Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam wrażenie, że przemijają moje najlepsze lata w życiu. Mam 24 lata, a wegetuję jak jakichś 80 letni dziadek. Przez całe moje dzieciństwo i nastoletnie lata robiłem za popychadło i klauna wśród rówieśników. Nigdy nie posiadałem znajomych ani kolegów z którymi mógłbym regularnie wychodzić na miasto, nawet biologiczna rodzina wyeliminowała mnie ze swojego życia. Dla mnie życie towarzyskie i seksualne jest tak abstrakcyjne jak lot deskorolką na księżyc. Nie ukrywam, że samotność i frustracja seksualna robi swoją robotę i przez to dość często mam ataki agresji - najzwyczajniej w świecie tracę nad sobą kontrolę. Nawet wyjścia na miasto sprawiają, że czuję się jak totalny odpad genetyczny jak widzę ludzi w moim wieku, którzy mają normalne życie w przeciwieństwie do mnie. Nawet nie muszę daleko szukać, bo nawet w rodzinie mam takich ludzi, którzy sprawiają, że jak pomyślę, że oni mają powodzenie seksualne i grupę znajomych to nachodzi mnie dzika agresja. Najgorsze jest w tym, że nie mam żadnych perspektyw do poprawy swojej sytuacji. Nie mam gdzie wyjść/do kogo wyjść, więc siłą rzeczy nie mam jak poznać ludzi. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo nienawidzę siebie i swojego "życia". Muszę z przykrością stwierdzić, że moje jestestwo jest bezcelowym bytem. To tak jakby wygłodzony bezdomny obserwował szczęśliwych i najedzonych ludzi w ciepłej knajpie przez szybę. Tak bardzo chciałbym być normalnym facetem z normalnym życiem, a niestety jestem wegetującym nieatrakcyjnym ścierwem. Dla takich jak ja powinna być kula w łeb albo szubienica. Być może za jakichś czas wybuchnie III wojna światowa i konflikt zbrojny rozwiążę problem samotnych mężczyzn. Trzymajcie się w tym piekle na ziemi.

#przegryw #stulejacontent #depresja #incel #incele #blackpill #psychologia #psychiatria #seks #zwiazki #samobojstwo #umierajzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6096e5e2fe0977000b8ae86a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 59
  • Odpowiedz
OP: @Makak87: Powinieneś dalej chodzić do różnych specjalistów, skoro nie rozumiesz tego co do Ciebie piszę. Nie masz dobrego ryja to nie ruchasz. Jak seks nie jest taki fajny to po co ruchasz? No to zapraszam do życia w czystości w takim razie. Na chwilę obecną nie mam pieniędzy na regularne wizyty u prostytutek, choć mam w planach pojechać do Krakowa na dupczenie. Zresztą.. mam cały czas płacić za
  • Odpowiedz
AgresywnyKarp: @AnonimoweMirkoWyznania: ja #!$%@?, opie. Masz 24 lata i zderzyłeś się ze ścianą, zaakceptuj to. Ludzie kształtują swoje grupy znajomych w liceum i podczas studiów. Jeżeli nie zdobyłeś uznania grupy znajomych oraz dziewczyny w szkole średniej, na studiach, ludzi ze swojej okolicy to jesteś w dupie.

Owszem, możesz teraz pajacować, chodzić na kursy tańca, siłownie, zajęcia grupowe, zagadywać ludzi - poznasz tam znajomych. Może nawet wyjdziesz z nimi na piwo. Ale to będą znajomi przez małe "z". Nie będzie to taki poziom zażyłości relacji jak z ludźmi ze studiów, szkoły średniej czy okolicy. Dla tych osób będziesz tylko "gościem z siłowni/grupy zajęć", czyli pogadacie sobie o siłce czy samochodach, ale nie będziecie gadać na poważniejsze tematy, nie będziecie razem spędzać czasu na innych aktywnościach. Nie będziesz z kumplem siłowni wyrywał dup czy szczerze rozmawiał o życiu. Nie wkręci cię ten gość do swojej grupy znajomych. Dostaniesz łatkę gościa z grupy siłownianej - więc tylko w tym kontekście znajomość będzie się rozwijać. Z dniem z którym przestaniesz chodzić na siłkę czy grupę tą zajęc - ta powierzchowna znajomość się kończy.

Z ludźmi poznanymi w szkole, z którymi tworzyłbyś grupkę znajomość - te znajomości byłyby bardziej głębokie ze względu na wspólne przeżycia. To jest właśnie to co łączy ludzi - wspólne przeżycia, aktywności, śmieszne sytuacje. Tworzycie grupę i odkrywacie własną tożsamość. Jakie sytuacje, przeżycia łączą cię z gościem poznanym na siłę? Żadne. Nie macie żadnych wspomnienień czy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: A nigdzie nie pracujesz? Ja też jestem w podobnej sytuacji, ale 8 godzin dziennie jednak wypełniam swoje obowiązki korpo-szczura. Potem zazwyczaj robię coś samemu (uczę się języków, czytam czy jeżdzę na rowerze). U mnie realne życie towarzyskie też jest pustynią, choć mam kilku znajomych z internetu. Czemu nie pójdziesz ślad za swoimi krajanami i nie opuścisz Przemyśla? Nie wiem, jakie masz wykształcenie, ale w Krakowie czy nawet Rzeszowie łatwiej
  • Odpowiedz
@marcopaulo: Powiat się zgadza, ale do samego jeziora mam jakieś 25 km. No jest to jakaś opcja na niedzielny trip. W sumie szkoda, że dziś siedziałem cały dzień, kiedy można było tam się przejechać.
  • Odpowiedz