Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pare dni temu spotkałem się ze dwoma starymi znajomymi ze studiów, i rozmawialiśmy o życiu i ogólnie o naszych karierach. Powiedzmy tak, od wtedy ledwo śpie bo ciągle rozmyślam co ja zrobiłem źle w moim życiu. Słowem wstępu, wszyscy mamy po 34 lata, wszyscy pracujemy w Polsce, jednego znajomego znam ze studiów prawniczych, drugiego znam ze studiów inżynierskich. I wiem że "comparison is the thief of joy" ale co innego można zrobić jak nie porównywać sie podczas rozmowy?

Moi rodzice w ogóle się mną nie zajmowali, mieli swoje jakieś tam kariery a ja byłem jedynakiem co zajadł smutki i czas. Byłem za głupi żeby samemy zapisać się na jakiś sport, byłem za głupi by wybrać dobrą ścieżke rozwoju. Rodzice mi tylko powtarzali żebym skończył jakieś studia dla papierku i że jakoś to będzie, i taki mto trafem nakierowali mnie na socjologie. Dobry żart nie? Po roku przejrzałem na oczy i szybko zaaplikowałem na inne kierunki co skutkowało że ukończyłem i prawo i socjologie i magistra inżyniera z automatyki. A dlaczego tak? Bo nie wiedziałem czego chce. Nie wiedziałem co mi się przyda a nie chciałem popełniać tego samego błedu co z socjologią. 7/7 studia. Miałem wyjęte z życia 5 lat szczególnie biorąc pod uwage że co wakacje jeździłem na pucki by móc opłacić cały rok pokój podczas studiów. (Zarabiałem przez 3 miesiące troche poniżej 30k na czysto w Skandynawii a życie było tańsze tuż po wejściu do Unii.)

No ale ad rem, po studiach, praca w korporacji, próbowałem lączyć prawo z inżynierką i jakoś nakierowałem swoje życie na prawnicze data scientist-project manager w korporacji. Zarabiam 12,000 brutto i można pomyleć że wygrałem życie i poniekąd jest to prawda ale na jak długo? Boje się że za pare lat nie będe już atrakcyjny na rynku pracy i że moge mieć problemy z zatrudnieniem. Inflacja troche zjada moje inwestycje, dalej wynajmuje mieszkanie bo boje się zaciągać kredyt (patrz poprzednie zdanie :) )

A oni? Pan prawnik adwokat zarabia w swojej 1-os kancelarii od 30 do 40 tysięcy na czysto. Opowiadał o ryczałtach, o klientach i o tym że de facto to mogłby sobie latać po świecie co dwa tygodnie bo nie ma dużo pracy. Jakieś pisma, jakieś rozprawy, przejście się do aresztu. Żeby nie było, kolega nie zajmuje się wielkimi spółkami tylko małymi firmami lub normalnymi osobami. I jakby ktoś mi to opowiedział pare lat temu to był parsknał śmiechem że świeży adwokat tyle może zarabiać. I rzeczywiście większość adwokatów czy radców tyle nie zarabia ale cholera mieć 34 lata, być 6 lat po aplikacji i móć sobie rok w rok kupować nowa nieruchomość?! I nie, nie były to bajki, rzeczywiście to się wszystko spinało w kupe.

Drugi kolega? Poszedł w IT i zarabia na B2B od 35 tysięcy na czysto bo ma zagranicznych klientów. Trzeba jednak mu przyznać że dużo pracuje i ciągle musi się doszkalać i mieć calle o 21 wieczorem. Więc coś za coś. A i tak mówi że jakby wyjechał za granice to mogłby być seniorem z taka pensją w euro tylko brutto.

A ja? A ja siedze, słucham o ich życiu, o ich nieruchomościach, o żonach, o rodzinie i próbuje znaleźć moment gdzie popełniłem błąd. Czy to dlatego że jestem introwertykiem i że całe moje życie byłem sam? Albo kiedy byłem wyśmiewany przez nastolatków bo byłem gruby? Czy może to że jak musze rozmawiać z klientami czy innymi osobami to poce się i stresuje na maksa jak wypadne?

