Wpis z mikrobloga

  • 315
Będzie wpis o używanych autach sprowadzanych z Francji, więc rozsiądźcie się.

Wpadła mi ostatnio dodatkowa praca - drugi kierowca lawety. Dwie trzy dniówek trasy do Francji, zadanie proste:

Dojechać do Paryża, załadować dwa auta na lawetę, podjechać po trzecie i wrócić tym trzecim na kołach do Polski do gościa który tym handluje.

Jak handluje? Typowo po Polsku: kupić paroletnie auto, sprzedać od razu bez przerejestrowania i jechać po następne.

Trasa 1:
1400km do zrobienia, mamy zajechać do okręgu Verde, załadować na auto Peugeota 508 2016r (za 3900e) później jechać po Skodę Superb 2015 (5100e) I we dwóch podjechać 100km po Renault Espace 2017r (6600e)
Jako, że ja jechałem Skodą mogliśmy sprawdzić czy na pewno wszystko jest ok i czy auto wytrzyma trasę 1300km do Polski.

Trasa 2:
Tym razem tylko do Paryża. Załadować 2x Peugeot 508 2016r. (Oba po ok. 4500e) i Renault Espace 2015r. (Bodajze 6000e)
Oczywiście na miejscu u Turka, okazuje się że Peugeot którym miałem wracać do Polski jest w średnim stanie, uklepana zniżka, ale przy podpisywaniu papierów okazuje się że nie ma oryginalnego dowodu.

Kupiec jest naszym łącznikiem bo tylko on rozmawia po Francusku, my obaj tylko po angielsku więc oczywiście Francuski Turek drugiego pokolenia nas nie rozumie. Przy nim rwiemy umowę i odjeżdżamy po inne auto.
W międzyczasie łącznik znajduje drugiego Espace 2017r za 7750e którym wracam do Polski.

I teraz clou historii:
Jak myślicie, jak wyglądały te auta?
Przebiegi 300k-380k, stan albo w miarę dobry albo delikatnie zmęczony, ale ogółem dobrze. Na pierwszy rzut oka po prostu całkiem ładne auta.
Oba którymi jechałem wróciły bez problemu do Polski na kołach, zero problemów technicznych.
Ale o co Ci chodzi człowieku?

O mentalność Polaków i to, jak bardzo lubimy być ruchani.

Łącznik, czyli gość który kupuje te auta musi zarobić. Zarabia mechanik, zarabia kierowca lawety i zarabia turecki "dealer". Oni wszyscy zarabiają na jednym paroletnim aucie sprowadzonym przez pół Europy do Polski by finalnie auto miało:

- Przebieg 140k-180k bo inaczej się nie sprzeda
- często auta po stłuczkach, wypadkowe, zrobione ale po łepkach z innymi odcieniami, złymi spasami ale łącznik bierze w zasadzie wszystko. Sprowadza praktycznie tylko 3 modele: 508, Espace i Octavia/Superb. Nie ważne w jakim stanie, jeśli cena się zgadza i dojedzie biere.
- auta fizycznie zmęczone ale sprawne. Po prostu woły robocze które pierwsza młodość mają za sobą. Niby serwisowane, ale jeśli myślicie że Francuzi się przejmują, to jesteście w błędzie.
- szybko odmłodzone ale najtańszym kosztem.

Auta, które łącznik kupuje za 20.000-30.000 finalnie w Polsce sprzedaje o 10k a czasem dwa razy drożej..
Robi tylko jedną rzecz, czyli oczywiście kręcenie licznika, stan zostawia taki sam, ew. Mechanik poprawia oczywistości, ale grubsze sprawy zostawiają kupującemu.

A kto jest kupującym? Oczywiście w 90% komisy. One już ładnie wszystko załatwią by na aucie ugrać dodatkowe parę tysięcy.
I to wszystko dlatego, że Polski klient jeżdżąc w latach 90 polskimi PRLami pokroju malucha czy Poldka widząc przebieg 160k był przekonany że remont się zbliża, gdy zachodnie auta po takim przebiegu nie były nawet na półmetku swojej historii.

Polska to dziwny kraj. Ludzie tutaj niby wiedzą o tym wszystkim a i tak te auta sprzedają się w momencie, pomimo wad. Pomimo tak dużego przebiegu. I one zrobią jeszcze 50k-100k-150k, szczególnie jeśli ktoś będzie dbać, ew. Jeśli szczęśliwie trafił na superba firmowego który robił trasy.

Ale to jest po prostu następny dowód na to, że auta wcale nie konczą po 200.000km przebiegu.
My po prostu dostajemy gruzy często nie wiedząc że choć na liczniku bije 250k to tak naprawdę mamy auto które zrobiło pół miliona.

Przynajmniej psychicznie łatwiej, bo na liczniku çwiartka a nie połówka xD

Chcecie kupić auto dla siebie?
Zerezerwujcie sobie parę dni za miesiąc/dwa. Polećcie do Paryża. Obejrzyjcie wieżę, pochodzcie. Po komisach. Przejdźcie się paroma autami. Weźcie kumpla który chce kupić, kupcie dwa i zbijcie cenę.

