Wpis z mikrobloga

Trening i redukcja naturalna kontra doping

Na wstępie zaznaczam, że nie jestem wyznacznikiem naturalności, tego co się da, tego co się nie da. Da się naturalnie być i silniejszym i x100 lepiej wyglądać; szczególnie przy dobrej genetyce układu kości czy zaczynająć przygodę silowni w młodszym wieku. Posty moje są pisane perspektywą przeciętniaka, który ma zajawkę i pełne oddanie pasji, którą jest dźwiganie; a nie oszukujmy się też, większość z nas jest tymi przeciętniakami.

Proszę też mnie nie osądzać i nie porównywać do ludzi co trenują 16 lat i są 12 lat na b----e :) ja wbiłem 7 msc temu z czego wiekszosć był to sam testosteron + przerwy z powodu COVIDA i inne komplikacje, bo naturalnie porównywano mnie do OwcyWK a ostatnio jak bilem do BigMajka czy jakiegoś gościa co startuje za granicą na olympia w klasyku. To nie jest tak, że wybuchacie po 6 tygodniach cyklu i jesteście jak mr olympia. Ja mam 178-180 cm / 90 kg w formie, wiec coś tam mięsnia jednak jest.

Od początku kiedy ćwiczę czyli niecałe 5 lat prowadziłem tutaj pełną relację na wykopie zarówno swojego progresu zdrowotnego, sylwetkowego jak i siłowego. Po zakończeniu 4 sumiennych lat naturalnych treningów, diety, gdzie było wszystko na "tip-top" wszedłem na swój pierwszy cykl do sesji zdjęciowej. Z tej perspektywy chciałbym porównać te dwa światy.

Zacznijmy od mojej naturalności, którą opisywałem w tym wątku - https://www.wykop.pl/wpis/47979555/podsumowanie-czterech-lat-z-silownia-i-naturalnosc/ ze stanu 120 kg i takiego wyglądu

https://i.imgur.com/VQFS6zL.jpg

Doszedłem do takiego w peaku naturalnej formy:

https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_15841942623hN075gIHuhYY2RDyUhTEN,w400.jpg

Zrobiłem też 250 kg+ MC klasykiem i sumo, przysiadzie i 130+ kg na ławce (tu nie będę się sprzeczać czy 130 czy 142,5 bo to zależy czy interpretować kategorią przepisów na zwodach czy po prostu dotknięciem klatki i wyciśnięciem); oprócz tego 95x2 w OHP

https://www.instagram.com/p/CC56KqaJIk4/
https://www.instagram.com/p/CDLeODXpdTD/

Redukując naturalnie musiałem schodzić do bardzo niskiej kaloryki nawet pokroju 2200-2400 kcal, co dla osoby z jakąś już masą mięśniową i wzrostem było dość katorżnicze i nawet były ataki BED. Ciągły głód odbijał się już w bardzo szybkim etapie nerwowością podczas dnia co nie sprzyja życiu rodzinnemu, brakiem snu, który odbija się później na funkcjonowaniu mózgu i spadkiem wydajności w pracy. Oprócz tego aby uzyskać formę była potrzebna TONA cardio. Ostatnie 6 tygodni robiłem go 2 godziny dziennie + 5-6 sesji treningu siłowego, Skończyłem około wagi 82 kg. Mimo suplementacji żelazem tempo zużywania przeze mnie czerwonych krwinek doprowadziło do anemii "klinicznej". Mój poziom androgenów, testosteronu, estradilu był niemalże bliski "0" - a taka totalna kastracja; tarczyca też dodawała po dupie. Ostatecznie skończyło się to nawrotem choroby autoimmunologicznej z powodu tejże anemii i zaczęciem zbierania się obrzęków limfatycznych w ciele i wolnym dochodzeniem do homeostazy. Po dojściu do równowagi, by progresować optymalnie musiałem posiadać duża nadwyżkę kaloryczną, dokładałem kilogramów jak szalony i musiałem się ograniczać w tym aby co trening nie bić nowych rekordów; niestety drugą stroną medalu jako natural było to, ze się podlewałem i trzymanie formy większość roku była niemożliwa; a u szczytu masy sylwetka była już daleka od "fit" a bardziej pasowała do typowego tatusia z brzuchem.

Jako, że od X lat jestem dietetykiem i pracuję w tym zawodzie i osiągnąłem sukces za sprawą wiedzy to jednak ludzie oceniają w tej branży także wyglądem. Z racji własnego bólu d--y, że nie udawało się naturalnie zrobić zadowalającej mnie formy; trochę za sprawą ciekawości jak to jest i wspomnianego faktu że wizerunek jest częścią mojego zawodu postanowiłem wspomóc się farmakologią (swoją droga tu temat o środkach, które brałem i ich skutkach ubocznych - https://www.wykop.pl/wpis/53963289/skutki-uboczne-srodkow-ktore-bralem-i-czy-bylo-sen/)

Na początku był tylko testosteron i booom mimo redukcji dalej progesowałem siłowo; sam trening nie zmienił sie diameteralnie. Ale zmieniła się totalnie jakość życia; tu była najwieksza zmiana. Normalnie wstawałem i 1-1.5 h się zbierałem a to kawa, a to coś i dopiero byłem w pełni sprawny umysłu i na ciele. Na testosteronie 5 sekund po otwarciu oczu mogłem wyskoczyć jak z katapulty i od razu robić trening czy pracować umysłowo. Redukcja trwała i trwała i 90 % czasu jej okresu wszystko robiło się totalnie samo. Bardzo wysoka kaloryka 2800-3800 kcal (vs 2200-2400 kcal naturalnie); pełne libido, humor dobry niemalże do samego końca, zero zamuły, przy większej ilości środków jest się też terminatorem, maszyną, mięsnie są nie do zajechania. Redukcja skończyła się około wagi 90 kg, gdzie zarówno na 100 % spaliłem tłuszcz jednocześnie jak i dołożyłem mięsni.

