Wpis z mikrobloga

@Bonkers33 pamiętam kiedy ostatni raz byłem w biedronce. To było wtedy kiedy żul śmierdzący gównem wybierał sobie jakąś mrożonkę z lodówki i ostatecznie nie wybrał żadnej tylko schował ją spowrotem. Od tamtej pory ten sklep nie tylko kojarzył mi się z syfem, kolejkami i z menelami obok sklepu albo grzejącymi się w wejściu, ale też zmacanym przez żuli asortymentem. Brzydzę się tych sklepów.