Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 35 lat i mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Mam dwie pary jeansów i jedną spodni ze zwykłego materiału - beżowego - moje ulubione. W komodzie trzy koszulki, pięć koszul, w szafie trzy marynarki, jedna kurtka i wełniany płaszcz zimowy - wszystko z lumpeksu. Jedyna rzecz jakiej nie używam po kimś to szalik rowerowy z decathlona (prezent od bratanka) i buty - mam dwie porządne pary na jesień/zimę, wiosną i latem chodzę w dziurawych człapakach albo conversach. Myję się szarym mydłem. Pachnę dezodorantem w kulce NIVEA.

Na nadgarstlu wciąż noszę podróbę zegarka casio, kupioną jeszcze w latach dziewięćdziesiątych za pierwsze, własnoręcznie zarobione przy rozładowywaniu arbuzów z tira pieniądze (pasek nie wytrzymał tylu lat i kilka razy musiał być już wymieniony). W kieszeni Samsung Galaxy Ace kupiony w komisie w 2012 roku, z którego da się juz tylko dzwonić, pisać sms i słuchać radia (przeglądarka wywala się nawet na wykopie) ale bateria o dziwo jakoś się jeszcze trzyma. Do pracy chodzę na piechotę albo jeżdżę rowerem, na śniadanie jadam owsiankę z rodzynkami, warzywa i owoce kupuję na giełdzie - bo taniej. Robię przetwory i mrożę mięso żeby starczyło na dłużej. Ścinam włosy u praktykantek przy zawodówce. Pęknięte okulary skleiłem kilka tygodni temu taśmą.

Do pracy jeżdżę rowerem, albo przemierzając ukochany #bialystok wszerz idę, przy okazji obserwując mieszkających tu ludzi. Oglądam mecze juniorów na bocznym boisku przy stadionie i przedstawienia dyplomowe studentów w Akademii Teatralnej, tonę w stosach roczników archiwalnej prasy w czytelni. Uwielbiam patrzeć na młode pary w sklepach AGD, gdzie przychodzą razem w poszukiwaniu małych i tanich dupereli do swych pierwszych wspólnych mieszkań. Na dziadków bawiących się między blokami z kilkuletnimi wnuczętami, dzieci bawiące się na trzepakach nawet w czasach iphonów i playstation.

Co kilka dni odwiedzam ojca z którym obejrzę stary film na VHS albo poleżę na przykrótkim już tapczanie w swoim starym pokoju wsłuchując się w szum windy za ścianą, w stukot kroków sąsiada nad głową, w krople deszczu dudniące w parapet. Czasem zostanę na noc, by znów móc się tam obudzić i przez krótką chwilę nad ranem mieć wrażenie, że całe me dorosłe życie było tylko złym snem.

Źle się czuję.

#feels #wyznaniezdupy #niewiemjaktootagowac

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fc8423f1831d2000bfc1759
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 112
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

zgłoś się do specjalisty


@Iskaryota: bo ? Nie wygląda po opisie aby gość miał jakiś problem ze sobą nad którym musi pracować. Po prostu on jak i wiele innych urodził się w takim środkowisku gdzie ciężko było się rozwijać zawodowo edukacyjnie czy aby mieć zapewnioną jakąś pomoc czy wsparcie finansowe od rodziny.
Ja to nawet kieszonkowego nigdy nie miałem. jak rodzice dawali mi 5zł na bilety to brałem to dla
  • Odpowiedz
OP: Może to nie zabrzmi jakoś nadzwyczajnie ale to, że zrobiło mi się lepiej po dodaniu tego postu, troszkę mnie zdziwiło. Być może dzień będzie jeszcze lepszy kiedy spróbuję odpowiedzieć na niektóre z pytań jakie zadaliście. Dawno z nikim nie rozmawiałem, oczywiście nie licząc gadaniny w pracy czy w sklepie. Ostatni raz chyba w ósmej klasie podstawówki, kilka dni przed świętami w 1999 roku, na chwilę przed tym gdy mój najlepszy i jedyny jakiego miałem w życiu przyjaciel wyjechał z matką i siostrą do pracującego na drugim końcu świata ojca. Z ojcem, mimo w miarę niezłego kontaktu, nigdy nie rozmawialiśmy poważnie. Nie traktował mnie jak syna, nie tłumaczył spraw jakie ojciec tłumaczy synowi, nie czuł potrzeby zainteresowania się mną. Matka dużo wyjeżdżała a potem miała do mnie pretensje, że się od niej odsuwam i nie potrafię zaufać, rozmawiać. Napięcie rosło między nami i co było do przewidzenia pewnego dnia eksplodowało i od tamtej pory nie potrafię dostrzec w niej nikogo mi bliskiego. Tylko czasem wydaje mi się obojętna, zazwyczaj jednak czuję na myśl o niej niechęć, ból, jakiś żal. Wyprowadziłem się z domu w wieku 19 lat i wolałbym chyba być bezdomnym, mieszkać w piwnicy w bloku obok, byle tylko nie pod jednym dachem z matką. Albo z innymi, równie obcymi ludźmi, wynajmując pokój i zajmować miejsce w kolejce do kibla, wciąż domywać po kimś patelnię zanim będę mógł jej użyć, albo samemu przeszkadzać - masakra. Chyba warto dopłacić te kilkaset złotych miesięcznie, ale mieć swój azyl z dala od innych. Zresztą mieszkam na obrzeżach, u dziadka swojej byłej, w przerobionej kuchni letniej, którą sam wyremontowałem i nie jest to jakaś horrendalny wydatek. Przed oknem rosną mirabelki i jabłka, na grządce zioła, dynie i marchewki, pod płotem maliny. @sid127, @volodia, @towarzysz_szmaciak, @sheppard28 mam nadzieję, że rozumiecie.

