#anonimowemirkowyznania Mam wrażenie, że przemijają moje najlepsze lata w życiu. Mam 24 lata, a wegetuję jak jakichś 80 letni dziadek. Przez całe moje dzieciństwo i nastoletnie lata robiłem za popychadło i klauna wśród rówieśników. Nigdy nie posiadałem znajomych ani kolegów z którymi mógłbym regularnie wychodzić na miasto, nawet biologiczna rodzina wyeliminowała mnie ze swojego życia. Dla mnie życie towarzyskie i seksualne jest tak abstrakcyjne jak lot deskorolką na księżyc. Nie ukrywam, że samotność i frustracja seksualna robi swoją robotę i przez to dość często mam ataki agresji - najzwyczajniej w świecie tracę nad sobą kontrolę. Nawet wyjścia na miasto sprawiają, że czuję się jak totalny odpad genetyczny jak widzę ludzi w moim wieku, którzy mają normalne życie w przeciwieństwie do mnie. Nawet nie muszę daleko szukać, bo nawet w rodzinie mam takich ludzi, którzy sprawiają, że jak pomyślę, że oni mają powodzenie seksualne i grupę znajomych to nachodzi mnie dzika agresja. Najgorsze jest w tym, że nie mam żadnych perspektyw do poprawy swojej sytuacji. Nie mam gdzie wyjść/do kogo wyjść, więc siłą rzeczy nie mam jak poznać ludzi. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo nienawidzę siebie i swojego "życia". Muszę z przykrością stwierdzić, że moje jestestwo jest bezcelowym bytem. To tak jakby wygłodzony bezdomny obserwował szczęśliwych i najedzonych ludzi w ciepłej knajpie przez szybę. Tak bardzo chciałbym być normalnym facetem z normalnym życiem, a niestety jestem wegetującym nieatrakcyjnym ścierwem. Dla takich jak ja powinna być kula w łeb albo szubienica. Być może za jakichś czas wybuchnie III wojna światowa i konflikt zbrojny rozwiążę problem samotnych mężczyzn. Trzymajcie się w tym piekle na ziemi.
@AnonimoweMirkoWyznania: Historia trochę podobna do mojej. Także powinien napisać, że z czasem będzie lepiej i wszystko jakoś samo się ułoży. Ale niestety nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej. Dobranoc ;)
@AnonimoweMirkoWyznania: Panie, czemu mnie opisałeś? Okej, pomyliłeś, bo wiekowo jestem 2 lata starszy. Przeświadczenie umykających lat, brak nadziei na poprawę sytuację i widok dziesiątek "normalnych" ludzi dobija. Budzę się z tym co rano i od razu odbiera mi to radość z życia. Z ciekawości - jakie miasto?
UkrytaPani: Też tak miałem w twoim wieku. Spróbuj gadać z laskami/ludźmi przez neta. Tylko nie przez jakieś patologiczne Tindery. Na początku jest anonimowo i bezpiecznie. Może poznasz sympatyczną Mirabelkę czy coś jak ja kiedyś i się ogarniesz. Sam byłem kiedyś totalnym przegrywem, bezrobotnym w małej mieścinie i bez życia towarzyskiego. Dziś mieszkam z kobietą we własnym mieszkaniu i pracuję na kierowniczym stanowisku. Uszy do góry i pracuj nad sobą. Łatwo nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Akcja-reakcja. Jeśli od małego byłeś najniżej w hierarchii genetycznej, to na co liczyłeś? Awans? Takie coś zdarza się bardzo rzadko, a nawet jeśli, to i tak będziesz miał mega zaległości względem normalnych ludzi. Z napadami agresji też się utożsamiam. Witaj wśród swoich.
Najgorsze jest w tym, że nie mam żadnych perspektyw do poprawy swojej sytuacji. Nie mam gdzie wyjść/do kogo wyjść, więc siłą rzeczy nie mam jak poznać ludzi.
@AnonimoweMirkoWyznania: Do poznawania nowych ludzi nie potrzebujesz obecnych znajomych, dziewczyny możesz poznawać wszędzie. Potrzebna jest tylko umiejętność znoszenia porażek.
