Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja jest, że dostałam #!$%@? za coś, co nie należy do moich kompetencji ani nawet do kompetencji mojego działu. Normalna sytuacja, ktoś z góry ma zły humor i próbuje sie wyżyć na innych.
W czasie tego krzyczącego #!$%@? zostałam zapytana dlaczego bezczelnie się uśmiecham - odpowiedziałam, że wcale się nie uśmiecham (jak ktoś na mnie drze ryja za coś, co nie jestem moim błędem to po prostu mam #!$%@?, stoję z pokerfacem i nic nie robię). Na tą odpowiedź oskarżono mnie o to, że "nie przejmuję się pracą, inna dziewczyna już by się popłakała". Odpowiedziałam, że krzyk i płacz to oznaki słabości a ja po prostu nie jestem słabym człowiekiem. Na to mój rozmówca, do tej pory krzyczący, rozpłakał się i stwierdził, że tak bezczelnej osoby jak ja nie zna.
Czy waszym zdaniem serio to było aż tak bezczelne? Ja wiem, ze #!$%@?ący sam sobie ze sobą i swoimi obowiązkami nie radzi i dlatego #!$%@? wszystkich dookoła. Przecież powiedziałam zgodnie z prawdą, że "krzyk i płacz to oznaki słabości", tylko ja tak myślę?

#pracbaza #pytanie
  • 65
Przecież powiedziałam zgodnie z prawdą, że "krzyk i płacz to oznaki słabości", tylko ja tak myślę?


@jatylkozapytac: krzyk i płacz to nie oznaki słabości a problemów emocjonalnych, przełożony lub pracownik wyższy stopniem powinien coś sobą reprezentować, a darcie #!$%@? w jakimkolwiek języku (nawet krasnali ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) to jasny sygnał, że osoba nie radzi sobie ze stresem i nie nadaje się na takie stanowisko.