzieć że inaczej rozmawia się z rówieśnikiem, a inaczej z kimś o wiele starszym. Inaczej rozmawia się z robotnikiem, a inaczej z dyrektorem. Chociaż po co ja ci to mówię, mordo ty
@pokazbobra: Na szczęście nie muszę tego robić - po za tym w kręgu anglosaskim raczej nikt się nie burzy na ''hi/hello'' zamiast dużo bardziej formalnego ''good morning czy dear candidate'' :) Kultura korporacyjna w Polsce to w dużej większości kalka z zachodu, więc ''cześć'' mnie wcale nie dziwi, zwłaszcza jak headhunterka dzwoniła z jakiegoś pro-zachodniego korpo. ''Szanowny Panie'' kojarzy mi się raczej z wezwaniem do urzędu skarbowego niż zaproszeniem o rozmowę
@MarianoaItaliano: Inaczej zachowujesz się jak znasz ludzi i wiesz na co sobie w kontaktach możesz pozwolić, a inaczej jak rozpoczynasz rozmowę z kimś obcym. Zawsze najpierw oceniasz wizualnie i patrzysz na różne aspekty. Jak przyjrzysz się jak czasami ludzie witają się na większych spotkaniach od razu można zrozumieć w jakich są stosunkach. Ten sam koleś z jednym przybije piątke, innemu kiwnie głową, a jeszcze innemu poda rękę. I to są podstawy
@MarianoaItaliano:
W angielskim nie ma formy grzecznościowej (poza wojskową/kelnerską sir-madam). Tak ciężko przywitać się "dzień dobry" i potem powiedzieć potem np. "bardzo miło mi się z Panem rozmawia, czy możemy przejść na Ty"? W polskim języku to brak szacunku i to świadczy o klasie (a raczej jej braku) rozmówcy. No chyba, że szukamy kasjera do żabki albo lombardu na patodzielnicy, to wtedy jak najbardziej. Nie jest to wyłącznie kwestia polska i
@wislowunsz: Nie jest ciężko pewnie nie wiem, bo ja nie pracuje w Polsce to skąd mam wiedzieć czy dalej sobie wszyscy panują jak 20 lat temu czy jednak trochę się poluzowało. Babcia mnie jako małego gnojka uczyła całowania panny w rękę na powitanie a pokaż mi kogokolwiek kto tak dzisiaj robi poza Korwinem xD
@MarianoaItaliano: Tu nie chodzi o "panowanie", nie wpadaj z jednej skrajności w drugą. To tylko szacunek do drugiego człowieka. W angielskim jest dużo sposobów na pokazanie, że jest się cywilizowanym i dobrze wychowanym człowiekiem z klasą a nie chavem spod off-license mimo braku formy grzecznościowej. Całowanie to relikt, na który można sobie pozwolić bardzo rzadko. Jakby zadzwonił do Ciebie rekruter mówiąc Oi mate, how's it going t'day? You wanna become our