Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirkówny, ale jednak bardziej Mirki!
Bo ja już nie wiem do kogo się zwrócić. Bądź mno, lvl 30, w miarę ogarniętą, inteligentną, elokwentną, sympatyczną dziewczyną, taką 8/10 (ja bym powiedziała 7/10, ale znajomi raczej dają 9/10, więc uśredniam), nie umiej znaleźć #niebieskipasek. Jak nie szukam #niebieskipasek to sam też się nie znajduje (iksde kiedyś słyszałam, że najlepiej odpuścić to sam się znajdzie). Serio, to chore jest, nigdy nie byłam w związku a nie mam nie wiadomo jakich wymagań.
Nie wiem o co chodzi... Ile razy zobaczę ten błysk w oku u ktoś kto i mnie zafascynował i zaciekawił tyle razy później dostaję kosza. Może nawet coś się kręci, może nawet jest miło a tu nagle BUM! szklana ściana, nic dalej nie idzie, żadnej inicjatywy z tamtej strony. Pierwszy powód, który może przychodzić na myśl to, że wieje ode mnie desperacją. Ale po pierwsze nie, bo nie bo nie szukam męża, ja szukam człowieka. Po drugie też nie, bo co świadczy o desperacji? Jak inicjuję z kimś rozmowę (obojętnie czy na żywo czy przez internet) średnio mniej niż 10 razy w miesiącu to to już jest narzucanie i desperacja? Słodki jeżu, ja nawet sama z siebie nie mam ochoty na wielogodzinne rozmowy o kotach srających tęczą, bo jest to dla mnie wyczerpujące. Nie wyobrażam sobie wypisywać do niebieskiego na następny dzień po spotkaniu czy rozmowie, bo moje emocje się jeszcze nie poukładały w odpowiednie półeczki, więc co mnie porównywać z kimś kto pisze 10 razy ale w ciągu dnia.
Kiedyś moja bardzo dobra przyjaciółka, która wie co się u mnie dzieje i też tego nie rozumie powiedziała mi, że faceci się boją takich silnych, mądrych i ładnych kobiet. Mirki, boicie się? Co zrobić, żebyście się nie bali? Płakać Wam w ramię, udawać damę w opałach? No serio ja już nie wiem xD Czasami myślę, że może to ja dystansuję ludzi. Tylko, że ja jestem nieufnym człowiekiem, nie będę wyciągać swoich bólów i problemów przed człowiekiem, któremu nie ufam. Przed człowiekiem, który sam się choć trochę przede mną nie otworzył.
Wiecie co? Czuję się jak creep. Taki totalny. Zupełnie niezrozumiany, zupełnie nieciekawy, niewarty nawet kuźwa tego minimalnego ryzyka podczas spytania: elo, pójdziemy na kawę? Jak słucham czasami innych lasek mówiących: "och, mój niebieski to tyle się nachodził przy mnie zanim się zgodziłam" to mam takie W - T - F! moi nie czaili nawet jak im podawałam pretekst do spotkania na tacy a co dopiero mówić o "nachodzeniu". A jeśli od początku idzie to jak krew z nosa to ja sobie nawet nie wyobrażam co będzie jak zaczną się jakieś problemy.
Nie wiem Mirki, widzicie w moim postępowaniu coś co może zniechęcać facetów? Może dostrzegacie jakiś deficyt na polu psychiki? xD Nie wiem, ja już serio nie tyle nie wiem co mam robić, bo nikomu na siłę nie będę się pchać do życia, ale nie wiem jak mam się zachowywać, żeby odblokować skilla rozbijania szklanych ścian.

#niebieskiepaski #zalesie #zwiazki #przegryw #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #609139ae5a0849000ad36929
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 134
1. Masz za duże wymagania

2. Albo masz mniej niż 7/10 albo masz nierówno pod kopułą albo both.


@bigdickdilemma: to nie takie proste
mam 2 takie kumpele
jedna 40+, wygląda na 33-35, rozsądna, mądra, pracowita 9+/10
druga 30+, rozsądna, mądra, pracowita, drobna obiektywnie 6-7/10

obie nie mogą jakoś trafić
jedna 40+, wygląda na 33-35, rozsądna, mądra, pracowita 9+/10

druga 30+, rozsądna, mądra, pracowita, drobna obiektywnie 6-7/10


@siona: 40+ w tym wieku kto miał się rozwieźć to się już dawno rozwiódł, reszta singli to jacyś nieudacznicy mieszkający z rodzicami, ludzie po trudnym związku (rzadkość ale jest)

30+ singielki w dużych miastach mają przechlapane i to mówią nawet moje koleżanki z pracy, większość propozycji to ONS z tindera, czasami trafi się jakiś
@bigdickdilemma: byłbym - przynajmniej jednej z nich, zresztą kiedyś też byłem. drugiej nie wiem - jest jednak sporo ode mnie młodsza ale dogadujemy się chyba dobrze jeśli się widzimy. z racji posiadania rodziny, z którą mi dobrze nie podejmuję takich tematów z nimi ani z innymi.
40+ w tym wieku kto miał się rozwieźć to się już dawno rozwiódł, reszta singli to jacyś nieudacznicy mieszkający z rodzicami, ludzie po trudnym związku (rzadkość ale jest)


@AusserKontrolle: zgadzam się! ale zadziwiające jest to, że ona tak ma w sumie od kiedy ją znam a znam ją 20 lat...

30+ singielki w dużych miastach mają przechlapane


@AusserKontrolle: też się zgadzam - tyle złego ile w relacjach międzyludzkich zrobiły apki
@bigdickdilemma: nie wiem ale nie sądzę... fakt, że (wiem głównie z opowieści innych znajomych) miała wspaniałą przypadłość przyciągania do siebie niezłych dupków. co zresztą kiedyś sobie nawet tłumaczyłem tym, że inni fajni ale nie tak alfa po prosu uważali iż są na straconej pozycji (ona naprawdę jest bardzo ładna i bardzo fajna). sporo nawet o tym z żoną gadaliśmy i ona też tego fenomenu nie może pojąć.
: no właśnie nie wiem czy to takie proste, bynajmniej jej nie wybielam - po prostu ciekawym fenomenem jest ta grupa lasek.


@siona: Nie ma czegoś takiego jak przyciąganie określonego typu człowieka. Człowiek wybiera to podświadomie a na ten temat są setki badań. Samo to, że wybiera/wybierała dupków świadczy już o problemach w dzieciństwie i nie zwiastuje niczego dobrego.