Wpis z mikrobloga

Latami zwlekałem z założeniem konta na tinderze, 2 tygodnie temu się przemogłem - ze względu na pozamykane baseny / siłownie / kursy / puby / spotkania, generalnie miejsca gdzie kobiety mogę spotkać, zdecydowałem się na założenie Tindera - i uważam, że moje obawy były słuszne i był to błąd jak i totalna strata czasu. Może jeszcze zostanę na 1-2 tygodnie, może znajdzie się jeszcze jakaś nadzieja kropli w oceanie.. ale naprawdę wątpie...
Dlaczego?
Już wyjaśniam:

Po 2 tygodniach mój bilans wygląda tak:
Łącznie 57 matchy
Zagadałem do 32 kobiet (pozostałe w moich matchach to instagramowe / tatuazowe / z winkiem gwiazdeczki, a musialem cos lajkowac bo inaczej wszystko by bylo "nope")
Nawiązałem rozmowę (czytaj wymiana chociaż kilku zdań z obu stron) - 11
Dobrze mi się rozmawiało - 3
Spotkałem się z - 1

85 % kobiet na tinderze to jakieś instagramowe gwiazdunie, nie szukającego nikogo a są tylko po to, żeby podbić sobie followersów - w momencie gdy sprawdzam taki instagram z 2000 followersami, czy 4000 followersami (jedna to miala chyba 12 000) to nawet nie widzę powodu, by matchowac się z taką kobietą
10% "kobiet" a raczej niedojrzałych dziewczyn, które mają zdjęcie z papierosem / tanim winem w gębie, ohyda

Może i trafi się kilka perełek, ale i one będą tak oblężone przez mężczyzn, że ciężko się będzie przebić.

Generalnie, nie uważam siebie za nieatrakcyjnego, atrakcyjny jakiś ultra też nie jestem, ale mysle ze 6-7 / 10 raczej tak, (mogę zagadać na ulicy do ladnej kobiety i dostać od niej numer / umówić się na spacer, nie raz wychodziło) co do zdjęć jakie mam - część selfie, część robione przez kogoś, opis też jest, wzrost wstawiony - 189 cm.
Nie chcę udawać kogoś kim nie jestem, mógłbym pójść do fotografa, wybulić 500zł na sesje i powstawiać te zdjęcia, wstawic zdjecie z autem, wstawic w jakims drogim miejscu ale nie będę wtedy autentyczny może i miałbym więcej matchów i dziewczyny by się częściej odzywały, ale nie jestem sobą.. i nie chce taki byc

Co najbardziej mnie w całej tej sytuacji rusza to to, że dla mnie jest to uwłaczające, tzn ja znam swoją wartość, mam w miarę dobrą pracę, dobre wykształcenie, nienajgorzej wyglądam, codziennie pływam, w miarę jestem wysoki i na ulicy widzę, że czasami któraś odwróci za mną wzrok i jeżeli taka kobieta na tinderze nie ma nawet chęci odpisania / cześć / wez #!$%@? / cokolwiek, zwłaszcza, że jej nie znam (i potencjalnie to ja moge nie chciec z nia z czasem kontynuowac znajomosci to wcale nie dziala tylko w jedna strone), przeciez ona może sobą NIC nie reprezentować to taki brak odzewu jest po prostu obraźliwy.

Pomyśleć 100-200 lat temu, gdzie kobiety nie miały żadnych praw wyborczych, baaa, nie wiele miały w domu do gadania, a teraz? Co się dzieje? Co się stało Panowie? To Wy spowodowaliście taki stan rzeczy... Co się stało z prawdziwymi mężczyznami? Co gorsza, co się stanie w kolejnych latach? Czy sperma całkowicie Wam siadła na mózg? Czy wy macie jeszcze jakąś godność?

#tinder #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #przemyslenia #logikarozowychpaskow
  • 9
@sajmen: Jeżeli winisz ogół facetów za to co się stało, to sam sobie możesz odpowiedzieć bo jesteś jednym z winnych. Ale poza ostatnim paragrafem zgadzam się z tobą całkowicie. Niestety większość facetów myśli #!$%@?, a w dzisiejszych czasach bardzo łatwo kobietom to wykorzystać poprzez właśnie tinder i temu podobne. Niestety, taka nasza natura, a tych choć trochę bardziej ogarniętych takich jak ty i ja jest za mało, żeby sytuacje naprostować.
Podsumowując;
@sajmen: Jeżeli winisz ogół facetów za to co się stało, to sam sobie możesz odpowiedzieć bo jesteś jednym z winnych. Ale poza ostatnim paragrafem zgadzam się z tobą całkowicie. Niestety większość facetów myśli #!$%@?, a w dzisiejszych czasach bardzo łatwo kobietom to wykorzystać poprzez właśnie tinder i temu podobne. Niestety, taka nasza natura, a tych choć trochę bardziej ogarniętych takich jak ty i ja jest za mało, żeby sytuacje naprostować.

Podsumowując;
@TheOneWhoKnocks: @sajmen: W sumie to ja nie jestem winny, bo już znalazłem taka jedną wyjątkowa, i jesteśmy razem ok 9 lat już. Związek z szacunkiem w obie strony i bez wywyższania się. Natomiast i tak mam filozofie życiową, że nic nie musi trwać wiecznie i nie popadam w stagnacje.