https://i.imgur.com/WKx7fm3.png

I teraz najwazniejsze, tylko 3 dni rozjechałem sie jakoś zdrowotnie. Jednak 7-10 dni po zakończeniu redukcji funkcjonuje normalnie i nie zalewam się tłuszczem, co w efekcie wiąże się z krótszymi i łatwiejszymi redukcjami w przyszłości

https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1606755069bvwHitrJwSNYbZER10bqjh.jpg

Oczywiście końcówka pokazała schody i zaczęło się robić cieżko. Jednak to przesunięcie jest duże względem naturalności. Jakbym chciał pociąć pośladki jak kulturysta na scenę oczywiście bym umierał z wycieńczenia i głodu, jednak zrobienie plażówki, nie powinno być jakimś problemem dla kogokolwiek nie robiąc żadnych specjalnych wyrzeczeń szczególnie jeśli nie ogranicza termin.

https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1607507453AAk4Q7qwX818nhVF07kFhW,w400.jpg

Podsumowanie

- Zmiana jakości życia i motywacji na rzecz dopingu
- 2800-3400 vs 2200-2400 kcal na redukcji na rzecz dopingu co gwarantowało inną sytość
- 30 min cardio vs 120 min cardio codziennie na rzecz dopingu, oszędność czasu i eksploatacji/wysiłku - to naprawdę ogromna różnica, jeśli już nie masz 20 lat a wiecej i np. musisz pracować, zajmować się żoną, dzieckiem, najbliższymi
- Dojście do formy plażowej robi się samo; właściwie gdybym miał wiecej czasu i brak terminów to nawet po drodze z kebabami by się dało
- Mięsnie są nie do zajechania na większej ilości środków jesteś maszyną do trzepania objętości
- Następuje X moment, gdy na dopingu robi się cieżko jednak to jest duże przesunięcie względem naturalności. Chodzi mi np. dochodzimy do 8 % BF i wtedy zaczyna być tak samo cieżko jak naturalowi, który np buja isę około 12 %.
- SAA w nadmiarze potrafią dawać dużo skutków ubocznych, niektórych trwałych, to o wiele większe ryzyko niż ćwiczenie bez dopingu i nie mają nic wspólnego z prozdrowotnością]
- Po redukcji nie zalewasz się tak tłuszczem jak natural, wiec nie musisz tak często redukować lub jest mniej do zredukowania i czas w deficycie w przyszłości jest krótszy

Jeśli macie jakieś pytania to śmiało

#mikrokoksy #mirkokoksy #silownia #fullborsukworkout #sterydy
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Andrzejek13: nie; nawet przez sekundę.
Ja nie mierzę w masówkę a zostaniu top tier specjalistą, który będzie kosił od klienta po 1000 PLN w przyszłości i to ja będę wybierał klientów., a nie ogranizował spędy aby trzaskać kopiuj wklej po 100 PLN
  • Odpowiedz
@kuriozum5:

Dlatego, że masz totalnie inne środowisko anaboliczne na SAA większy MPS; dodatkowo w zależności od środków np. T3, Trenu, HGH inne partycjonowanie makroskładników. Oprócz tego za sprawą androgenów dystrybucja tkanki tłuszczowej na ciele jest zupełnie inna lub w związku z trzymaniem odpowiedniego poziomu estrogenu, co widać po chwili stosowania SAA. Oprócz tego większa masa mięśniowa zapewnia większy BMR/TDEE co sprawia, że same uczucie pełności (nie zawsze sytości) za sprawą
  • Odpowiedz
@kuriozum5:

Nie. Mam racje. Nawet jeśli ma on aspiracje sylwetkowe a nie trójbojowe to nadal z w/w argumentów naukowych/faktów, które wypisałem będzie się zalewał szybciej aniżeli osoba na b----e. Dodatkowo od strony praktycznej tak zwanego "brosajens" prowadzę ludzi sylwetkowo i naturalnych i na SAA i to jest przepaść w tym aspekcie.
  • Odpowiedz
@kuriozum5:

Ech przeczytaj ze zrozumieniem co napisałem. Bo nie rozmawiamy o tym. Oczywiście, że na zerze kalorycznym nie będzie on tył. Ale to zero kaloryczne będzie inne. Tak samo jak dana nadwyżka na SAA vs Natty inaczej wpłynie na przyrost masy mięśniowej w stosunku do tłuszczowej.
  • Odpowiedz
hmm, mam ci udowadniać to, że jeśli ktoś jest na zerze kalorycznym to nie nabiera tkanki tluszczowej?


@kuriozum5: Jesteś tego pewny, że będąc cały czas na zerze kalorycznym ale jednak w----------c mase tłuszczu z cukrami prostymi, jednak "kompozycja" sylwetki się nie zmieni? :)
  • Odpowiedz
@kuriozum5:

Tak każdy będzie się zalewał tłuszczem nawet na b----e mr olympia w plusie kalorycznym; nie da się budować "czystej masy mięsniowej" be grama tłuszczu. Różnica polega na tym ile tej nadwyżko pójdzie na jakie potrzeby, a na to wpływają środki znacząco.
  • Odpowiedz