Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam problem ze znalezieniem pracy. Mianowicie chodzi o to, że jestem już po 30tce, a nie mam żadnego doświadczenia. Żadnego. Nigdy nie pracowałem. Nie będę oszukiwał, pasożytowałem na rodzicach i tak wyszło, że przesiedziałem cały ten czas przed komputerem i telewizorem. Weekendowe popijając tanie piwa ze znajomymi. Ale chce to zmienić. I szukam pracy. Jeżeli chodzi o wykształcenie to mam studia skończone. Licencjat z ekonomii, magisterka zarządzanie. Licencjat robiłem stacjonarnie, magisterkę zaocznie. Uczelnia nie jest nic a nic prestiżowa, robiłem to w swoim mieście ok. 100tys mieszkańców. Nie będę ukrywał, nie dało się tego nie ukończyć, bardziej wykładowcom zależało aby przepchnąć, niż studentom. Kolejny minus dla mnie, to fakt, że skończyłem to jakoś 7 lat temu. Więc siłą rzeczy nie pamiętam nawet jakie przedmioty tam miałem.
Miasto w którym szukam pracy ma ok. 100tys mieszkańców, jest dość małe. Ofert pracy jest jak na lekarstwo. Z czego połowa to scam wyłudzający dane. Na początku próbowałem szukać czegoś związanego z moim wykształceniem, ale nie było praktycznie odzewu. A i tak większość ofert wymagała jakiegoś doświadczenia zawodowego. Zmieniłem więc krąg poszukiwań na "cokolwiek". I nawet na magazyn mnie przyjąć nie chcą. Wysyłam cv mailowo, roznoszę po mieście, nic to nie daje. Jak mnie zaproszą na rozmowę na magazyniera to robią jakiś casting, pytają co robiłem przez te ostatnie lata. Nie wiem co powiedzieć. Raz skłamałem, że mieszkałem trochę w Niemczech i na czarno pracowałem w kilku pracach to się wydało bo kazali coś powiedzieć po niemiecku, a nawet jednego słowa nie znałem. Nie potrafiłem też powiedzieć co robiłem, wymyśliłem budowę, magazyn, piekarnię, to dopytywali o jakieś detale które są oczywiste w takich pracach, a nie wiedziałem nic, a nic. Ogólnie z językami ma problem, trochę angielskiego się tylko uczyłem tylko przez ostatnie 10 lat nie miałem z tym językiem kontaktu i nie potrafię się nawet przedstawić. Próbuje się na własną rękę uczyć, głównie słówek z angielskiego bo tylko tyle ogarnę samemu. Podobnie robię sobie kursy z youtube z excela i worda, do tej pory nie potrafiłem akapitu zrobić poprawnie. Nie stać mnie na płatne kursy, szkolenia. Prawa jazdy też nie mam.
Co mam zrobić? Szukam pracy już prawie rok, nie chcą nigdzie, mcdonalds, magazyn, taśma, sklepy. Nigdzie. Mogę pracować na nocki, obojętne, umowa i najniższa krajowa mi starczy. Nawet pół etatu mnie zadowoli. Pandemia też nie pomaga. I jak mam tłumaczyć 7 lat po studiach leniuchowania? A nawet 12 lat bo "normalni" w czasie studiowania pracują.
#praca #pracbaza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #600f06407298ba000a3b4fe0
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@InterferonAlfa_STG: mam nadzieje ze nie pracujesz jako psychiatra... Chlop przychodzi po pomoc,.a dostaje inwektywami w pysk