@jimNH777 tylko, że ja nie lubię jeździć na egzotyczne wakacje a samochód, a już konsola czy telewizor wcale nie jest mi potrzebny. Nie żalę się, że mnie nie stać, zupełnie nie o tym pisałem...

@matixrr mam taką samą marynarkę
  • Odpowiedz
@cucaracha: X2 tak, przynajmniej dla mnie. Zreszta dopóki nie nie piło się moeta to igristoje wydaje się całkiem ok, jeżeli ktoś lubi bombelki. To są obiektywnie lepsze rzeczy, ale przyrost „szczęścia” nie jest często wart wzrostu nakładu pracy i stresu na kupienie go. Zostaje pogoń , dla samej pogoni, lub void, które jest takie same niezależnie od miejsca w którym się stanie. Jakkolwiek podmiot liryczny baita nie powiedział czy u
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: myślałeś żeby wyjechać np. za granicę, doświadczyć nowych rzeczy, poznać ludzi, zmienić otoczenie. Nie mówię tu o wyjeździe na stałe, chodzi mi o pracę tymczasową. Trudno co prawda o mieszkanie na wyłączność w takim przypadku ale może udałoby Ci się wynegocjować pokój.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Lubisz psy? Ja od wielu lat mieszkam sam i długo zastanawiałem się czy wziąć psa bo to duża odpowiedzialność i rozkminialem czy mam warunki w ogóle bo mieszkam w mieście. W tym roku się zdecydowałem i to był strzał w dziesiątkę. Taki kundelek to sama radość, antydepresant i nigdy nie jesteś sam ;)
Nie jest to rozwiązanie wszystkich problemów, ale czynnik poprawiający samopoczucie na pewno. Przynajmniej dla mnie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Niemal do końca sądziłem że chwalisz się a nie żalisz. Niektóre z tych punktów to nic złego a nawet całkiem rozsądne podejście. Niestety pozostałe to trochę jednak dziadowanie, nie popieram konsupcjonizmu ale z życia trzeba korzystać póki można, co ciebie ogranicza?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Chodzi o to, że mało zarabiasz i masz z tego powodu depresję?

zostanę na noc, by znów móc się tam obudzić i przez krótką chwilę nad ranem mieć wrażenie, że całe me dorosłe życie było tylko złym snem


Brzmi trochę jak początek Ferdydurke napisany przez niefilozofa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Sielanka to jest jak masz stary telefon ale stać cię na nowy a nie jak jesteś biedny xD tak samo #minimalizm


@mwmichal: Wiesz, to jak kiedyś biedny chłop na roli. Biedny był ale jednocześnie mógł być zadowolony, bo mu nic więcej do życia potrzebne nie było. Doglądanie rosnących ziemniaków i pędzenie z nich alkoholu, doglądanie kurek i robienie jajeczniczki... To może być #minimalizm, bo sama osoba jest minimalistą. Czy uważasz, że tylko bogaty może być minimalistą? No raczej nie... W zasadzie trudno powiedzieć, że bogaty jest minimalistą skoro miał jakieś aspiracje i osiągnął bogactwo. Natomiast zarówno bogactwo jak i bieda nie muszą dawać szczęścia - minimalizm może. Nie ważne czy to pasta, czy nie. Osoba z opowiadania Opa mogłaby czuć się szczęśliwa gdyby była minimalistą. Zasadniczo ma co zjeść, jest ustawiony w swoim życiu, ba! Spędza nawet czas przy sztuce i to w pewien sposób nie takiej oczywistej. Pytanie czy to komuś wystarcza... No są jeszcze więksi "minimaliści", np. bezdomni, co ciekawe znajdują się i tacy którym takie życie odpowiada.
No i co byś w tym monotonnym, spokojnym życiu Opa zmienił? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Babę mu znaleźć? Uooo to by dopiero miał p--------e.
Samochód kupić? A weź to utrzymaj, z resztą po co mu on skoro na nogach może podskoczyć, nie ma problemu z
  • Odpowiedz