Wpis z mikrobloga

@venividi: eystawilem sie kiedys na runku prwnego duzego miasta z moja kolekcja. Ksiazka za 5 zlotych. Dwie osoby kupily moze po jednej. Podeszlo lacznie moze kilka osob. Sobota, lipiec a wiec rynek byl pelny. Kto nie lubi czytac nke bedzie czytal
  • Odpowiedz
Swoją drogą, wystarczy wejść na OLXa, żeby zobaczyć jak ludzie za dosłownie cenę makulatury książki sprzedają. Sam mam problem ze sprzedaniem starych książek/komiksów. Żal wyrzucić, bo wolałbym, żeby ktoś jednak skorzystał. Ale za darmo też nie chcę dać, bo zaraz się Janusz biznesu trafi, co na handel weźmie. Więc daję zaporowe 5-10 złotych, ale chętnych i tak brak często ;)
  • Odpowiedz
Ja nie czytam bo po prostu nie znajduję w tym żadnej przyjemności, bardzo szybko przysypiam i cały proces kojarzy mi się z czasami szkolnymi, jakimś przymusem, który odwlekam. Czytanie zawsze późno w nocy bo mam lepsze zajęcia.

Kupuję co jakiś czas książki historyczne i liczę może kiedyś je przeczytać, ale to po prostu mnie to nie porywa, nie interesuje mnie kto tam kogo zabił, życiorysy ludzi itd.

A w samym czytaniu jest
  • Odpowiedz
Tak jak już tu @venividi: napisał, wystarczy odrobina chęci by dorwać książkę za darmo, są nawet punkty w centrach handlowych (i nie tylko), gdzie ludzie po prostu odkładają książki do wzięcia za darmo. Poza tym ceny książek wcale nie wydają się być wygórowane zwłaszcza jak spojrzy się na ich ceny w innych krajach
  • Odpowiedz
@venividi: ponadto jak wyrobisz sobie kartę biblioteczna to masz dostęp do e-booków i audiobooków. Rozumiem że nie ma tam wszystkich pozycji, ale #!$%@? to jest darmowe xD
  • Odpowiedz
@kezioezio: z drugiej strony mam ubaw z elityzmu czytelników. No rzeczywiście, jesteś lepszy od innych, bo czytasz Ćwieka, albo Ziemkiewicza XD Książki to forma rozrywki, jak każda inna. Robienie z niej jakiegoś mistycznego doznania czyni więcej szkody, niż pożytku.
  • Odpowiedz
@kezioezio: Gdy jeszcze nie byłem prostytutką to też nie czytałem. Teraz gdy mam pieniądze to mogę sobie pozwolić na 50 książek rocznie. Serio, ludzie zastanawiający się co do garnka włożyć i wyczerpani po całym dniu fizycznej pracy nie mają ochoty czytać. Biblioteki nie są też dobrze zaopatrzone w każdym mieście, np. w moim (140k mieszkańców) znalazłem może że 3-4 interesujące mnie pozycje. Do tego trzeba sobie wyrobić nawyk czytania. Nikt nie
  • Odpowiedz
@ZaplutyKarzelReakcji: Trochę to i to. Czterdzieści zł to dość sporo dla ludzi żyjących w biedzie. Moi rodzice nie mogli mi czasami dać połowy z tego na wycieczkę szkolną, bo inaczej zabrakłoby na jedzenie do dziesiątego. Myślisz, że na książkę by się znalazły?
  • Odpowiedz
Jestem ciekaw skąd lewica chce zbić cenę książek? Państwowa drukarnia? Państwowe dopłaty? Ciekawe skąd biorą się pieniądze.


@CukrowyWykop: Wyższa opłata za książki specjalistyczny, podręczniki specjalistyczne i popularnonaukowe. Dodatkowy wpływ przeznaczony będzie na bon dla najbiedniejszych, bezrobotnych i matek samotnie wychowujących dzieci, tzw: "bon książkowy"
Ma to zachęcić biedniejsze osoby, których nie stać na zakup książki do czytelnictwa oraz przeciwdziałać dyslekcji.

  • Odpowiedz