OPie,.trafiles na kijowe czasy na ogarniecie sie. Ale nie poddawaj sie i wysylaj cv nawet tam gdzie pisza o doswiadczeniu. Jak czytalem ze olales firmy pasujace do twojego wyksztalcenia z powodu braku doswiadczenia, to zlapalem sie za glowe. Co ci szkodzi sprobowac? Wysylaj hurtowo cv, nawet po kilka razy. A na rozmowie badz szczery,
  • Odpowiedz
OP: @InterferonAlfa_STG: @Reiter: Zawołam was zbiorczo i odpowiem obu osobom naraz. Akurat w mcdonalds nie miałem rozmowy. Sporadycznie widziałem ofertę o prace na ich stronie, ale regularnie nosiłem CV osobiście. U mnie w mieście są 2 macki tylko. Nie wiem jak z tym kłamaniem już jest. Na początku nic nie próbowałem kombinować, czyste cv, na rozmowach pytali co robiłem to dukałem, że pomagałem wujkowi przy wykończeniówce (to nie była praca w budowlane) i zawsze się kończyło tak, że nikt nie dzownił. Jak mówiłem wprost, że nie mam żadnego doświadczenia to zaczynał się teleturniej pytań typu czemu? jak to? jak żyjesz? kto cie utrzymuje? a jakieś ambicje masz? Często taka rozmowa przeradzała się w szydzenie ze mnie. A jak wpisywałem pracę na magazynie albo sprzątanie w hotelu to chcieli umowę zobaczyć. Nawet w g---o pracach. Wtedy dukałem, że na czarno, albo w inny mieście a umowę gdzieś zgubiłem "ok, odezwiemy się" Nie robi mi różnicy gdzie znajdę pracę, chce pracować, liczyłem, że może te studia coś pomogą i dostane jakaś pracę za biurkiem ale teraz wgl już na to nie liczę. Mogę robić wszystko. Od zbierania pietruszki, noszenia cegieł, kartonów po mycie kibli. Nawet pół etatu mnie uszczęśliwi. Co do mojej wiedzy, nie ukrywam, nie jestem bystry, pewności siebie też nie mam. Cale studia nie dały mi nic. Ja naprawdę miałem takie braki, że nie potrafiłem w wordzie zmieniać czcionki. Teraz to nadrobiłem. Na studiach to chyba tylko na licencjacie miałem jakieś zajęcia przed komputerem, jakaś technologia informatyczna w finansach/ekonomii? I tam tylko excela mieliśmy, nic innego. Ekonometria była ale tylko na papierze i tablicy. A na magisterce zaocznej żadnego komputera. Wstyd się przyznać, ale nawet prace dyplomowe była zachachmęcone tak, że nie ja je pisałem... A inne programy niż excel, word, powerpoint to nawet nie wiem jakie są. Nie jestem bystry w komputerach. Co do języków, matura zdana na jakieś 40% pisemna, ustna nie pamiętam ile ale to było na granicy. Na licencjacie uczyliśmy się więcej ciekawostek o stanach zjednoczonych i wielkiej brytanii, oczywiście po polsku, niż samego języka. Rok temu nie potrafiłem jeszcze kolorów i policzyć do 10. Staram się nadrabiać to, studiuje słówka, głównie to, bo umiem to samemu, ale też kursy duolingo. A moja wymowa jest komiczna. Innych języków nawet się nie uczyłem.

@pianinka: Ale ja nie wiem jak się za to zabrać, bo to nie jest tylko wyjazd. Zero języka. Nie wiem gdzie tego szukać. Mam tu mieszkanie na utrzymanie. Nie wiem co z tym zrobić. Ja nawet konta w banku nie miałem przez 30 lat życia. Ja dalej nie wiem do końca jak się robi przelew. Przerasta mnie wynajęcie na odległość tego mieszkania, zarządzanie tym, a co tu mówić o pracy w obcym kraju. Pewnie bym na bruku wylądował. A jeszcze teraz ta pandemia. Sam radca prawny przy sprawach spadkowych wydoił chyba ze mnie masę kasy... Chce znaleźć obojętnie jaką pracę, może być najprostsza typu noszenie cegieł. W polsce. Na miejscu aby mógł mieszkać tu gdzie mam lokum. Strefa komfortu już i tak dawno jest opuszczona.

@ignis84: Jestem zarejestrowany w UP. Kursy są tylko w obietnicach tego co zauważyłem. Ofert pracy 5 na cały urząd i dostają je "wybrane osoby". Zauważyłem, że UP łatwiej dać bon na zasiedlenie w innym mieście i wtedy mają spokój. Nie trzeba bawić się w organizacje kursów. Dają kasę i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ale prawdziwego świata nie interesuje co ty byś chciał. Nie ma pracy w twoim miejscu zamieszkania dla takich ludzi jak ty. Nikogo nie interesuje, że ty byś wolał pracować blisko mieszkania skoro pracy nie ma. Albo się wyprowadzisz do większego miasta albo wyjedziesz za granicę, to są na ten moment twoje jedyne opcje. Nikomu jeszcze nic z nieba nie spadło tylko dlatego, że tak sobie wymarzył.
W moim mieście
  • Odpowiedz
@pianinka: Nie ma możliwości, że w mieście, gdzie są dwa maki nie ma pracy. Miał zwyczajnie pecha, albo źle wszystko rozgrywał. Wyjeżdżają ludzie, którzy nawet mają pracę w Polsce. Teraz do Holandii nie pojedzie, bo jest 10 dni kwarantanny, gdy przyjeżdżasz z Polski i nikt mu nie będzie zapewniał mieszkania samotnego na 10 dni.
Zejdź trochę na ziemię. To, że Tobie się udało nie oznacza, że każdemu się uda. Mój kolega pojechał kiedyś do Holandii to dostali baraki ze szczurami i karaluchami, bardzo szybko wracał do domu spod kulonym ogonem. Przestań zgrywać alfę i omegę.

@AnonimoweMirkoWyznania: Teraz z pracą jest gorzej przez covid. Gastronomia ma mniej miejsc pracy i w niej na pewno nie znajdziesz. Mnóstwo ludzi, którzy stracili pracę muszą gdzieś pracować i pozajmowali pracę z innych branż. Pracodawcy zawsze w Polsce mogli wybierać i przebierać, ale teraz mają jeszcze lepiej. Mój kumpel kucharz nie pracuje prawie rok, inny robi w ochronie (bo mu brat załatwił, tak to by go nie wzięli). Kolega kelner pracuje w fabryce, inny kucharz siedzi na "L4" itp.

