Wpis z mikrobloga

#humorinformatykow #zzyciainformatyka
Z okresu gdy pracowałem jako konsultant/wdrożeniowiec ERP.
Jestem u klienta, klient chce zmodyfikować pewną funkcję i dane w bazie. Akcja jednorazowa, środowiska testowego brak, ma być zrobione szybko i tanio (2-3 godziny roboty).
Ponieważ miałem pewne obawy przed uruchomieniem zmian, poprosiłem o utworzenie backupu bazy danych. Nie miałem uprawnień admina, bo serwerem zajmuje się lokalny firmowy informatyk, nie mogłem tego sam zrobić.
Po pewnym czasie mam info, że backup bazy jest zrobiony, można działać.
Wprowadzam zmiany, ale niestety pewne ukryte powiązania do powiązań się posypały, prosta sprawa, wiadomo co trzeba poprawić, ale wymaga odtworzenia bazy.
Proszę informatyka o odtworzenie bazy danych.
Po chwili informacja, że już odtworzył. Trochę szybko, ale co tam.
Sprawdzam na bazie, żadnych zmian, backup nie odtworzony.
Wyjaśniam sprawę z informatykiem. Coś podejrzanie bredzi, wreszcie się dopytuję jak zrobił backup.
Okazało się, że ustawił punkt przywracania systemu w windowsie...
Trzy dni rzeźbiłem w bazie żeby odtworzyć poprawny stan danych...
Klient marudził ale zapłacił.
  • 30
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@rajwyk: ja raz zamagikowalem na początku pracy i chciałem wziąć kopie bazy danych z produkcji. Niestety nie da się skopiować aktywnej bazy danych (mdf) więc wpadłem na pomysł, take offline kopia i bring online, nikt się nie połapie. No i wszystko by było ok gdyby nie to, że mogłem zatrzymać bazę, ale już nie miałem uprawnień aby ją z powrotem postawić :Dno i 6h produkcja była offline :] teraz wiem
  • Odpowiedz
@rajwyk
@badtorro
@Dzyszla to ja dla odmiany powiem że raz spotkałem się z sytuacją gdzie księgowa robiła sobie regularnie backupy plus miała oddzielnego starego kompa na którym postawiła sobie środowisko testowe i jak szła jakakolwiek altualizacja softu to najpierw instalowała tam, sprawdzała czy wszystko działa i potem dopiero puszczała na resztę maszyn.
Ale to tylko jedna na setki klientów.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@rajwyk: u mnie na sklepie serwis mnie obsługujący przyjechał żeby mi zainstalować aktualizacje. Klucz i instalator miał na pendrive. Komp nie podłączony do neta nawet a tu pod koniec dnia zaczął wolno działać. Patrzę a tu wirus.

Pisze do gościa że mi chyba wirusa przyniósł bo komp odpięty od neta, ostatnio jakiś dysk zewnętrzny podpinalem pół roku temu więc jedyna opcja. Odpisał "no w sumie to możliwe xD"

No ale
  • Odpowiedz
@badtorro: u mnie raz była taka sytuacja że klient się zczaił że coś się wysypało i po mojej weryfikacji wyszło że wysypać się musiało ze 4 miesiące wcześniej ale rzadko korzystali więc luzik, szkoda tylko że potem się okazało że backupy na ich serwerze mają retencje 30 dni xD
  • Odpowiedz
@rajwyk: to przykład z mojej pracy. Zrobiłem backup. Pracowałem jeszcze kilka dni ale coś jebło. Odpalam przywracanie i #!$%@?ło mi błąd i kopałem się z tym 3 godziny.

Okazało się że admin klienta przeniósł plik backupu jak byłem w trakcie pracy ( ͡° ͜ʖ ͡°) a apka nie pokazywała komunikatu o braku pliku a do folderu z backupem nie miałem dostępu ależ byłem spocony tego dnia.
  • Odpowiedz
jak wygląda ścieżka kariery takiego wdrożeniowca u klientów? Co możesz robić dalej?


@vaneck: zależy od człowieka, wielu wdrożeniowców niespecjalnie chce awansować w górę, bo to oznacza zupełną zmianę profilu zadań - z technicznych na administracyjne. Standardowo można zostać szefem projektu. Znam/znałem jedną kobietę, która zaczynała jako wdrożeniowiec a skończyła jako prezes zarządu. A to było w czasach zanim modne stały się różnorodność i parytety.
  • Odpowiedz