Wpis z mikrobloga

@knur3000: wiadomka, rosołek dobra rzecz. Czasami robię sobie (na swoim XD). Nic trudnego - ładujesz do gara szyjkę, jakieś skrzydełka, zolądeczki, włoszczyznę i niech sobie pyrka z 3 godziny na małym gazie.

Profil: Nawet marchewki nie musisz obierać, ani skrobać, jesteś na swoim, więc Twoja stara się nie przy j---e o to, że nieładnie posiekałeś pora i nie wykroiłeś tej końcówki z pietruszki.
  • Odpowiedz
@Podly_Bzik: wyprowadziłam się z domu i zaczełam sama się w 100% utrzymywać jeszcze na studiach (nie żeby jakieś pato, ale małe mieszkanie + częste spiny z dziewczyną ojca), i widzę jak wielki to miało wpływ na mój charakter, ogólnie pojęte "ogarnięcie", zdolność do podejmowania ryzyka. Z perspektywy czasu widze, że pomimo zapieprzania 200h miesięcznie w pracy żeby było mnie stać na mały pokoik + studia dzienne, co było wykańczające, to
  • Odpowiedz
@caslin: No i pięknie. Jesteś samodzielna i sama o sobie stanowisz, nikt Ci się nie wpier****, nie ma toksycznego wpływu na Twoje decyzje, nikt nie podcina skrzydeł. U mnie to wyglądało tak, że im mniej mówiłem rodzinie i znajomym, co planuję i jakie chcę podjąć decyzje, tym łatwiej mi było robić duże kroki. Moim przyjaciołom radzę zawsze nauczyć się odróżniać dwie rzeczy - ludzi życzliwych od ludzi bliskich. Różni ich
  • Odpowiedz
@Podly_Bzik: wiele osób pisze "po co mam się wyprowadzać z domu, jak tu mam za darmo i mogę oszczędzać na swój dom bez kredytu" - i to podejście rzeczywiście jest opłacalne finansowo, ale wg mnie poczucie że jest się samemu w stu procentach za siebie odpowiedzialnym jest bezcenne i fajnie je przeżyć mając lat 20, a nie 40. W mojej rodzinie moje podejście też jest deficytowe (wszystkie kuzynki i ciotki
  • Odpowiedz
@tomek001: ten problem raczej wynika z tego, że za dużo zastanawiają się jaką kobietę chcieliby mieć (troszkę później - jaką ewentualnie mogliby mieć), a za mało jakim gościem chcieliby być.
  • Odpowiedz