OP: @Bubbleguns: Chcesz moje foto czy co? Wywodzę się z Przemyśla. @LucasSpider: Nie musisz mnie tego pisać. Doskonalę zdaję sobie sprawę z tego w jakim ja gównie siedzę. @AnonimoweMirkoWyznania: Trzymaj się bracie. Jak to Mirek napisał: będzie tylko gorzej. @leif_eriksson: Codziennie rano gdy wstaję zadaję sobie pytanie: dlaczego ja w nocy nie wykitowałem? To nie ma większego sensu, więc w imię czego tak cierpię? I tak od
Chłopaku innych ludzi poznaję się przez innych znajomych, a ja nawet nie mam jak zapisać się na jakiejś kółko zainteresowań, bo wszystko jest pozamykane.
Mam wrażenie, że przemijają moje najlepsze lata w życiu. Mam 24 lata, a wegetuję jak jakichś 80 letni dziadek. Przez całe moje dzieciństwo i nastoletnie lata robiłem za popychadło i klauna wśród rówieśników. Nigdy nie posiadałem znajomych ani kolegów z którymi mógłbym regularnie wychodzić na miasto, nawet biologiczna rodzina wyeliminowała mnie ze swojego życia. Dla mnie życie towarzyskie i seksualne jest tak abstrakcyjne jak lot deskorolką na księżyc. Nie ukrywam, że samotność i frustracja seksualna robi swoją robotę i przez to dość często mam ataki agresji - najzwyczajniej w świecie tracę nad sobą kontrolę. Nawet wyjścia na miasto sprawiają, że czuję się jak totalny odpad genetyczny jak widzę ludzi w moim wieku, którzy mają normalne życie w przeciwieństwie do mnie. Nawet nie muszę daleko szukać, bo nawet w rodzinie mam takich ludzi, którzy sprawiają, że jak pomyślę, że oni mają powodzenie seksualne i grupę znajomych to nachodzi mnie dzika agresja. Najgorsze jest w tym, że nie mam żadnych perspektyw do poprawy swojej sytuacji. Nie mam gdzie wyjść/do kogo wyjść, więc siłą rzeczy nie mam jak poznać ludzi. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo nienawidzę siebie i swojego "życia". Muszę z przykrością stwierdzić, że moje jestestwo jest bezcelowym bytem. To tak jakby wygłodzony bezdomny obserwował szczęśliwych i najedzonych ludzi w ciepłej knajpie przez szybę. Tak bardzo chciałbym być normalnym facetem z normalnym życiem, a niestety jestem wegetującym nieatrakcyjnym ścierwem. Dla takich jak ja powinna być kula w łeb albo szubienica. Być może za jakichś czas wybuchnie III wojna światowa i konflikt zbrojny rozwiążę problem samotnych mężczyzn. Trzymajcie się w tym piekle na ziemi.
#przegryw #stulejacontent #depresja #incel #incele #blackpill #psychologia #psychiatria #s--s #zwiazki #samobojstwo #umierajzwykopem
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6096e5e2fe0977000b8ae86a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: Do poznawania nowych ludzi nie potrzebujesz obecnych znajomych, dziewczyny możesz poznawać wszędzie. Potrzebna jest tylko umiejętność znoszenia porażek.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@Shatter: Też sobie kiedyś nie wyobrażałem, ale idzie się przełamać
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania:
Zamurowali Cie w wiezy mirku?
@LucasSpider: Nie musisz mnie tego pisać. Doskonalę zdaję sobie sprawę z tego w jakim ja gównie siedzę.
@AnonimoweMirkoWyznania: Trzymaj się bracie. Jak to Mirek napisał: będzie tylko gorzej.
@leif_eriksson: Codziennie rano gdy wstaję zadaję sobie pytanie: dlaczego ja w nocy nie wykitowałem? To nie ma większego sensu, więc w imię czego tak cierpię? I tak od
@AnonimoweMirkoWyznania:
Teraz tak, ale wczesniej czy pozniej bedo otwierac.