Aktywne Wpisy
mlodygustaw +1088
Hołownia tam płynie jakby znał te pytania. Widać ogromny warsztat telewizyjny. Topka. Póki co zwycięzca debaty.
Bosak również świetnie odnajduje się w takich pytaniach minutowych i pisze to jako przeciwnik Konfederacji.
Tusk nie potrafi rozwinąć skrzydeł w ciągu 1 minuty i w porównaniu do jego spotkań z wyborcami wypada gorzej.
Morawicki mimo, że zna pewnie pytania wcześniej to nie potrafi nic konstruktywnego powiedzieć poza atakami na opozycje.
Wielgus poprawnie.
Bezpartyjni ciężko ocenić,
Bosak również świetnie odnajduje się w takich pytaniach minutowych i pisze to jako przeciwnik Konfederacji.
Tusk nie potrafi rozwinąć skrzydeł w ciągu 1 minuty i w porównaniu do jego spotkań z wyborcami wypada gorzej.
Morawicki mimo, że zna pewnie pytania wcześniej to nie potrafi nic konstruktywnego powiedzieć poza atakami na opozycje.
Wielgus poprawnie.
Bezpartyjni ciężko ocenić,
Wraczek +689
Mirki, ledwo trafiam w klawisze z emocji. Mieszkam z mamą i bratem. Brat (l.19) choruje na depresję od 3 lat, nie pomagają zmiany lekarzy, leków i sposobów terapii. Od roku mówi, że żyje tylko dla mamy. W grudniu miał próbę samobójczą, zerwał u mu się pasek i zakończyła się niepowodzeniem. Zapaliła nam się lampka, staraliśmy się jeszcze intensywniej mu pomóc. Obserwowaliśmy bacznie jego zmiany nastrojów. Od miesiąca rozmawiał z dziewczyną przez telefon, poznał ją w internecie. Spędzał 6h dziennie na telefonie rozmawiając z nią. Dzisiaj wstał w dobrym humorze, zamieniliśmy parę słów. Ok 14:00 wróciłem do domu, siedział na ganku ze słuchawką przy uchu. Rzuciłem do niego jakiś żarcik, uśmiechnął się. O 16:00 poszedłem się wykąpać, o 17:00 pojechałem po dziewczynę i zgarnąłem ją na mecz do znajomych. Zaraz przed wyjściem zwróciłem uwagę na rozpalony grill. Okazało się, że rozpalił go mój brat po czym wyszedł z domu. O 20:00 napisała do mnie moja mama, poinformowała mnie że brat wpadł w szał, zadzwonił do niej, powiedział że czuje się szmatą, gównem i nie daje już sobie rady na tym świecie. Wyłączył telefon, mama zgłosiła sprawę na policję z podejrzeniem samobójstwa. O 20:20 ruszyłem w stronę domu z dziewczyną, objechaliśmy całe osiedle w poszukiwaniu brata. Potem podrzucałem dziewczynę i wróciłem do domu. Z mojego domu wychodziło dwóch policjantów. Spytałem ich czy wiedzą co się stało z moim bratem i czy mogę z nimi ruszyć na poszukiwania. Policjant odrzekł: pański brat nie żyje, został znaleziony w pobliskim lesie. Od 5h jestem #!$%@? psychicznie, nie wiem jak mam dalej funkcjonować. Proszę pomóżcie mi uporać się z emocjami w głowie, jeśli jest ktoś kto przez cos podobnego przechodził to proszę o porady. Potrzebuje być silny dla mamy. #depresja #anonimowemirkowyznania #pomoc
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d3d0ba4dac4f000b20194d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
Komentarz usunięty przez autora
Chorych psychicznie się powinno izolować, niestety.
Ty:
Zapytałem Tobie pytanie w kwestii zawodu psychologa skoro twierdzisz, że jego praca równa się wygadaniu koledze czy losowemu typowi z neta, wiec jak mam rozumiec Twoje zdanie?
Twój brat na pewno musiał bardzo cierpieć skoro zdecydował się na taki krok. Ja 6 lat temu też miałam próbę samobójczą nie spowodowaną depresją ale psychozą. Wiem jakie to cierpienie chorować psychicznie.
Pozostaje sie ,,cieszyc", ze ma spokoj i uszanowac jego decyzje, pomimo ze was skrzywdzila. Pamietajcie ze czas leczy rany.