Wpis z mikrobloga

Kiedy zadaliście sobie sprawę z tego że religia to stek bzdur?

Ja w podstawówce, kiedy podczas przerwy kawałek kanapki spadł mi na podłogę, a pani katechetka #!$%@?ła mi z liścia w tył głowy mówiąc że nie szanuję ciała bożego. Praktycznie nic z dzieciństwa nie pamiętam ale tego nigdy nie zapomnę.

#religia #bekazkatoli
Marczeslaw - Kiedy zadaliście sobie sprawę z tego że religia to stek bzdur? 

Ja w po...

źródło: comment_1616439657yIF5VkJNfpl0lRTFr4WA1y.jpg

Pobierz
  • 98
@Marczeslaw: mnie w drugiej klasie podstawówki uczyła zakonnica która karmiła nas historyjkami na "faktach" jedna z nich była o dziewczynce którą matka wysłała do sklepu po chleb, po zakupach dziewczynka musiała wrócić do domu ale że na jej drodze była jakaś kałuża czy coś dziewczynka postanowiła postawić chleb na środku kałuży i przejść po nim (nie pytajcie mnie o sens jednak doskonale pamiętam tą bzdurę) w tym momencie chleb zapadł się
@Marczeslaw: W moim przypadku zawsze gdzieś z tyłu głowy miałem myśli, że religia to jakiś totalny stek bzdur.
Z jednej strony jako dziecko byłem dosyć mocno sterroryzowany przez katolicyzm tak mniej więcej do momentu bierzmowania (szczerze bałem się piekła i kar boskich, miałem ogromne wyrzuty sumienia o wszystkie grzechy). Ale z drugiej strony, nawet jako dzieciak przystępujący do komunii, gdzieś tam tkwiło we mnie przeświadczenie że to jakieś #!$%@?, gdy słuchałem
TJ_Laser - @Marczeslaw: W moim przypadku zawsze gdzieś z tyłu głowy miałem myśli, że ...

źródło: comment_1616442000rripX5lwCBiFJxUIpklLnP.jpg

Pobierz
Miałem około 11-12 lat i gdy byłem w kościele zauważyłem coś co do tej pory wzbudza we mnie sporą agresję i gniew. Mianowicie podczas zbierania ofiary ksiądz podszedł do jakiegoś młodego chłopaka, takiego około 16-17 lat, ten zaczął grzebać w portfelu i chciał wrzucić coś drobnego do koszyka a ksiądz dosłownie wyrwał mu kilka banknotów z ręki, widać było oburzenie i zwyczajne przekonanie o podłości księdza. Nie rozumiałem tego i zastanawiałem się
@Marczeslaw: rok przed komunią, później jako jedyny w szkole nie podszedłem do bierzmowania, pół rodziny dostawało spazmów ale rodzice na szczęście mnie szanowali,

W ogóle zabawna sytuacja bo w podstawówce mieliśmy takiego księdza wrednego i każdy się go bał (sick) a mnie lubił (ale nie dostawałem snickersow xd)

Tak Btw co do bierzmowania, żaden ksiądz ze mną o tym nie chciał gadać czy nawracać, z jednej strony szanuje bo nie wnikali,
@Marczeslaw: Ja chyba nigdy nie wierzyłam. Moi rodzice nie byli wierzący, jeszcze jak byłam bardzo mała to próbowali szukać czegoś dla siebie. I nie chodziłam na religie w przedszkolu. Ale, ze byłam jedynym takim dzieckiem i się nudziłam jak mops w rogu sali, a inne dzieciaki w sumie niezłe się na tej religii bawiły, jakieś śpiewy, historyjki itd. to poprosiłam rodziców, żebym tez mogła chodzić. Siostra zakonna była tak zachwycona pozyskaniem
@Marczeslaw: podczas przygotowań do komunii- katechezy z proboszczem. Raz padło pytanie jak wyobrażamy sobie niebo, no i się zgłosiłam, i mówię, że dla mnie niebo to będzie pełne wszystkich piesków, które kochałam () Na co ksiądz się roześmiał do rozpuku "Ty to glupia jesteś Martyn, zwierzęta nie mają duszy". W prostym rachunku wyszło, że skoro kochane zwierzaczki dusz nie mają, ale takie wredne knury