Łącznik kupuje na odległość nie oglądając aut. Cześć jest od stałych komisów, cześć z przypadku. Ponoć na 30 aut, wtopił 2 razy.
Ale nawet jeśli wtopicie i auto się rozleci po drodze, dobrze kombinując wyjdziecie na 0, bo taka jest przebitka na Polakach.

Przypominam - z trzech sprowadzonych aut zarabia kupujący łącznik. Zarabia dwóch kierowców lawety. Zarabia mechanik, zarabia Turek, zarabia komis.

I co oczywiste najwięcej zarabia właśnie ten który sprowadził auta, a ta osoba możesz być Ty.

Wykop lubię za wpisy "od kuchni", więc chciałem się tym podzielić.

PS: Francuskich kierowców #!$%@?ć. We wtorek musieliśmy przejechać Paryż 4x. Łącznie zajęło nam to 9h xD
W Polsce nie jest tak źle na drodze. Ironiczne dla mnie jest, że w kraju w którym jest tyle rond, ludzie dalej nie nauczyli się po nich jeździć.

#motoryzacja
bkwas - Będzie wpis o używanych autach sprowadzanych z Francji, więc rozsiądźcie się....

źródło: comment_1624604550RY439ScS6uq8tAskBCcjq1.jpg

Pobierz
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bkwas: Ja rozumiem twoj wpis tak jakbyś tłumaczył złodziejstwo i oszustwo bo „Polska to dziwny kraj” Tak, dziwny bo za taki proceder powinny być srogie kary tak żeby następny biznesmen się 5 razy zastanowił
  • Odpowiedz
@radoslaw_nala: źle mnie zrozumiałeś - dla mnie to też jest patola, możesz mi wierzyć. Jak cokolwiek ma się zmienić w tym kraju skoro takie coś to... Norma?

Ale tak, takimi dwoma trasami stałem się częścią tej patoli i nie będę tego negować - choć ja, dostaję po prostu pieniądze za usługę przywozu auta. Co później w teorii mnie nie interesuje, ale w praktyce wiem, że te auta będą kręcone i wiem że wylądują w komisie.

Za kręcenie liczników nigdy nie było srogich kar. Niby coś się zmieniło w przepisach ale w praktyce nie zmieniło się praktycznie nic prócz metodologii z którą polacy radzą sobie jak
  • Odpowiedz
@bkwas Ale ty wiesz, że w Paryżu większość rond to skrzyżowania równorzędne, na których osoba z prawej ma pierwszeństwo a nie ty na rondzie?
Mi się po Paryżu jeździło spoko, tak samo jak i po Rzymie czy Mediolanie.
  • Odpowiedz
@bkwas: Polaczkom się wydaje, że ludzie na zachodzie kupują takiego superb, bmw 7, espace czy inne duże auto po to, żeby robić 10kkm rocznie tj 30 km dziennie XD tyle to robią typowe miejskie piździki i to jak właściciel mieszka w dużym mieście i tam pracuje. Zwłaszcza diesle XD

A diesle są takie tanie, bo koszty serwisu takiego auta na zachodzie jak się coś posypie są astronomiczne, głównie ze względu
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@PiersiowkaPelnaZiol: sprawdzenie vinu? mordo, w tych bazach jest takie #!$%@?, że każda pokaże co innego. A jak już pokażą coś takiego samego to znaczy, że wyatarczylo wpisać Vin w google i też byś znalazł. Jedyna opcja to dobry mechanik przy kupnie, nic więcej.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@bkwas: dobrze mówisz. Jak widzę w v70 "sprowadzony" albo z komisu to od razu mi się lampka pali. Oststnio był fajny i dopasiony, dość młody v70 z emiratów. Przebieg oczywiście 220k, bo więcej jest passe. W automacie. A gałka biegów wyrobiona, jakby minimum 500 000 nakulało. Ale wpiszesz 500 000 i nikt tego nie kupi, bo będzie płacz, że panie, jakim cudem auto może tyle jeździć.
Prawdziwy przebieg to masz
  • Odpowiedz
@KierownikMietek: jest napisane we wpisie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Chcecie kupić auto dla siebie?

Zerezerwujcie sobie parę dni za miesiąc/dwa. Polećcie do Paryża. Obejrzyjcie wieżę, pochodzcie. Po komisach. Przejdźcie się paroma autami. Weźcie kumpla który chce kupić, kupcie dwa i zbijcie cenę.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@sprytny_borsuk zadałem sobie dokładnie to samo pytanie, bo dla mnie logiczne że dużo taniej będzie zrobić 1600km w obie strony niż prawie 2x wiecej, ale skoro jeździ tam tyle czasu najwyraźniej się po prostu mu opłaca i bierze ryzyko na klatę.

Podejrzewam zresztą że po prostu znalazł "swoją" niszę. Skoro w większości przypadków ściąga trzy-cztery modele aktualnie ma je jak szybko sprzedać i właśnie dlatego je bierze.
Za rok czy dwa
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@bkwas: wszystko fajnie tylko największy problem z taką wyprawa i kupnem to dogadanie się. Francuski nie jest w Polsce popularny, a z angielskim tam jest bardzo różnie. To jest powód dla którego pośrednicy się trzymają - język, rutyna z formalnościami i stali partnerzy w handlu
  • Odpowiedz