Gdzie ja popełniłem bład? Czemu nie byłem mądrzejszy i że w wieku 15 lat nie postanowiłem pójść na medycyne lub na stomatologie?! Czuje się potwornie ale nie mam prawa się użalać nad sobą bo przecież mam te "mityczne" 8,500 netto miesięcznie. Ale wciąż nie mam swojego mieszkania, wciąz nie mam dziewczyny, wciąż walcze ze swoją wagą codzinnie (treningi, diety a z wiekiem to już coraz trudniej), teraz jeszcze dochodzi dwucyfrowa inflacja na jedzenie oraz chorzy rodzice którymi musze się zajmować. Leki, zakupy, wożenie po lekarzach, załatwianie konsultacji.

A później czytam wpis mirka ratownika że 9/10 samobójstw w Polsce to mężczyźni i już rozumiem dlaczego tak jest. Ta presja bycia ciągle najbogatszym, najlepszym, najwyższym, najbardziej wysportowanym nas po prostu dobija. Powoli i po cichu dobija aż trace cała nadzieje.

#prawo
#zalesie
#nieruchomosci
#pracbaza
#korposwiat
#stadbaza
#medycyna

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6139a2899e223f000b16f20d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 71
  • Odpowiedz
Tak ja też właśnie siedzę na B2B i zarabiam spokojnie 100k, napisze później o moim życiu bo właśnie Elon Musk woła mnie na oglądanie swoich rakiet a potem idę pukać modelki na moim jachcie.
Tak było nie zmyślam
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: jest taki ziomek, który szukał pomocy psychologicznej u Jordana Petersona. Miał dokładnie taki sam problem jak Ty, choć miał dużą firmę szkoleniowa, która dobrze się rozwijała.
Ale porównywał się do swojego kolegi ze studiów, z którym mieszkał w akademiku, co niszczyło go psychicznie.
Tym kolegą nie był albert Einstein, ale Elon Musk ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Z obserwacji widzę, że tylko biedne zakompleksione umysły mają #!$%@? kto ile zarabia i co posiada. Ważne żeby zarabiać tyle aby na nic nie brakowało, ale przede wszystkim by robić to co się lubi. I wtedy jest sukces.
PS: 3/10 bo odpisałem na tej bajt.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zamiast zazdrościć tego że dużo zarabiają postaraj się dowiedzieć jak do tego doszli. To całe gadanie w stylu "cały dzień nic nie robię i dużo zarabiam" to często albo wymówka bo nie chcą mówić dokładnie co robią albo efekt lat bardzo ciężkiej pracy.

Fajnie to widać wśród programistów, taki raz pisze jakiś skrypt i przez wiele lat zarabia na jego działaniu.
  • Odpowiedz
A ja? A ja siedze, słucham o ich życiu, o ich nieruchomościach, o żonach, o rodzinie i próbuje znaleźć moment gdzie popełniłem błąd. Czy to dlatego że jestem introwertykiem i że całe moje życie byłem sam? Albo kiedy byłem wyśmiewany przez nastolatków bo byłem gruby? Czy może to że jak musze rozmawiać z klientami czy innymi osobami to poce się i stresuje na maksa jak wypadne?


@AnonimoweMirkoWyznania: ogolnie tak, nawet jesli
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: typie nigdzie nie popełniłeś błędu, życie się różnie układa i tyle, masz 34 lata to skup się na tym żeby jakieś zadowolenie czerpać z życia, możliwe że masz już połowę życia za sobą, typ Ci powie że zarabia 40k, a jutro może się powiesi bo ma depresję, nie patrz na hajs tylko na to jak się czujesz
  • Odpowiedz
Czy może to że jak musze rozmawiać z klientami czy innymi osobami to poce się i stresuje na maksa jak wypadne?


@AnonimoweMirkoWyznania: No tak. Generalnie za mówienie o technologii (jak się na niej znasz i potrafisz to przekazać) jest lepszy hajs niż za robienie tej technologii.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: twój problem jest oczywisty - masz złe podejście do tego, co udało ci się osiągnąć i bezpodstawnie negatywne podejście do przyszłości. W dodatku to nie twoja wina.
Musi to męczyć, ale od tego jest m. in. praca z odpowiednim terapeutą. Jesteś w luksusowej sytuacji, bo cię na to stać.
  • Odpowiedz