Wpis z mikrobloga

Od soboty dostaję pytania: "Kasjo czy Norman? Jak punktowałeś?". Zawsze to miłe, gdy ktoś liczy się z twoim zdaniem, a że przy okazji trochę męczące - to sprawdziłem, co tak naprawdę myślę o werdykcie. Wczoraj wypunktowałem sobie tę walkę, więc mogę zabrać głos. Policzyłem też celne ciosy.

Rzecz najważniejsza: nie ma jednej punktacji tej walki. Nie jest tak, że jakby się zebrało 5 najlepszych sędziów na świecie, to każdy wypunktowałby pojedynek Kasjusza z Normanem tak samo. Ba, całkiem możliwe, że nie wskazaliby oni nawet tego samego zwycięzcy! Pamiętam choćby starcie Prowodnikowa z Algierim - mocno faworyzowany Rosjanin nacierał, bił mocniej, ale to boks Algieriego był inteligentniejszy, to on trafiał częściej. Dla HBO walkę nieoficjalnie punktował doświadczony sędzia Steve Weisfeld, wyraźnie na korzyść Prowodnikowa. W pewnym momencie wywiązał się mniej więcej taki dialog między nim a jednym z komentatorów:

- A nie zdziwisz się, jeśli sędziowie widzą to zupełnie inaczej?
- Ani trochę.

I co? Dwóch sędziów nieznacznie wskazało wygraną Algieriego, trzeci zaś na karcie punktowej miał... ogromną przewagę Prowodnikowa.

W sobotę boksersko lepiej zaprezentował się Parke - to jest bezdyskusyjne. Miał bardziej zróżnicowane akcje, wciągał rywala na kontry, wyprzedzał, lepiej czuł dystans, do niego należały najlepsze ciosy. Każdą rundę punktuje się jednak oddzielnie. U mnie wyglądało to tak:

1. runda: Kasjusz nie może wyczuć dystansu, brakuje płynnych przejść z obrony do ataku. Kilka niezłych ciosów na dół, ale najlepsze uderzenie w rundzie to lewy sierpowy Parke'a, po którym lekko ugięły się nogi Polaka. Parke od początku jest uważny, ale z każdą minutą zyskuje na animuszu - nie boi się wchodzić w akcje rywala, wyprzedza go. Dobra końcówka Życińskiego, ale runda jednak dla zawodnika z Irlandii Północnej.

2. runda: Bardzo dobry początek Parke'a, jest szybszy, precyzyjniejszy, lepiej selekcjonuje uderzenia. Ciosy Kasjusza lekkie, niemrawe, choć w na początku trzeciej minuty doprowadza on do celu niezły lewy sierpowy. Chwilę później Parke trafia jednak podwójnym lewym prostym, bez odpowiedzi. Końcówka też dla Normana, więc i cała runda.

3. runda: Znów dobry początek Parke'a. Ataki Życińśkiego są przewidywalne, "Stormin" czuje się coraz bardziej komfortowo, udanie kontruje, zwłaszcza z lewej ręki robi użytek. Na początku drugiej minuty rundy bardzo dobry prawy bezpośredni Polaka, jednak większość jego ciosów jest lekka, byle jaka. Dziury w defensywie coraz większe, a Parke zuchwale znajduje miejsce nad prawą ręką zawodnika Sako Gdańsk. Na koniec rundy Parke wyprostował rywala mocnym lewym prostym bezpośrednim. Po trzech rundach u mnie: 30-27.

4. runda: Parke na początku otrzymuje ostrzeżenie za uderzenie głową - z zapowiedzią utraty punktu przy następnej okazji. Biorąc pod uwagę, że wcześniej ani razu nie zwrócono mu uwagi na tego typu faule (a faktycznie miały one miejsce), reakcję sędziego należy uznać za przesadzoną. Parke cały cas próbuje "wyciągnąć" prawy prosty Kasjusza, mając przygotowaną kontrę lewą ręką. Kilka razu mu się to udaje. Dochodzi też świetny lewy sierpowy Parke'a w trakcie kombinacji rywala. Sfrustrowany Życiński zaczyna narzekać na klincze, wywiera presję na sędziego. Na koniec rundy udany lewy hak Normana po uniku w lewo skos. Runda dla byłego mistrza KSW, aczkolwiek po gongu zaatakował on rywala głową. I tutaj reakcja sędziego powinna być zdecydowanie bardziej stanowcza - należało odjąć Parke'owi jeden lub nawet dwa punkty.

