Wpis z mikrobloga

@tusk: Testowani są już właściwie tylko ci, którzy są do tego zmuszeni jak np. medycy, ludzie przyjmowani do szpitala z poważnymi objawami, wysyłani na test przez pracodawców. Cała reszta unika testu z całych sił. Nie dziwię się. Mamy takie wspaniałe przepisy, że na kwarantannie się siedzi już od momentu zlecenia testu, a później na ten test trzeba czekać, a później czekać na wynik i dopiero wtedy zaczyna się (lub nie) izolacja
@Kimtchie: @Promilus: dokładnie to samo u mnie - wynik tego samego dnia, w kolejne kilkanaście samochodów ale poszło jak z bicza. Dziś mam ostatni dzień izolacji. Sanepid sam dzwonił w pierwszy roboczy dzień - bardzo rzeczowy i profesjonalny kontakt. Policja przyjeżdżała na kontrol, wszystko w miłej atmosferze.
Tez mam opinię, że teraz to już nie wyglada tak jak jeszcze miesiąc czy dwa miesiące temu. Szybka akcja i na spokojnie wraca
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@TenTypZez: Moim zdaniem powinni wysyłać na testy ludzi którzy mieli kontakt z zarażonym, a nie tylko tych którzy mieli kontakt. W ten sposób można by było od razu wyłapywać potencjalne ogniska
@Promilus: Zgodnie z prawem pracodawca nie ma prawa zmusić pracownika do wykonania testu, a pracownik wykonujący test prywatnie nie musi podawać wyniku pracodawcy.
@Promilus: nie zgodzę się z Tobą, w moim przypadku do lekarza zadzwoniłem około godziny 11 i tego samego dnia po 22 wynik był już opublikowany na platformie pacjent.gov.pl

Cała procedura, począwszy od telefonu do przychodni aż do wyniku testu, trwała około 11-12 godzin.
@Promilus: tu nie do końca prawda, tak było podczas szczytu fali. Dziś kończę izolacje a na test który zrobiłem 10 dni temu wjechałem od kopa bez kolejki (Tauron arena w Krakowie) gdzie wynik miałem jeszcze tego samego dnia wieczorem. Po prostu mniej chorych to mniej testów - nie czuje tu żadnego spisku którego niektórzy się dopatrują.


@Kimtchie: @Promilus: dokładnie to samo u mnie - wynik tego samego dnia, w
@tusk: niedziela wczoraj była, w pracy mam widok na punkt pobrań i jeśli w tygodniu widziałem codziennie po 40-50 aut, to w weekend wjeżdża góra po 5-10 aut