Wpis z mikrobloga

@cytmirka: to czasami robię tak jak Ty, jak nie mam za wiele czasu, ale na ogół jednak zalewam wrzątkiem i czekam aż będzie ciepla na tyle żeby rozgrzała ale żeby mnie niie poparzyła XD
@cytmirka: w dziecinstwie Cie tak starsi nauczyli, zeby sie mala cytmirka nie poparzyla? tak sie sklada że ja tak samo robie wlasnie, wiec oto jestem, ale zeby nam nie bylo smutno to dolacza do nas moja dziewczyna ktora rowniez tak robi. ale fakt - tez nie znam nikogo innego poza nami trzema juz kto tak robi xD
@cytmirka: Ja jak piłem herbatę do kanapek, to robiłem sobie takiego sypanego szatana w dzbanku, a potem do kubka przegotowanej ciepławej, albo zimnej dolewałem tak żeby złapało koloru. Moja mama nazywała to siki Weroniki xD
@cytmirka: Mały hint: woda nie musi mieć temperatury 100 stopni, żeby zaparzyła się herbata. Do niektórych gatunków zielonej wystarczy 80, a nawet 60. Do czarnej pewnie zależy, ja zaparzam w mniej niż 90 i zawsze wychodzi dobra. Są nawet gatunki, które można bez problemu parzyć na zimno w lodówce, trwa to znacznie dłużej, ale się da.
@cytmirka: jak mam herbatę wcześniej zaparzoną w dużym dzbanku to podgrzewam sobie w garnku 3/4 kubka i resztę dolewam zimną, wtedy jest idealna do picia do śniadania/kolacji ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak sobie parze jakieś zielone czy inne smakowe to zalewam cały kubek i trochę odczekuje aż się ochłodzi, bo nie lubię mieć sparzonego języka. XD
@cytmirka: zaparzam w dzbanku albo dwóch, czekam aż wystygnie i delektuje się zimną herbatą przez cały dzień. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A w robocie na szybko to dolewam zimnego mleka albo zimnej wody, ale zimna woda robi taką niefajną piankę, wiec nie polecam ( ͡° ʖ̯ ͡°)