5. runda: Zaczyna się od mocnego ataku Kasjusza. Szybko dochodzi do przypadkowego zderzenia głowami i sędzia znów się nie popisuje - chwilę wcześniej nie odjął punktu po chamskim faulu, natomiast tym razem punkt odbiera zupełnie niesłusznie, bez powodu. Kasjusz zaczyna trafiać bezpośrednim prawym prostym, zwłaszcza będącego w ruchu "Stormina". Parke przyjmuje zaproszenie do półdystansu, ale tam górą jest zadający więcej ciosów Polak. Coraz więcej klinczu ze strony gościa z Irlandii Północnej. Świetny lewy sierpowy Parke'a w ostatniej minucie - jeden z lepszych ciosów w całej walce. Druga połowa rundy słabsza dla Kasjusza, ale runda raczej dla niego. Ze względu na decyzję sędziego o odjęciu punktu, 10:8 dla "Don Kasjo".

Moja punktacja: 48-46 Parke.

A tak wyglądała statystyka celnych ciosów w każdej z rund:

1. runda: 13-11 dla Parke'a
2. runda: 14-10 dla Parke'a
3. runda: 16-11 dla Parke'a
4. runda: 15-7 dla Parke'a
5. runda: 16-17 dla Kasjusza

W sumie: 74-56 dla Parke'a.

Dla mnie najzabawniejsze jest to, że próbuje się zmienić werdykt. Pytam: werdykt czego? Ta walka miała charakter rozrywkowy, a nie sportowy. Pisząc wprost: była równie oficjalna, co mój wczorajszy sparing w Akademii Walki. To była zabawa, wygłup, wyrób sportopodobny. Parke oficjalnie nic nie wygrał, Życiński oficjalnie nic nie przegrał, bo trudno nawet nazwać dyscyplinę, którą w sobotę uprawiali (boks w oktagonie, w rękawicach treningowych, fatalnie sędziowany przez trenera parteru Mameda Khalidova, punktowany przez sędziów z MMA). To było wydarzenie przyjemne dla oka, ale jednak obojętne dla sportu. Podważanie werdyktu ma mniej więcej taki sens, jak oprotestowanie not w Tańcu z gwiazdami.

Gdzieś słyszałem, że w ramach protestu walkę punktować mają sędziowie bokserscy - to już w ogóle kuriozum. W takim przypadku organizacja sprzedająca ponad pół miliona pakietów PPV wysłałby komunikat: walka była nieprofesjonalna, zrobiliśmy ją byle jak, najważniejszą walkę sędziował byle kto, ale protest będzie już z zachowaniem najwyższych standardów! Jesteśmy w końcu poważną federacją!

Tak naprawdę w tym pojedynku można oprotestować wszystko, poza werdyktem. Bo generalnie, tu niektórym coś zdradzę, w boksie nie praktykuje się zmian werdyktów, protesty służą jedynie rewanżom. W ostatnich latach kojarzę tylko jeden przypadek zmiany werdyktu w walce bokserskiej. Ofiarą była Rafał Jackiewicz, a Maciej Miszkiń pisał coś wtedy o hitlerowskiej mentalności...

Fame MMA, fajnie się was ogląda, nie psujcie tego, udając zbyt poważnych. Do twarzy wam w krótkich spodenkach.

#famemma
  • 9
@NAIZDUP: to dziwny ten boks jeżeli tak wiele zależy od subiektywnej opinii sędziego. Z tego wynika, że jakieś 50% szansy na sukces jest w tym, kto będzie sędziował a 50% w umiejętnościach zawodnika. W większości sportów da się ocenić w miarę obiektywnie, kto naprawdę wygrał i czy zaszedł błąd sędziowski.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@niech_ktos: właśnie dlatego w boksie jest trzech sędziów punktowych aby dążyć do obiektywności

W amatorskim za czasów maszynek (wciskało się guzik przy ciosie, jak trzy osoby wcisnęły naraz zawodnik dostawał punkt) było ich nawet pięciu
@niech_ktos: MMA jest o wiele łatwiejsze do sędziowania, a boks zawodowy różni się od olimpijskiego czy amatorskiego. Tu liczą się ciosy, a tam tylko mocne ciosy.
W MMA wszytko jest prostsze i bardziej czytelne dlatego też wolę oglądać MMA.