Naucz się ściemniać i bądź pewny siebie. Przygotuj się dokładnie ze stanowisk (o których kłamiesz). Musisz być dosyć dokładny i rzucać im makaron na uszy. Mnie też parę razy w życiu pytali o świadectwa pracy. Faktycznie przy pytaniu o świadectwa pracy zazwyczaj nie dzwonili - czasem je miałem, ale wiadomo, że CV podrasowane. W Krakowie w g branżach zazwyczaj (prawie zawsze) nie pytają. Jeszcze przed pandemią nawet nie pytali w gastronomii. Jak złożyłeś na kucharza i wpisałem w CV bajery, to sprawdzali Twoje umiejętności przez np. dzień próbny. Na magazynach w Krakowie nie interesuje nikogo świadectwo pracy. Mieszkasz w bardzo dziwnym mieście, albo masz super pecha. Ewentualnie przesadziłeś z
  • Odpowiedz
@Reiter: Jak można źle rozegrać szukanie pracy w Macu, daj spokój. Żadna lampka ci się nie zaświeciła jakim typem osoby jest OP skoro do absolutnie żadnej pracy go nie chcą?
Tak, mi się udało bo coś robiłam, jak trafiłam źle z agencją to szukałam kolejnej, jak w moim mieście nic nie było to wyjechałam do Warszawy, jak gdzieś mnie źle traktowano to szukałam pracy gdzie indziej. No albo można mieć
  • Odpowiedz
@pianinka: Może naściemniał w CV i wyszło to na rozmowie? Może nic wtedy nie wpisał i przyszedł nieprzygotowany... w sensie nie wiedział nawet co powiedzieć, nie wiem, trema go zjadła?
Cholera wie kiedy kiedy szukał pracy w maku, teraz jest mnóstwo bezrobotnych z gastronomii. Kogo wybierze mak? Bezrobotnego gościa, który nie ma doświadczenia w gastronomii (pewnie nie ma też książeczki i ważnych badań), czy babkę ze zmywaka co ma 40+, doświadczenie, ważne badania i podbitą książeczkę?

Gratulacje, że Ci się udało. Mój kolega pojechał i trafił do d. Nie miał pieniędzy żeby wynająć mieszkanie i szukać x czasu pracy na miejscu.

Do Holandii nikt go nie weźmie, bo jest kwarantanna 10 dni. Mam świeże info, z dnia dzisiejszego. Żaden pracodawca mu nie zapewni osobnego mieszkania (tak żeby nie miał kontaktu z innymi) na 10 dni. On na pewno też nie ma pieniędzy żeby samemu sobie
  • Odpowiedz
cb023fb99: @Reiter: Wiesz, to nie tak, że mam jeden wzór cv i go rozsyłam. Takich przeróbek cv robiłem setki. Czasem pisałem o doświadczeniu jako "sprzątanie pokoi hotelowych wraz z zapleczem gastronomiczny", czasem magazynier np. w firmie ogrodniczej (tu nazwa firmy 50km od mojego miasta). Czasem dopisywałem zakres obowiązków np. kompletowanie zamówień, pakowanie do wysyłki, wystawianie listów przewozowych, itp. Dużo tego było. Wymyślałem też prace na produkcji, prace na budowach.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak masz pieniądze, to idź na jakiś kurs opiekunów, czy układania płytek. To jest chyba w miarę krótkie, a od roboty później się nie opędzisz. Jak nie masz, to tym bardziej bierz się w grarść, bo źle skończysz. Łap cokolwiek w obcym mieście czy za granicą. W 100 tys. mieście z takim CV pewnie nic nie znajdziesz. A w razie powodzenia w innym, popracujesz trochę, i przecież możesz starać
  • Odpowiedz
"sprzątanie pokoi hotelowych wraz z zapleczem gastronomiczny


@AnonimoweMirkoWyznania: To raczej nie przejdzie. Sprzątaczki nie wchodzą na kuchnie, tylko po jedzenie. Jeżeli rozmawiałeś z kimś z branży, to już odpadłeś. Gastronomia jest mała i każdy wie jak funkcjonują w niej lokale.

czasem magazynier np. w firmie ogrodniczej (tu nazwa firmy 50km od mojego miasta). Czasem dopisywałem zakres obowiązków np. kompletowanie zamówień, pakowanie do wysyłki, wystawianie listów przewozowych,
  • Odpowiedz
OP: @Reiter: No może i tak z tym połączeniem pokoi i gastronomią przegiąłem. Ale wpisywałem i oddzielnie to. Nawet tak kombinowałem, że wpisywałem sprzątanie hotelu w miejscowościach nad morzem, tylko w sezonie, przez np. 3 lata pod rząd. Co do pracy 50km od mojego miasta to oczywiście chodziło o to, że tam mieszkałem, choć nigdy mnie o to praktycznie nie dopytywano, na rozmowie jak spowiadałem się z doświadczenia to
  • Odpowiedz